Czy moje życie należy do mnie?
A może jest kłamstwem? Na te pytania próbuje odpowiedzieć brytyjska pisarka i wokalistka Shalini Boland, której thrillery psychologiczne regularnie pojawiają się na listach bestsellerów Kindle’a, a ich sprzedaż przekroczyła liczbę dwóch milionów egzemplarzy...
Na czym polega fenomen tych książek? Wygląda na to, że autorka przyjęła postawę nieufności wobec ludzkiego życia i zastanawia się, czy to, co widzą inni, patrząc na rodziny i związki znajomych, jest prawdą? Co więcej – zdecydowała się pogłębić swoją ostrożność i skłonić nas do zastanowienia się, czy nasze życie i relacje są tym, na co wyglądają. Czy ci, których kochamy, są tymi, za jakich ich mamy? A może, jak mówił klasyk, życie jest snem i wiele nam się wydaje?
Jej książkom, również poprzedniej, „Sekretowi matki”, towarzyszy atmosfera niepewności, w którą autorka szybko nas wprowadza i trzyma w niej aż do końca. Mamy ciągle czuć, że za chwilę zdarzy się coś, co pokaże, że sprawy mają się zgoła inaczej, że ktoś wreszcie coś ujawni, wypowie to zdanie. I chyba właśnie to jest fajne w tej książce – przebywanie w strefie dyskomfortu...
Zdarzenia dotyczą trzydziestokilkuletniej Zoe Williams z angielskiego Dorset, która jako młoda dziewczyna wyszła za mąż za syna szanowanej w kameralnym Shaftesbury rodziny Johnsonów. W dniu ślubu panna młoda straciła przytomność. Nie wiadomo, na jak długo i z jakiego powodu. Rodzina przyszłego męża wytłumaczyła jej to na kilka sposobów i dość wyczerpująco. Po latach okaże się jednak, że niekoniecznie.
AGNIESZKA FREUS