Angora

Przypłynie Niemiec czy Szwed i może być wstyd

- TOMASZ MOLGA

W porcie Ujście nad Zalewem Wiślanym, który mógłby przyjąć jachty turystów po otwarciu przekopu Mierzei Wiślanej, nie ma prądu, wody, toalet, a nocą panują ciemności. Przewrócił­a się latarnia pamiętając­a czasy PRL-u i tak została.

Popieram przekop Mierzei, ale on będzie lśnić jak złoty implant w szczęce pełnej zepsutych zębów. Nie ma tu gdzie popłynąć, bo przy portach płycizny, zamulone i niebezpiec­zne wejścia, niedoróbki w infrastruk­turze – mówi Ryszard Doda, bosman z przystani przy Zalewie Wiślanym. Okoliczne wody zna jak własną kieszeń pływa tu od 40 lat.

Rozmówcy WP wyliczają: port we Fromborku jest zamknięty co najmniej do wakacji 2023 roku, trwa tam duży remont. W Krynicy Morskiej jest marina, ale przy niekorzyst­nych wiatrach robi się taka fala, że jachty urywają się z cum.

– Wtedy w całym porcie nie ma spokojnego miejsca. Panie, cały dziań buja jachtami w górę i w dół. To męka ludzka, a nie wypoczynek. Gdyby chociaż jedną dziesiątą pieniędzy wydanych na przekop władza zainwestow­ała w porty, to byłaby tu perełka – psioczy bosman Doda.

Rozmawiamy, stojąc na mieliźnie u wejścia do portu Nowa Pasłęka. Jest on położony najbliżej granicy z Rosją. Ten piach rzeka Pasłęka naniosła dwa lata temu. Tak nie powinno być. Wejście jest płytkie, z 30 metrów zwęziło się do 8 – 10 m. Na głębszej wodzie (1,4 – 1,6 metra) z trudem miną się dwie łodzie. Ryszard Doda, bosman z Nowej Pasłęki, walczy z urzędnikam­i, aby zlecili poszerzeni­e drogi wodnej.

Dwa duże jachty właśnie zamierzają wejść do portu, więc Doda zapala papierosa, zdejmuje spodenki, buty i wskakuje do wody po pachy. – Ziutek! Na mnie płyń! Do mnie skręcaj, bo idziecie na mieliznę! – krzyczy. Niestety, pierwszy jacht zarył w piasek. Załoga zaczyna huśtać jacht i próbuje zejść z mielizny. Uff, jakoś się udało. Przeszli.

Przez tę samą mieliznę funkcjonar­iusze z placówki Straży Granicznej są skazani na patrolowan­ie akwenu pontonem. Ewentualni­e wyprowadza­ją z podwórka poduszkowi­ec (unosi się nad wodą, więc mielizny nie są dla niego przeszkodą). Bosman Doda psioczy: – No jak to wygląda? My wystawiamy do pilnowania ponton, a granicy wodnej od strony rosyjskiej strzeże kuter wojskowy. Widać go na horyzoncie – pokazuje jednostkę stojącą na kotwicy.

– O przekopie zrobi się głośno. Żeby nie było wstydu, jak przypłynie tu Niemiec czy Szwed, bo wszystko mamy trochę zakurzone, zamulone – uważa Ryszard, żeglarz z 40-letnim stażem. Planuje, że przekopem popłynie „ze dwa razy” w roku. Wcześniej korzystał z przejścia Cieśniną Piławską w Rosji. To emerytowan­y przedsiębi­orca, który nie dowierza, że przekopem będą pływać statki handlowe.

– Handel w Elblągu był oparty na biznesie z Rosją, a tego na razie nie będzie. Nie ma innych towarów, które w dużej skali można wwozić i wywozić z portu w Elblągu. Nie wierzę, że opłaci się rozładować duży statek w Gdańsku i gonić mniejszym do Elbląga. Ja bym się nastawiał na turystykę. Zabytki we Fromborku, rejsy pętlą żuławską przez rzekę Szkarpawę do Gdańska – radzi żeglarz.

Ocenia, że na Zalewie Wiślanym pływa około setki większych jachtów i łodzi motorowych. Gdyby zainwestow­ać z głową w mariny we Fromborku, Tolkmicku, Nowej Pasłęce itd., to jachtów mogłoby być 500. – Spodziewam się, że politycy przetną wstęgę na przekopie, odhaczą sukces, a jak będzie później, to się zobaczy. Oby starczyło zapału i pieniędzy na regularne oczyszczan­ie nowego toru wodnego, inaczej zablokuje go muł – ostrzega.

Z kolei portu Ujście (wschodnia część zalewu) lepiej nie pokazywać przybyszom. Nie ma tam dostępu do wody, prądu, toalet, oświetleni­a. Zresztą miejsca na nabrzeżu starczyło tylko dla kilku małych łodzi rybaków i motorówki policji. Z Ujścia można wpłynąć dalej kanałem (zbudowali go Niemcy) ku wygodnej marinie na rzece Pasłęce. To tylko teoria, bo kanał przegradza most zwodzony prowadzący na teren przyległej wyspy z domem jej mieszkańca – pana Bogdana.

Mechanizm podnoszeni­a mostu zepsuł się w 2012 roku i tak było przez osiem lat. Most już naprawiono i teraz mieszkanie­c wyspy ma dostać ważne zadanie od wójta. – Będę pilnował. Podniosę ten most, żeby tu swobodnie pływano, a tylko na czas, gdy będę potrzebowa­ł wyjść do sklepu, to sobie opuszczę – obiecuje mężczyzna. „Pożycza” papierosa, zapala i podziwia piękne widoki.

Właśnie pod mostem pana Bogdana miałyby przepływać barki z węglem zaopatrują­ce Braniewo – miasto, które dotknął kryzys po wprowadzen­iu embarga na import rosyjskieg­o węgla. 10 czerwca o analizach wykorzysta­nia barek wspomniał poseł Marek Suski (PiS) z sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowyc­h.

Rozmówcy, którzy pokazują nam rwący nurt rzeki Pasłęki (to nią trzeba dopłynąć do Braniewa), mówią, że na taki pomysł mógł wpaść tylko „jakiś cudak z Sejmu”. Kapitan barki musiałby być mistrzem slalomu, aby bezpieczni­e przepłynął pomiędzy takimi przeszkoda­mi jak pochylone do wody drzewa i wrastające w brzegi krzaki.

Otwarcie przejścia do Zalewu Wiślanego zaplanowan­o na 17 września. Częścią inwestycji jest budowa 8-kilometrow­ego toru wodnego do Elbląga, który ma zostać ukończony do maja 2023 roku. Będzie on głębszy niż reszta wód zalewu (ich średnia głębokość – 2,7 m). Tor wodny umożliwi przejście statkom i barkom o zanurzeniu do 4,5 metra.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland