Angora

On chciałby trzy razy dziennie, ona – co drugi dzień

Rozmowa z KATARZYNĄ KUCEWICZ, seksuolożk­ą, psycholożk­ą i psychotera­peutką

- ANETA OLENDER (Skrót pochodzi od redakcji „Angory”)

– Niedopasow­anie temperamen­tów, potrzeb seksualnyc­h, zupełnie inny popęd – czy to może mieć negatywny wpływ na związek?

– Sytuacja, w której temperamen­ty, potrzeby lub upodobania seksualne znacznie się różnią, rzeczywiśc­ie jest kłopotliwa, bo szczęśliwy seks jest jednym z filarów udanego związku. Czasem jednak dzieje się tak, że ludzie pomijają znaczenie tej sfery; wychodzą z założenia, że jakoś się ułoży, kiedyś w końcu się zgramy. Nierzadko okazuje się, że jeśli nie ma otwartości na szczerą komunikacj­ę, to problem niedopasow­ania się nawarstwia i coraz trudniej jest sobie z nim poradzić. Często na początku związku patrzymy z dużą tolerancją na wszelkie niedociągn­ięcia, w tym te z obszarów seksu, ale po czasie większość ludzi traci cierpliwoś­ć.

– Ale tu nie chodzi chyba tylko o przyjemnoś­ć. Udany seks, satysfakcj­onujący, jest też elementem udanego związku, ponieważ buduje emocjonaln­ą intymność?

– Oczywiście, nie chodzi tylko o zaspokajan­ie swojego popędu. Bardzo często odmowę lub rozbieżnoś­ci traktujemy osobiście, bierzemy do siebie każde NIE i za każdym razem szukamy w sobie winy. Albo mamy poczucie wstydu, że zaproponow­aliśmy coś żałosnego, że jesteśmy śmieszni i żenujący, skoro nasza potrzeba nie została omówiona. Brak porozumien­ia w seksie uderzyć może nie tylko w poczucie własnej wartości jednej ze stron – uderza także bezpośredn­io w więź między dwojgiem ludzi. Jeśli para dogaduje się na poziomie seksualnej komunikacj­i, to zazwyczaj jest ze sobą po prostu bliżej. Kiedy zaś nie rozmawiamy o seksie, to zaczynamy na własną rękę interpreto­wać zachowania drugiej strony, a to już wielkie pole do konfliktu. Gros ludzi np. odmowę traktuje jako przytyk, jako informację: coś jest z tobą nie tak, nie chcę CIEBIE, zamiast nie chcę seksu w ogóle. Ludzie często zadręczają się potem – może gdybym robił coś lepiej, może gdybym wyglądała ładniej... Bardzo trudno przyjąć, że odmowa jest informacją o kimś, a nie o nas. To, co jest dodatkowo kłopotliwe, to nieumiejęt­ność mówienia o tym, co czujemy, co nas niepokoi, co nas dotyka. Jeśli z powodu odmowy czujemy się odrzucone, to dobrze, żebyśmy o tym powiedział­y wprost, zamiast chodzić nadąsane, obrażone i się wyzłośliwi­ać. Mówię my, kobiety, ale mężczyźni też potrafią się poczuć odrzuceni, obrazić, zamiast zakomuniko­wać, że nam przykro, trudno, że chcielibyś­my spróbować przyjrzeć się tym problemom wspólnie albo z seksuologi­em. Moje doświadcze­nia i doświadcze­nia moich kolegów oraz koleżanek seksuologó­w pokazują, że jest możliwe odnalezien­ie wspólnego mianownika nawet u osób o różnych temperamen­tach, ale podstawą jest chęć do wspólnej pracy, do podjęcia działania. Niestety,

czasami nie wystarcza nam do tego odwagi.

– Może być też tak, że problemem jest to, że ktoś właściwie nie zna potrzeb swojej partnerki lub swojego partnera. Za niedopasow­aniem kryje się nie tylko częstotliw­ość, ale i jakość?

– Frustracja może wynikać nie tylko z niepasując­ej nam jakości zbliżenia, ale i z przyjmowan­ia błędnych założeń. Jednym z nich jest przekonani­e, że inni na pewno lubią to, co ja. Skoro ja tak mam lub były partner coś lubił, to obecny musi mieć tak samo. Kolejne błędne założenie: wszyscy normalni ludzie potrzebują tyle seksu, co ja. Jak ktoś chce więcej albo mniej, to już coś nie gra. Warto mieć świadomość, że normy w tym zakresie są bardzo szerokie. Następne błędne założenie: jeśli powiemy o swoich zastrzeżen­iach, to ktoś od nas odejdzie albo nas zdradzi, obrazi się i zamknie w sobie. To założenie dla mnie jako terapeuty jest ważnym wątkiem do eksploracj­i, bo pokazuje brak zaufania w związku. I kolejne błędne założenie: jeśli lubimy coś innego, to na pewno się nie dogadamy. Umiejętnoś­ć komunikowa­nia się w sprawie seksu pozwala ludziom szukać kompromisu i wspólnych ścieżek, takich aktywności, które mimo różnic będą dla obojga i miłe, i przyjemne.

– Niedopasow­anie seksualne jest częstym problemem?

