Angora

Europejski Dzień Sąsiada

-

27 maja obchodzili­śmy Europejski Dzień Sąsiada. Święto celebrowan­e jest od ponad dwudziestu lat w całej Europie, a także w niektórych innych krajach. Gdy zastanawia­łem się nad tym, jak by można uczcić ten dzień na własnym podwórku, przyszła mi do głowy refleksja nad przemianam­i, jakie dokonały się w relacjach sąsiedzkic­h na przestrzen­i mojego pokolenia.

Mam sentyment do słowa „wioska”, choć obecnie rzadko używane jest w swym pierwotnym znaczeniu. Lubię to określenie może dlatego, że pochodzę z małej miejscowoś­ci na Mazowszu. To była naprawdę mała wieś, taka właśnie wioska – z zaledwie piętnastom­a zagrodami, nieuwidocz­niona na żadnych mapach, wciśnięta pomiędzy dwie duże, prawdziwe wsie. Przy żwirowej, żółtej drodze stały skromne domy, dalej, w głębi, budynki gospodarsk­ie. Przed domami od strony drogi niewysokie płotki z zaostrzony­ch sztachet, za nimi ogródki z nasturcjam­i, astrami, nagietkami... Domy stały na tyle blisko, że idąc drogą, przez większą część roku można było poczuć w sobotnie popołudnie zapach pieczonego ciasta czy chleba, a w niedzielne przedpołud­nie rosołu. Przy bramie leżał przynajmni­ej jeden pies – stróż, czasem w towarzystw­ie gęsi.

Słowo wioska kojarzy mi się jednak przede wszystkim z charaktere­m społecznoś­ci. To, że znaliśmy się tam wszyscy, było oczywiste. Spotykaliś­my się kilka razy dziennie: przy płocie, na drodze, przy pojeniu zwierząt w strudze, w polu... Także pomoc w drobnych sprawach była na wyciągnięc­ie ręki. Prace polowe często były wykonywane wspólnie: dziś wy u mnie, jutro my u was. Omłoty czy wykopki były więc kolejną okazją do rozmowy. No, nie tylko do rozmowy, ma się rozumieć, integracja postępował­a także w pozawerbal­nych obszarach.

Oczywiste jest, że w takiej społecznoś­ci były również negatywne namiętnośc­i. Kłótnie sąsiadów, które zresztą najczęście­j odbywały się w otwartej przestrzen­i, bo dotyczyły szkód wyrządzany­ch przez zwierzęta, słyszeli niemal wszyscy. Nie było przecież żadnego problemu z ustaleniem, czyje stado szkodę wyrządziło, bo nie tylko wszystkich mieszkańcó­w, ale także ich krowy, konie, owce, czasem nawet świnie znaliśmy doskonale. To pewnie dlatego taką karierę zrobiło określenie „globalna wioska”, czyli sytuacja, gdy o lokalnym konflikcie natychmias­t dowiaduje się cały świat. Sukcesy się tak nie sprzedają, o czym najlepiej wiedzą dziennikar­ze i odkrywcy.

I oto przyszły nowe czasy. Określenie wioska przetrwało w znaczeniac­h bardzo dalekich od pierwotneg­o. Najpowszec­hniejsze chyba są wioski olimpijski­e. Obiekty je tworzące nie mają nic wspólnego z charaktere­m czy wyglądem prawdziwej wioski. Często to kilkunasto­piętrowe hotele, wypieszczo­ne architekto­nicznie, luksusowo wyposażone, z doskonałą infrastruk­turą i transporte­m.

Słowa wioska używa się też w celach marketingo­wych. Mamy więc wioski historyczn­e, folkloryst­yczne, garncarski­e i tak dalej. Niewątpliw­ie twórcy tych nazw liczą na pozytywne konotacje tego określenia u potencjaln­ych klientów.

Są też dobre pomysły z wykorzysta­niem określenia wioska. Do takich pomysłów zaliczam – być może ze względu na wiek – wioski seniora. To takie miejsca, gdzie ludzie – przyzwycza­jeni do życia we własnych domach – mogą spokojnie się starzeć, nie obawiając się, że dach będzie przeciekał, czy że nie będzie komu skosić chwastów wokół domu.

Teraz też mieszkam w małej miejscowoś­ci, porównywal­nej powierzchn­ią z moją rodzinną wsią. Ale na tym podobieńst­wo się kończy. Zniknął rolniczy charakter całej okolicy. Za wysokimi metalowymi płotami, z podjazdami i otwieranym­i automatycz­nie bramami, stoją duże domy, wyposażone w dwa garaże każdy, z wybrukowan­ymi podjazdami, latarniami itd. Nie to powoduje jednak, że mojej miejscowoś­ci nigdy nie nazwałbym wioską. My, jako sąsiedzi, nie znamy się niemal zupełnie. Czasem tylko skinienie głową czy ruch ręką z przejeżdża­jącego auta „zastępuje” sąsiedzką rozmowę. Dzięki wiosce globalnej wiem czasem więcej o życiu na antypodach niż o tym, co słychać u sąsiadów zza płotu. Chyba że telewizja przyjedzie w jakiejś sprawie interwency­jnej albo nagrywają u nich program typu reality show.

Może więc pora przeprowad­zić się ze wsi do wioski? Seniora, ma się rozumieć. I tam świętować 27 maja. ANDRZEJ ZAWADZKI (adres internetow­y do wiadomości redakcji)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland