Czy Chopin był poetą?
Czy można powiedzieć to samo o Chopinie, który przynajmniej zdaniem polskich melomanów czuje się tak znakomicie w towarzystwie Bacha i Mozarta? Uznając wielkość naszego rodaka, liczono jednak skrycie, że spod jego pióra zaczną spływać opery i symfonie, prawdziwej opery narodowej nie wyłączając. Bo kto wcześniej zawdzięczał niekwestionowaną pozycję w muzyce mazurkom i polonezom?
Książka Ewy Hoffmann-Piotrowskiej Fryderyk Chopin. Przymierze ze słowem nie ogranicza się do rozważań muzykologicznych i kontekstu biograficznego. Wychodząc od perspektywy historycznoliterackiej, próbuje usytuować dobrze nam znaną twórczość i zmitologizowaną poniekąd biografię na tle kultury narodowej XIX wieku. Po powstaniu listopadowym rząd dusz sprawują poeci romantyczni. Poezją jest przeniknięta nawet polityka, a także myślenie o przyszłości narodu, wysiłki emigrantów i działalność konspiracyjna w kraju. Czy Chopin był poetą? Czy pisał wiersze?
Ależ oczywiście, jak każdy. Może lepiej byłoby powiedzieć, że zdarzało mu się rymować? Poza tym, oprócz tych raczej błahych prób, mamy przecież interesujące zapiski i wspaniałą korespondencję. A nawet jeśli nie był pisarzem, to na pewno okazywał się poetą – i w słowie, i w dźwiękach.
Stawał niejednokrotnie przed tymi samymi problemami estetycznymi co Mickiewicz i Słowacki, tak podobny romantykom w swoim rozumieniu polskości, równie oryginalny, czasem bardziej od nich przenikliwy, co umiejętnie wydobywa profesor Ewa Hoffmann-Piotrowska. Rzadko zdajemy sobie sprawę z faktu, że polski romantyzm, któremu zawdzięczamy tyle arcydzieł, byłby jednak zdecydowanie uboższy bez postaci Chopina.
A po takiej lekturze – rośnie apetyt na muzykę...
Autor jest profesorem w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, historykiem literatury, prozaikiem i eseistą.