Akumulatoromat

Mam taki pomysł, którym chciałbym się podzielić w kwestii usprawnienia obsługi samochodów elektrycznych. Gdyby Państwo to opublikowali, a znalazł się ktoś mądry do rozwinięcia i wdrożenia tego tematu, to ja zadowolę się jednym promilem korzyści, jakie ten pomysł może przynieść.

Jeżeli przejście na napęd elektryczny jest, jak to widać także z ostatnich unijnych decyzji, konieczne, to może warto wziąć pod uwagę moje przemyślenia?

Otóż zamiast punktów ładowania akumulatorów proponuję tworzenie „punktów wymiany akumulatorów” podobnych do stacji benzynowych, a raczej do paczkomatów. Odpowiednio skonstruowany „akumulatoromat” byłby wyposażony w zapas standardowych akumulatorów, które mogłyby być pobierane po oddaniu własnego rozładowanego akumulatora. Oczywiście przy wykorzystaniu odpowiedniej aplikacji, która pobierze opłatę i w razie potrzeby zidentyfikuje klienta.

Samochody i tę stację należałoby tak przekonstruować, by proces „zdania” i „pobrania” akumulatora był jak najprostszy i zmechanizowany – co nie powinno stanowić problemu. Akumulatory w punkcie poboru byłyby stale ładowane, co w najgorszym razie, przy posiadaniu pewnej ich nadwyżki, czasem mogłoby wymagać krótkiego oczekiwania na pełne załadowanie. Dodatkową korzyścią oprócz innych byłoby wykorzystanie taniej nocnej energii elektrycznej, kiedy ruch i zapotrzebowanie na akumulatory wyraźnie spadnie. Pozdrawiam serdecznie GRZEGORZ MŁYNARCZYK, Krosno

(adres internetowy do wiadomości redakcji)