Polki to głupie baby...
...uznał PiS, bo nie potrafią powiedzieć lekarzowi, że są w ciąży. I dobra katoprawica zrobi to za nie! Tak zwany minister zdrowia wprowadził rejestr ciąż. Nie rozwodząc się nad pobudkami tego czynu, zwrócę uwagę, że „święci” i „moralni” twórcy tego pomysłu to załgane tchórze! Reichsführerze Ziobro, poronienia są absolutnie naturalne i „sygnaliści” PiS nie zapobiegną im. Nawet jak będziesz zamykał tysiące Polek na 10 lat. Ale ginekolodzy muszą wybrać między polskością a katolicyzmem. To nie synonimy. Można wierzyć w Boga i nie być „wierzącym” w kler katolikiem. Polki, mieszkające blisko granicy z normalnymi państwami, mogą tam jeździć. Inne muszą szukać lekarzy, a nie „pobożnych”. Zdarza się, nie tak rzadko, że panie dość późno orientują się, że są w ciąży – nie „dzień po”. To można wykorzystać w sabotowaniu „spisu”.
Żal mi też normalnych mężczyzn, bo część Polek będzie unikała seksu (to już rezultat tzw. wyroku w tzw. Trybunale). I to będzie problem, który i tak istnieje z powodu niewiedzy o seksualności, mitów i złych nawyków. Mówiąc o wykazach, to my, zwyczajni Polacy chcący normalnego, zwykłego państwa, zacznijmy robić pełny spis pismenów, katoprawicowców, tej bezideowej zgrai, która chce tylko władzy dla władzy i forsy z niej płynącej. Listy mają być jawne, zawierać zdjęcia, PESEL-e, adresy itp. – ta szajka katostalinistów nie przefarbowała się na normalnych, zwykłych Polaków, jak „Kowalska” i „Nowak”. Inaczej po wyborach może okazać się, że przeszli do PiS i na kanapę Ziobry (dla „moralności” i „zbawienia”).
Tu wyrażam absolutną pogardę dla „posłanek” katoprawicy. Nie wiem tylko, jak je zakwalifikować: do kobiet raczej nie. Na koniec: może tzw. minister od zdrowia powie UCZCIWIE Polakom, o jaki procent spadła liczba ciąż w IV RP po tzw. wyroku z 2020 r. i – za jakiś czas – o ile spadła po wcieleniu rejestru „oszalałych macic” (tak wyraził się radny PiS o Polkach protestujących przeciw zbrodni kliki Przyłębskiej). A dziś – na mniej lub bardziej tajnych kompletach – młodzi i starsi Polacy niech uczą się korzystania z naukowej antykoncepcji i tego, jak uprawiać bezpieczny seks, przyjemny dla obu stron. Bo seks to część życia – jak jedzenie i oddychanie. I tego ludzie nawiedzeni, żałujący bliźnim szczęścia, nie zmienią. A aborcję do maksimum ograniczyć może TYLKO wiedza, antykoncepcja i wczesne badania prenatalne. Czyli wszystko to, czego zabrania katoprawica i RZYMSKI Kościół. PIOTR (nazwisko i adres internetowy
do wiadomości redakcji)