Wystawy wojenne
Na wystawie w Kijowie można obejrzeć przedmioty pozostawione przez wycofujące się rosyjskie wojska. Urządzono ją z dumy, że napastnicy nie zdołali zdobyć miasta, oraz ku przestrodze – co się dzieje, gdy lekcje historii zostają zapomniane.
Pierwszą wystawę zaaranżowano pod gołym niebem na placu Michajłowskim. Zorganizowało ją Narodowe Muzeum Historii Wojskowości Ukrainy. Zwiedzający fotografują się na tle spalonego rosyjskiego transportera opancerzonego lub wieży czołgu. Ktoś na zniszczonym kadłubie samolotu czyta informację, że jest to część rosyjskiego Su-25 zestrzelonego przez ukraińskie wojsko 2 marca.
Na wystawie znalazły się pamiątki, trofea i dowody rosyjskiej okupacji przywiezione z miasteczek i wsi położonych w okolicach Kijowa.
Organizatorzy cały czas otrzymują nowe eksponaty – przywożą je między innymi ukraińscy żołnierze wracający z frontu.
Większą ekspozycję można obejrzeć w Muzeum Drugiej Wojny Światowej. Zatytułowano ją „Ukraina ukrzyżowana”. Znalazły się na niej przechwycony rosyjski sprzęt i przedmioty stanowiące swoistą kronikę rosyjskiej okupacji terenów wokół stolicy. Wystawę podzielono na części i umieszczono w czterech salach. Pierwsza grupa eksponatów pokazuje wojsko okupantów – tu znalazły się broń i amunicja oraz przykłady rosyjskiej propagandy. Druga upamiętnia dokonane przez nich zniszczenia: są tu instalacje wykonane z gruzu przywiezionego z różnych ukraińskich miejscowości oraz zdjęcia.
Niektóre fragmenty ekspozycji przypominają dzieła sztuki, na przykład ponad sto par rosyjskich butów wojskowych, w różnych kształtach i rozmiarach, ustawionych w obrysie czerwonej gwiazdy. Zwęgloną kopułę kościoła zawieszono pośród innych artefaktów wydobytych z trzech różnych kościołów zniszczonych w czasie walk. Centralny punkt instalacji stanowi ikona z dziurą po szrapnelu. Na wystawie są paszporty, karty płatnicze i inne rzeczy osobiste należące do rosyjskich żołnierzy oraz mapa z punktami strategicznymi starannie naniesionymi różnymi kolorami. W piwnicy odtworzono bunkier, w którym mieszkańcy osiedla Hostomel
spędzili ponad miesiąc. Całe jego wyposażenie jest oryginalne – koce, herbata ekspresowa, zapasy jedzenia, nawet prowizoryczna płyta pamiątkowa poświęcona kobiecie, która zmarła w czasie okupacji. Aby ekspozycja stała się jak najbardziej realistyczna, spróbowano odtworzyć nawet zapach panujący w schronieniu, gdzie przez miesiąc grupa ludzi żyła w warunkach niespełniających żadnych norm sanitarnych.
Na wyższym piętrze wyświetla się rosyjskie filmy propagandowe – ubliżające Ukrainie wypowiedzi rosyjskich polityków, gospodarzy programów telewizyjnych i zwykłych Rosjan. Pokazują, jak słowa tworzą podwaliny pod okrucieństwo. Zbiory mają stanowić przypomnienie o horrorze wojny dla przyszłych pokoleń, ale też uświadomić to tym Ukraińcom, którzy sami tego nie przeżyli, bo zdołali na czas opuścić swoje domy.
Dmytro Hainetdinow, kierownik działu edukacji Muzeum Historii Wojskowości, mówi, że już w pierwszych dniach wojny pracownicy muzeum zdali sobie sprawę, że ich zadaniem jest dokumentowanie tego, co się dzieje. Zbieranie eksponatów było dla nich trudnym przeżyciem, bo poszukując ich, widzieli rozmiar zniszczeń zadanych przez Rosjan. Szczególnie trudno było im patrzeć na zrujnowane domy, w których kilka dni wcześniej toczyło się zwykłe życie. Wykonywali pracę, zdając sobie sprawę, że milczenie o tych wydarzeniach byłoby „najgorszym wrogiem Ukrainy”.
Wystawę otwarto 8 maja – w dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Hainetdinow podkreśla, że ta data ma uświadamiać jedno: obecna agresja Rosji jest bezpośrednim następstwem procesów, wynikających z drugiej wojny światowej.