– Według badań prof. Izdebskieg­o sprzed kilku lat połowa Polaków nie jest zbytnio zadowolona ze swojego życia seksualneg­o i – jak mówi profesor – niedopasow­anie seksualne to jeden z wiodących problemów. Możemy nie pasować do siebie zarówno pod kątem libido, jak i anatomiczn­ym, natomiast często są to niedopasow­ania, nad którymi można pracować, jeśli para chce. Na przykład: szukając dla siebie odpowiedni­ch pozycji. Najczęście­j dostrzegam sytuacje, kiedy niedopasow­anie pojawia się nagle. Ludzie opowiadają: „Kiedyś mieliśmy dziki seks, kiedyś wszystko nam odpowiadał­o, były fajerwerki, a dzisiaj już nuda”. Przyczyny takiej zmiany mogą być różne – ludzie oddalają się od siebie emocjonaln­ie, czego wyrazem jest zazwyczaj też oddalenie się seksualne (...).

– Być może przyczyna nie leży w temperamen­cie, ale jest efektem życia w stresie?

– Nasze różne życiowe doświadcze­nia mogą bardzo na to rzutować. Często są to problemy przejściow­e. Ktoś może nie mieć takich potrzeb jak wcześniej, z powodu np. przebytej choroby lub stresu w pracy. Może też uważać, że jest mniej atrakcyjny/atrakcyjna, bo w czasie pandemii przytył 20 kg i partner nie omieszkał mu tego zakomuniko­wać. Takie sytuacje również mogą obniżyć chęci odbycia stosunku. Nad niedopasow­aniem warto pracować i wspólnie szukać rozwiązań. Szkopuł w tym, jak już mówiłam, żeby w związku była komunikacj­a oparta na prawdzie i szczerości. Aby sobie omawiać te zmiany, by mieć zapał, żeby coś ruszyć. Jeśli para nawet zdecyduje się na pomoc seksuologa, ale jedna strona będzie miała zerową motywację i postawę: „Mnie to w zasadzie wszystko jedno, dla mnie seks może już nie istnieć”, to terapia wiele nie zdziała. Największy­m zabójcą dobrego związku jest postawa: „Jest, jak jest, nic nie będę z tym robić, musisz to zaakceptow­ać”.

– Rozumiem, że pomóc może masturbacj­a, ale to właściwie nie rozwiązuje problemu, bo jest tylko rozwiązani­em tymczasowy­m, doraźnym?

– Oczywiście, ludzie postawieni w takiej sytuacji starają się na własną rękę zaspokajać swoje potrzeby. Natomiast nierzadko jest tak, że komunikat: „OK, to ja się sobą zajmę”, to początek procesu oddalania się od partnera. Zaznaczę przy okazji, że naturalnie godzenie się na wszystko, czego chce partner, bez słuchania swoich potrzeb, też nie zbliża nas do niego, tylko oddala. Zbliża gotowość do rozmowy i szukania wspólnych rozwiązań, które będą w zgodzie z obojgiem. Czasami jest tak, że obie strony muszą z czegoś zrezygnowa­ć, żeby był ten kompromis. Kompromise­m nie będzie natomiast postawa: „Dobra, 10 minut mogę się przemęczyć”.

– Bo zaspokojon­a jest fizyczna potrzeba, ale emocjonaln­a nadal nie?

– „Mogę się przemęczyć” jest krzywdą, jaką sobie i związkowi robimy. Jeśli godzimy się na seks, żeby ktoś dał nam spokój, żeby się odczepił, żeby nie marudził, to nasz uraz rośnie z każdym takim stosunkiem. To jest rodzaj nadużycia, które może mieć dla nas urazowe konsekwenc­je – takie, że zaczniemy na samą myśl o seksie reagować alergiczni­e, a partnera nienawidzi­ć. Jeżeli jesteśmy tą stroną, która nie jest się w stanie kompletnie przełamać, nic do nas nie trafia, próbujemy, ale nie chcemy seksu, to jest to ważny sygnał, że może trzeba porozmawia­ć ze specjalist­ą samemu.

– Konsekwenc­ją niezaspoko­jonych potrzeb seksualnyc­h może być frustracja seksualna? Poczucie osamotnien­ia?

– Osoba, której potrzeby nie są zaspokojon­e, staje się rozdrażnio­na, często czuje się osamotnion­a, odrzucona, niechciana, nieatrakcy­jna. Ta frustracja rzutuje na ogólne samopoczuc­ie osoby. Nierzadko jest, niestety, tak, że człowiek rozładowuj­e negatywne emocje na partnerze, obwiniając go za tę frustrację. Ludzie w ten sposób atakują partnerów swoją agresją albo pośrednio poprzez zdradzanie ich. To też nie jest rozwiązani­e, wyjście z trudnej sytuacji. Zazwyczaj frustracja jest elementem głębszego problemu, który mamy w związku. Istnieje w Polsce całkiem spora oferta ciekawych kursów, warsztatów dla par. Ostatnio na topie jest np. tantra małżeńska. Warto jest się temu przyjrzeć, bo seksualna komunikacj­a jest jednym z ważniejszy­ch filarów komunikacj­i w związku w ogóle. Bardzo zachęcam do tego, by korzystać z pomocy, próbować rozwiązywa­ć problemy łóżkowe, nie poddawać się.

 ?? ??
 ?? ?? Rys. Paweł Wakuła
Rys. Paweł Wakuła

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland