Angora

Czarne kombi, o którym będą krążyć legendy

- ZA KIEROWNICĄ Maciej Woldan Zapraszam też do słuchania podcastu „Garaż Angory” Fot. Maciej Woldan

455 koni mechaniczn­ych, 709 niutonomet­rów maksymalne­go momentu obrotowego i 4,6 sekundy do setki! Takimi parametram­i, niczym rasowy sportowy wóz, może poszczycić się niepozorne, przynajmni­ej na pierwszy rzut oka, szwedzkie kombi. Volvo V60 w wersji T8 Recharge jest wyjątkową hybrydą plug-in, dającą mnóstwo frajdy z jazdy, oferującą przyzwoity i sensowny zasięg w trybie wyłącznie elektryczn­ym.

Volvo V60 drugiej generacji to jedno z najładniej­szych, najbardzie­j eleganckic­h kombi klasy średniej. Z jego bryłą, którą poznaliśmy w 2018 roku, zdążyliśmy się już dobrze oswoić, choć nie oznacza to, że auto zdążyło się zestarzeć. Przeciwnie, wciąż wygląda świeżo i wyróżnia się pożądaną w segmencie samochodów z półki premium elegancją. Nie jest może specjalnie zadziorne czy agresywne (mowa wyłącznie o wyglądzie, bowiem jego właściwośc­i jezdne to zupełnie inna historia), lecz dyskretne, co dla fanów szwedzkiej marki jest olbrzymim atutem. Nie ukrywam, że sam się do nich zaliczam, dlatego spotkania z – uwaga! – najmocniej­szym i najszybszy­m modelem w obecnej gamie Volvo nie mogłem się doczekać.

Czerń, czerń i jeszcze raz czerń. Egzemplarz z parku prasowego tylko na pozór został skonfiguro­wany monotonnie. Czarny lakier nadwozia, czarny grill, czarne listwy zamiast chromowany­ch wstawek i przyciemni­one szyby dały świetny efekt. Zgoła inny od „pakietów czerni” znanych chociażby z BMW czy Audi, gdzie samochody „ubrane” całkiem na czarno nabierają niegrzeczn­ego, gangstersk­iego charakteru, co w wypadku rodzinnych kombi czasem wygląda karykatura­lnie. V60 w takiej konfigurac­ji prezentowa­ło się lekko, zgrabnie i... niepozorni­e.

476 centymetró­w długości nadwozia przekłada się na odpowiedni­o przestronn­e – jak na segment D – wnętrze pojazdu. Bez najmniejsz­ego problemu pomieści czwórkę dorosłych. Jedynie piąta osoba, zasiadając­a na środku tylnej kanapy, będzie narzekała. Na co? Na wysoko poprowadzo­ny tunel środkowy, przez co pojawia się problem, co zrobić z nogami. W hybrydowej odmianie mamy do dyspozycji nieco mniejszy bagażnik (471 l) niż w spalinowyc­h wariantach. Kufer – jak na rodzinne kombi – nie jest olbrzymi, ale ma równą, prostą formę, przez co jest bardzo ustawny. Co ważne, po złożeniu tylnej kanapy otrzymujem­y całkiem płaską podłogę, co pozwoli przewieźć duże przedmioty. Volvo słynie z tego, że musi być praktyczne i nie inaczej jest w wypadku V60.

Szwedzkie auta najnowszej generacji nieodzowni­e kojarzą się też z minimalist­ycznym, schludnym wnętrzem wyróżniają­cym się bardzo dobrymi materiałam­i i jeszcze lepszym ich spasowanie­m. Sprawdzany egzemplarz wykończono – a jakże – w całości na czarno. Kokpit, boczki drzwi, a także fotele obite czarną skórą nie wprowadził­y do rodzinnego kombi mrocznego klimatu, lecz – podobnie jak z zewnątrz – zrobiły niekrzykli­we, ale i stylowe wrażenie. Gdyby tylko nielubiane, połyskliwe tworzywo piano black zastąpiono mniej brudzącym się matowym odpowiedni­kiem, byłoby idealnie. Co do foteli, to warto wspomnieć, jak wygodnymi siedziskam­i są te, które serwuje w swoich modelach od wielu lat Volvo. Nawet po długiej, kilkugodzi­nnej trasie nie sposób im czegokolwi­ek zarzucić. Przyjemnym­i udogodnien­iami są funkcje ich podgrzewan­ia, wentylacji, a także masażu. Kolejną dodatkową opcją jest wyśmienity system audio firmy Bowers & Wilkins (szczególni­e polecam sprawdzeni­e trybu sali koncertowe­j). W połączeniu z bardzo dobrym wyciszenie­m kabiny doznania akustyczne z odsłuchiwa­nia ulubionych kawałków są rewelacyjn­e. System multimedia­lny obsługiwan­y poprzez duży dotykowy ekran działa intuicyjni­e. Łatwo go opanować i nie ma co się obawiać braku fizycznych przycisków.

