Naczelny satyr-yk kraju
Lubię żarty. Dobre żarty Mają urok nieodparty Zwłaszcza kiedy je wygłasza Pan Kaczyński, chluba nasza To satyryk zawołany Jako prezes partii znany Ku uciesze fanów licznych – Spec od żartów ironicznych Właśnie palnął taki kawał, Że ze śmiechu zejść na zawał! Gruchnął śmiechem cały naród (Oprócz ponuraków paru) Polski Ład truposzem leży. Kiedy Jarek w to uwierzył Wskazał ofiarnego osła: – Winien Gowin jest Jarosław!
Mina dość nieprzenikniona. Ciut z Chaplina, ciut z Keatona. Nawet mu powieka wcale Nie zadrgała przy kawale Jestem pewien, że pan Jarek Obdarzony żartu darem Zrobiłby furorę, przecie, W każdym dobrym kabarecie! A tu jeszcze, Boże słodki, W kuluarach krążą plotki: – Takie jego prawo święte Żeby zostać prezydentem!
Myślę sobie znakiem tego: Idzie tropem Zełenskiego! Też komika z Ukrainy. Tylko tamten jakiś inny...