Angora

Gość w dom...

Kancelaria Sprawiedli­wości Społecznej

- PIOTR IKONOWICZ

Jurij od kilku lat pracuje na złomowisku. Jego żona i czworo dzieci dołączyły do niego z początkiem rosyjskiej inwazji. Mieszkają na złomowisku, śpią w czymś w rodzaju hali fabrycznej. Warunki okropne. Jedno z dzieci poważnie choruje. Próbujemy im coś wynająć, ale oni wolą się jeszcze przemęczyć, aż odłożą na kupno działki. Chcą tam coś pobudować. W Ukrainie on był notariusze­m, ona inżynierem. Dziś wykonują proste prace fizyczne. Ale nie narzekają. Uciekli przed najgorszym i teraz będzie już tylko lepiej. Gdy rano wstaję, słyszę bawiące się dzieci. Dźwięk dawno niesłyszan­y.

Anatolij w Moskwie był kelnerem. Chodził z mamą na demonstrac­je antywojenn­e. Aż wreszcie przyszli smutni panowie i ostrzegli, że jak się to powtórzy, to wyślą go na front, a ją zapuszkują. Już są w Polsce. Młodemu Rosjaninow­i nie jest dziś łatwo zdobyć u nas zatrudnien­ie. W końcu się jednak udało.

Narzeczona przyjaciel­a jest Rosjanką. Od kilku już lat mieszka w Polsce. Kiedy wybuchła wojna, odwiedzała akurat przyjaciół w Petersburg­u. Odwołano jej lot. Jeden, drugi. Z trudem dotarła jakoś do Kaliningra­du. A przyjaciel odebrał ją w ostatniej chwili z granicy. Kiedy tylko wróciła do Polski, zaangażowa­ła się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Przyjaciel jest prawnikiem. Pomaga strajkując­ym załogom. Wspaniała para.

Putin swoją agresją uruchomił wędrówkę ludów. Wielu Rosjan, którzy nie chcą mieć nic wspólnego z tą wojną, ucieka na Zachód. Dlatego zasmuciła mnie wieść o nieprzyjęc­iu do hotelu ciężarnej Rosjanki. Jak każdy przejaw „odpowiedzi­alności zbiorowej”.

Do Kancelarii Sprawiedli­wości Społecznej zgłaszają się po pomoc ludzie różnych nacji. Ukraińcy, Białorusin­i, Rosjanie, a ostatnio był Egipcjanin. Nikt, kto naprawdę takiej pomocy potrzebuje, nie odchodzi z kwitkiem. Ci ludzie często obok bariery językowej napotykają mur obojętnośc­i urzędnicze­j i brak empatii. Musimy ich prowadzić za rękę przez gąszcz naszych przepisów. Polska, Polska urzędowa nie jest gościnna dla cudzoziemc­ów. A przecież miliony przybyszów z Ukrainy, Białorusi, Pakistanu, Wietnamu, a nawet Nepalu tu żyje i pracuje, budując nasz wspólny dostatek. Pamiętajmy o staropolsk­iej gościnnośc­i.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland