Pandemia głupoty
Ministerstwo od środowiska ogłosiło prawdziwy koniec pandemii: można wchodzić do lasu i nawet wynosić stamtąd gałęzie, byle nie za grube! Wszystkie zapowiedzi odwrotu wirusa i końca pandemii, tak często podawane wcześniej przez władzę, bledną przy tej jednej. Przyznam szczerze, że cały czas chodziłem do lasu, nawet w okresie największych restrykcji, w dodatku chodziłem po lesie bez maski, a i gałąź jakąś czasem zdarzyło mi się wynieść, choć nigdy jej nie spaliłem, co w kontekście wypowiedzi ministerialnego autorytetu było błędem. Urzędnicy na apel ministerstwa ochoczo ruszyli do pracy: wymyślili wnet przepisy, wyznaczyli ceny na gałęzie różnych kategorii i odmian. W sieci pełno jest żartów z tego chrustu. A to ktoś ma na sprzedaż wózek po dzieciach, przystosowany do wywozu chrustu z lasu, a to ktoś inny zamieni pralkę Franię na kupę gałęzi itp.
W tym samym czasie minister od rolnictwa, który kiedyś był przecież ministrem od środowiska, bo oni są zdolni do wszystkiego, obwieścił narodowi, że palenie drewnem jest ekologiczne. Tym samym ten minister, a nawet wicepremier, stanął w szranki do walki o palmę najgłupszego ministra obecnego rządu. Mało tego, jest w ścisłej czołówce tego wyścigu. Takie odkrycie zasługuje nawet na jakieś wyróżnienie w skali światowej, chociażby na Anty-Nobla! A przecież tenże szef resortu – jak przystało na matematyka z zawodu – ma jeszcze osiągnięcia na polu obliczania procentów, a dokładniej – wpływu stóp procentowych na wysokość rat kredytowych. Pomiędzy jednym a drugim odkryciem zdążył nawet awansować na wicepremiera.
Co jak co, ale wicepremierzy to nam się naprawdę udali! Wiem, jeden jest ponoć inny, ale po pierwsze – wyjątek potwierdza regułę, po drugie – on się rzadko wypowiada w sprawach publicznych. Chociażby dlatego, że dziennikarzom trudno się przedostać przez tłum jego rosłych ochroniarzy. Czasem coś tam bąknie pod nosem, ale przeważnie nie na temat. A już zupełnie nie odpowiada na pytania, których wcześniej nie zna. Może wyciąga wnioski z głupich wypowiedzi pozostałych wice?
Wicepremier bez kultury, czemu dał wyraz niejednokrotnie swoimi wypowiedziami do dziennikarzy, który jednak zajmować ma się nie tylko kulturą, ale także dziedzictwem narodowym, napisał był ostatnio list na uroczystości pogrzebowe Ignacego Gogolewskiego. Jasne jest, że w ocenie takiego ministra, ktoś taki jak Gogolewski nie zasługiwał na jego obecność na pogrzebie. Co innego, gdyby umarł na przykład... – nie, nie wymienię nazwiska, ale każdy wie, o kogo może chodzić, więc można podstawić w miejsce kropek swojego typa – wtedy wicepremier bez kultury zjawiłby się niechybnie.
Jest jeszcze jeden wicepremier, chyba największy gabarytami, ale też przewyższający wszystkich rozmiarami występków przeciw rozumowi. Wszystkich wokół traktuje jak idiotów – wszystko jest OK, więc o co chodzi? Tu się nie udało, tam zupełnie nie wyszło, ale panujemy nad sytuacją, więc bezzasadnie się czepiacie.
Arogancja, a wręcz buta, z jaką występują nasi wicepremierzy, jest niewyobrażalna na skalę światową. Nie można się jednak dziwić, bo ton nadaje sam szef rządu, który tak naprawdę nim nie jest. Kiedy się skończy ta pandemia głupoty rządzących?
NARCYZ WASZKIEWICZ (adres internetowy do wiadomości redakcji)