Rosja zarabia więcej niż przed wojną
Przez pierwsze 100 dni wojny kraje unijne wsparły Rosję kwotą 61 miliardów euro, bo za tyle kupiły od Putina surowców energetycznych. Okazało się, że Unia była głównym klientem. Reszta świata kupiła paliw za 32 miliardy euro.
W Finlandii działa Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA). To niezależna organizacja badawcza, której celem jest odkrywanie przyczyn, skutków zdrowotnych, a także rozwiązań problemu zanieczyszczenia powietrza. A to pochodzące ze spalania paliw kopalnych jest odpowiedzialne według amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk (NAS) za co najmniej trzy miliony zgonów rocznie na świecie. Między innymi dlatego CREA bada światowy eksport i import surowców energetycznych.
13 czerwca na stronie internetowej www.energyandcleanair.org umieściła zegar, który w czasie rzeczywistym pokazuje, ile Unia Europejska daje zarobić Rosji od początku wojny w Ukrainie. Okazało się, że od 24 lutego państwa unijne kupiły od agresora ropę naftową o wartości 33,8 miliarda euro, gaz za prawie 25,6 miliarda euro i węgiel za 1,6 miliarda euro. Łącznie UE wsparła Rosję kwotą prawie 61 miliardów euro. W Unii największymi importerami Putinowskich surowców energetycznych są Niemcy (12,1 mld euro), Włochy (7,8 mld euro) i Holandia (7,8 mld euro). Na czwartym miejscu znalazła się Polska z zakupem za 4,4 miliarda euro. Mniej od Polski na surowce z Rosji wydała Francja, bo 4,3 miliarda euro. Po ponad 100 dniach od rozpoczęcia wojny UE nadal jest odbiorcą aż 61 proc. rosyjskich paliw kopalnych.
Najważniejszym kupcem spoza Europy są Chiny, który wydały 12,6 miliarda euro. Turcja kupiła surowce za 6,7 miliarda euro, a Indie za 3,4 miliarda euro. Wszyscy razem na całym świecie sprawili, że Rosja zarobiła 93 miliardy euro. Szacuje się, że przychód za ropę naftową wyniósł 46 miliardów euro, za gaz z gazociągów – 24 miliardy euro, za produkty ropopochodne – 13 miliardów euro, a 5,1 miliarda euro w przypadku LNG oraz 4,8 miliarda euro za węgiel.
Eksperci z CREA stwierdzili w raporcie: „Eksport paliw kopalnych jest kluczowym czynnikiem umożliwiającym Rosji rozbudowę sił zbrojnych i brutalną agresję na Ukrainę”. Jednocześnie zwrócili uwagę, że dopiero w maju wielkość importu spadła, ale nieznacznie, o około 15 proc. w porównaniu z okresem przed inwazją, bo w końcu wiele krajów i firm zrezygnowało z części dostaw rosyjskich. Zmniejszenie popytu i obniżenie ceny rosyjskiej ropy kosztowało Rosję w maju ok. 200 mln euro dziennie. Jednak wzrost popytu na surowce kopalne oraz globalny wzrost cen spowodował i tak jej rekordowe zyski. Cena eksportowanych przez Rosję surowców była bowiem średnio aż o 60 proc. wyższa niż w zeszłym roku. A i tak Moskwa żądała znacznie mniej niż inne kraje za te same surowce.
Niemcy zmniejszyły nieznacznie import ropy z Rosji. Chiny wyprzedziły RFN i zrobiły zakupy za pół miliarda euro. Na największe wyrzeczenie zdobyły się USA i Polska, bo te dwa kraje najbardziej ograniczyły import z Rosji.
Litwa, Finlandia i Estonia zredukowały import o ponad 50 proc. Zwiększyły go za to: Francja, Indie, Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska. Najwyraźniej Indie wyczuły nowy interes, bo nagle zwiększyły import z Rosji i ich zakupy stanowią już 18 proc. całego eksportu surowców z tego kraju. „Znaczna część paliwa jest reeksportowana w postaci produktów rafinacji ropy naftowej, w tym do USA i Europy, co stanowi istotną lukę, którą należy zlikwidować” – orzekło CREA. W Europie najwięcej zakupów spotowych (natychmiastowych) dokonały Francja, Belgia i Holandia. Są to transakcje korzystne dla kupującego, bo odbywają się poza istniejącymi wcześniej kontraktami i są to aktualne decyzje tych państw.
CREA zasugerowała, że skoro ropa z Rosji jest coraz częściej wysyłana na odległe rynki, to należy nałożyć sankcje na przewożące ją tankowce. W kwietniu i maju 68 proc. dostaw rosyjskiej ropy odbyło się statkami należącymi do firm z Wielkiej Brytanii, Norwegii i UE. Greckie tankowce przewiozły aż 43 proc. z nich.