Fikcyjne przedszkolaki i dotacje na 5 mln zł
(23 VI)
Trzy osoby, które prowadziły przedszkole Pod Magnolią, przyznały się do wyłudzenia 5 mln zł z budżetu miasta na fikcyjne dzieci.
Na początku czerwca tego roku krakowska prokuratura poinformowała o prowadzeniu śledztwa przeciwko 39-letniej Justynie P. i 39-letniemu Rafałowi P., podejrzanym o szereg oszustw, oraz przeciwko 42-letniej Paulinie K., podejrzanej o współudział i utrudnianie śledztwa. Przestępczy proceder polegał na wskazywaniu zawyżonej liczby dzieci uczęszczających do placówek sieci przedszkoli w Krakowie i Katowicach, posługiwaniu się nieprawdziwymi danymi, w tym fikcyjnymi. Następnie takie informacje były podstawą uzyskania dotacji oświatowej z budżetów gminnych. Podejrzani na przestrzeni kilku lat doprowadzili Gminę Miejską Kraków oraz Katowice do strat na kwotę 5 mln zł. Zatrzymani przyznali się do winy.
– W przedszkolu dzieją się niepokojące rzeczy. Od poniedziałku do środy nie było tam prądu, a panie z obsługi administracyjnej zapewniają nas, że to awaria. Nieoficjalnie dowiedziałam się, że to nie awaria, tylko odcięcie prądu z powodu zaległości z płatnościami. Przedszkole już wcześniej miało problemy z rotacją pracowników, a teraz doszły do tego kolejne wypowiedzenia. Za chwilę przedszkole może przestać funkcjonować, bo kto chciałby się zatrudnić przy tak niepewnych warunkach pracy? – mówi Agnieszka Drabik, matka jednego z dzieci.
W placówce przy ul. Czyżyńskiej zastaliśmy opiekunki z dziećmi, które właśnie przygotowywały się do wyjścia na spacer. W rozmowie potwierdziły się informacje na temat zaniepokojonych rodziców oraz rezygnujących z pracy opiekunek. Poinformowano nas, że problem związany z brakiem prądu to wynik awarii. Co do opiekunek, które zdecydowały się na rezygnację z pracy, ponoć trwają rozmowy, żeby nie odchodziły. Jako powód swoich zwolnień pracownicy podają śledztwo, które dotyczy firmy i jej właścicieli.
– Chcielibyśmy wiedzieć, jakie jest stanowisko miasta w tej sprawie. Co z dotacjami miasta dla placówek? Bez nich się nie utrzymają bądź znacząco podniosą koszty. Jakie kroki zamierzają podjąć władze miasta w przypadku zamknięcia placówki? Czy dzieciom zostaną zapewnione miejsca w przedszkolach samorządowych w najbliższej okolicy? – pyta Agnieszka Drabik.
Dariusz Nowak, rzecznik magistratu, przyznaje, że choć miasto dotuje przedszkola milionami złotych rocznie, to nie kontroluje finansów placówek niepublicznych (...). W przypadku zamknięcia przedszkola miasto będzie starało się znaleźć miejsca dla dzieci w publicznych placówkach.