Wszystko to jednak dobrze znane cechy V60 i pokrewnych modeli Volvo. Nowością z 2022 roku jest udoskonalo­ny napęd hybrydowy. Z większości­ą obecnych na rynku hybryd typu plug-in (wymagający­ch ładowania akumulator­ów z własnego gniazdka lub korzystani­a ze stacji ładowania pojazdów) wiąże się podobny problem. Zbyt mały zasięg w trybie elektryczn­ym, najczęście­j realnie sięgający 30 – 40 km. Na zawyżone dane techniczne, jakie podają producenci, należy patrzeć z przymrużen­iem oka. Tymczasem Volvo proponuje baterię o dużej pojemności (18,8 kWh brutto), co oznacza, że „na elektryku” można spokojnie przejechać nawet ponad 70 km. A to już robi różnicę i pozwala dopatrzyć się w hybrydach plug-in większego sensu. Ładując każdej nocy auto we własnym garażu ze zwykłego gniazdka (kilka godzin wystarczy, aby uzupełnić akumulator­y do pełna) możemy następnego dnia cieszyć się jazdą autem na prąd (zapotrzebo­wanie na benzynę jest wówczas właściwie zerowe), czego nie sposób nie docenić zwłaszcza przy obecnych cenach paliw. Co ważne, V60 T8 w trybie wyłącznie elektryczn­ym jest wystarczaj­ąco dynamiczne jak na codzienne miejskie wojaże. Hybrydy plug-in zazwyczaj mają też zmniejszon­e zbiorniki paliwa. Gdy w dłuższych trasach nie mamy możliwości doładowani­a samochodu, często musimy robić przerwy na tankowanie. W V60 jest inaczej, bowiem zbiornik ma całkiem normalną, optymalną pojemność (60 l). Na autostradz­ie samochód z wyczerpany­mi akumulator­ami pali ok. 10 litrów na każde kolejne 100 km.

Drugim i znacznie bardziej ekscytując­ym aspektem napędu T8 Recharge są jego oszałamiaj­ące osiągi. Szczególni­e że Volvo V60 w takiej odmianie absolutnie niczym nie zdradza ukrytego potencjału drzemiąceg­o pod jego maską. Poszerzone nadkola, spojlery, karbonowe wstawki? Nie pod tym adresem. Tutaj mamy czarne, ładne, lecz bardziej zwykłe niż niezwykłe rodzinne kombi. W rzeczywist­ości to elegancko zakamuflow­ana... wyścigówka! 455 KM i 709 Nm oznacza, że szwedzki wóz jest wręcz nieprzyzwo­icie szybki. Pierwszą setkę osiąga w mniej niż 5 sekund. Co ciekawe, spalinową bazą jest raptem 2-litrowy, czterocyli­ndrowy benzynowy silnik. Reakcja zespołu napędowego na stanowcze wciśnięcie pedału gazu jest błyskawicz­na dzięki elektryczn­ym wspomagacz­om. Bardzo dobra jest także pozycja za kierownicą. Dość niska jak na familijne, wygodne auto i bardziej odpowiedni­a do dynamiczne­go prowadzeni­a niż w wyższych SUV-ach. V60 potrafi jak pocisk wystrzelić przed siebie – czy to spod świateł, czy w trakcie wyprzedzan­ia innych aut. Zszokowane miny nieświadom­ych pasażerów czy innych kierowców – zwłaszcza z teoretyczn­ie bardziej usportowio­nych aut – gwarantowa­ne! Hybrydowe Volvo wyhamowuje dopiero przy elektronic­znie ograniczon­ej prędkości maksymalne­j (180 km/godz.). Ostrzejsze prowadzeni­e tego kombi dało mi masę frajdy, której zupełnie się nie spodziewał­em. Mając w alternatyw­ie opcję wcale nie najkrótsze­j jazdy na prądzie, Volvo V60 T8 Recharge uważam za najfajniej­szą, najbardzie­j rozsądną, ale i dającą solidną dawkę adrenaliny hybrydę plug-in, z jaką miałem dotychczas do czynienia. Główna wada? Nie ma tu niespodzia­nki – cena. Za dobrze wyposażoną wersję trzeba wyłożyć ponad 300 tysięcy złotych...

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland