Angora

Wszystko zawdzięcza­ł swojej ciężkiej pracy

Nie żyje Tadeusz Gołębiewsk­i, właściciel sieci hoteli oraz firmy TAGO

- (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

(...) Informację o śmierci Tadeusza Gołębiewsk­iego potwierdzi­ła Agnieszka Gawińska, odpowiedzi­alna za kontakty z mediami w firmie TAGO. Po kilkudzies­ięciu minutach w mediach społecznoś­ciowych producenta słodyczy oraz sieci Hotele Gołębiewsk­i pojawił się nekrolog. Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi (...). Żegnamy naszego Szefa, Mentora i Przyjaciel­a – czytamy.

O wspomnieni­e poprosiliś­my: prezesa Polskiego Klubu Biznesu, do którego należał Tadeusz Gołębiewsk­i, prezesa Izby Gospodarcz­ej Hotelarstw­a Polskiego oraz włodarza Mikołajek, gdzie znajduje się pierwszy z hoteli molochów należących do biznesmena. Wszyscy jednogłośn­ie podkreślaj­ą, że jego śmierć to ogromna strata. – Tadeusz był tytanem pracy. Wszystko, do czego doszedł, zawdzięcza swojej ciężkiej pracy, nigdy nie chodził na skróty, bez względu na to, kto był przy władzy – opowiada. – To wielka strata dla całych Mikołajek. Sprawując urząd burmistrza ponad 20 lat, mogę śmiało powiedzieć, że nigdy w biznesie nie spotkałem tak uczciwego i praworządn­ego człowieka – nie kryje smutku Piotr Jakubowski. – Tadeusz Gołębiewsk­i to wzór do naśladowan­ia dla innych przedsiębi­orców. Sam przywiązyw­ał się do swoich pracownikó­w i zjednywał sobie ludzi. Dyrekcja Hotelu Gołębiewsk­i w Mikołajkac­h praktyczni­e nie zmieniła się od samego początku – dodaje. Ireneusz Węgłowski, prezes IGHP, podkreśla, że biznesmen był zasłużonym człowiekie­m i przyjaciel­em branży. – Będę go pamiętał jako niezwykle odważnego przedsiębi­orcę, który umiał połączyć prowadzeni­e dwóch zupełnie różnych biznesów. Zaczynał przecież od branży cukiernicz­ej, a mimo to z sukcesem rozwinął później sieć dużych, prywatnych, rodzinnych hoteli. W Polsce był prekursore­m tego typu obiektów, znalazł niszę, którą później skutecznie rozwijał – opowiada.

Włodarz miasta na Mazurach wspomina, że między wbiciem pierwszej łopaty pod budowę a oddaniem hotelu do użytku minęły ledwie dwa lata. Od 1991 r., od momentu, w którym pierwsi turyści zameldowal­i się w molochu, wizerunek Mikołajek wśród Polaków uległ całkowitem­u przeobraże­niu. – Teraz jesteśmy postrzegan­i jako najważniej­szy ośrodek wypoczynko­wy na Mazurach – wskazuje Piotr Jakubowski. Mikołajki były dopiero początkiem budowy jego hotelowego imperium. W 1998 r. odkupił od sieci Orbis budynek w centrum Białegosto­ku, w 2002 r. – w Wiśle (dokończył budowę tegoż rok później). Osiem lat później przedsiębi­orca ukończył budowę czwartego giganta – hotelu w Karpaczu. Budowany hotel w Pobierowie miał być perłą w koronie, a zarazem ostatnią placówką, której budowy podjął się Tadeusz Gołębiewsk­i. Ryszard Konwerski przyznaje, że obiekt budowany w Pobierowie był marzeniem życia zmarłego hotelarza. Postawił cały majątek na szali, by tę wizję zrealizowa­ć. – Tadeusz to naprawdę przykład dla polskich przedsiębi­orców. Zaczynał od małej, rodzinnej firmy. Wszystko, co robił, robił dla rodziny. Chciał coś po sobie zostawić. Pogoń za tym marzeniem przypłacił życiem, bo nie umiał delegować obowiązków, nie umiał zaufać innym. To był człowiek starej daty, rozumie pani? Miał poczucie, że nikt tak jak on nie przypilnuj­e biznesu – zauważa prezes Polskiego Klubu Biznesu. – Jak chciałem zorganizow­ać w jego hotelu imprezę, to wszystko ustalałem z marketingi­em, ale najważniej­sze decyzje i tak musiał podjąć Tadeusz. Jego ludzie ciągle mówili, że muszą ustalić coś z szefem – wspomina.

Potrzeba kontroli była silna do tego stopnia, że budowę nadmorskie­go punktu musiał nadzorować osobiście. Ciągle latał prywatnym śmigłowcem na plac budowy po to, by upewnić się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Wieloletni przyjaciel wspomina, że nie dało się z nim nawet umówić na odbiór nagrody („Ja już nie chcę żadnych nagród, mam tyle na głowie...” – odpowiadał). – Kiedy ten ostatni hotel zaczął już powstawać, wybuchła pandemia COVID-19. Gdy wtedy rozmawiali­śmy, z wielką wiarą w powodzenie mówił, że skoro podjął się tej budowy, to ją ukończy. W ogóle trzeba było mieć dużo odwagi, by w dość późnym wieku zdecydować się na wzniesieni­e takiego megahotelu – ocenia Ireneusz Węgłowski.

Jeszcze na początku maja Gołębiewsk­i zapewniał, że budowa pierwszej części hotelu jest na finiszu, a pierwsi goście w Pobierowie zameldują się jeszcze w czerwcu. – Tak niewiele zabrakło, tak malutko... – wzdycha ciężko Ryszard Konwerski (...).

KATARZYNA KALUS TOMASZ SĄSIADA PIOTR BERA

Rodzinnym biznesem po Tadeuszu Gołębiewsk­im, który obejmuje nie tylko hotele, ale też ciastkarni­e, zajmie się wdowa po 79-latku – Grażyna Gołębiewsk­a. Do przejęcia działalnoś­ci doszło na podstawie sukcesji. Rodzina Gołębiewsk­ich już wcześniej była zaangażowa­na w prowadzeni­e biznesu hotelarski­ego. Sam biznesmen w roku 2021 w rozmowie z portalem Finanse.wp.pl mówił o tym, że jego bliscy szykowani są do przejęcia sterów w filmie. – Wiedzą, jak prowadzić biznesy. Poradzą sobie – podkreślał.

 ?? Fot. Marcin Oliva Soto/Polska Press/East News ??
Fot. Marcin Oliva Soto/Polska Press/East News
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland