Wojny klanów Niemcy
Szare audi A6 avant zatrzymuje się na skrzyżowaniu. Z samochodu wysiada dwóch zamaskowanych mężczyzn i kieruje się w stronę nocnego sklepu. Oddają trzy strzały do jednego z mężczyzn przed sklepem. I znikają niepostrzeżenie.
Brzmi jak film o mafii, jednak ta scena rozegrała się na jednej z ulic Berlina w dzielnicy Kreuzberg. Ofiara została ciężko ranna, ale udało się ją uratować. Jak podała policja, motywem zamachu było „zranione poczucie honoru”. Śledztwo ujawniło, że kilka godzin wcześniej doszło do kłótni między dwiema arabskimi rodzinami. Młodszy mężczyzna nie przekazał należytego pozdrowienia stosownego do pory dnia starszemu mężczyźnie z innego klanu.
To doprowadziło obie rodziny do furii i zakończyło się strzelaniną.
Przed kilkoma dniami berlińskie media donosiły o zagadkowym porwaniu w środku miasta. W biały dzień na stacji Neuköln na oczach wielu świadków dwóch mężczyzn zmusiło 14-latka, grożąc mu nożem i pistoletem, do pójścia z nimi. Porywacze zadzwonili do rodziny chłopca i zażądali dużej sumy. Jak donosi „Bild”, motywem porwania i żądania okupu był prawdopodobnie spór między klanami.
Także w Monachium doszło w kwietniu do krwawej bójki. Dwudziestu członków dwóch rumuńskich klanów atakowało się nawzajem na eleganckiej ulicy Maximilianstrasse. W ruch poszły noże, siekiery i maczety. Siedem osób zostało rannych.
Takie sceny rozgrywają się na ulicach niemieckich miast coraz częściej. Media donoszą o eskalacji wojen klanów. Szacuje się, że 200 tysięcy osób żyje na terenie Niemiec w dużych rodzinnych klanach. Większość z nich pochodzi z Libanu, Syrii, Iraku i Turcji.
Jak zaznacza Federalny Urząd Kryminalny (BKA), nie wszyscy członkowie rodzin są przestępcami.
Niemiecka policja definiuje przestępczość klanową jako „czyny kryminalne popełniane przez członków należących do izolowanych etnicznie struktur”, co idzie w parze z „silnym własnym systemem wartości i zasadniczym odrzuceniem niemieckiego systemu prawa”. Jak podaje „Berliner Zeitung”, „rodziny klanowe przez dziesięciolecia oszukiwały niemieckie sądownictwo. Zbyt długo im na to pozwalaliśmy”. W 2018 roku senat uchwalił pięciopunktowy plan do walki z przestępczością klanową i od tej pory wzmożono działania przeciwko podejrzanym z dużych rodzin arabskiego pochodzenia. W tym roku do końca kwietnia policja przeprowadziła 62 duże kontrole wraz z urzędem skarbowym oraz inspekcją handlową. Na celowniku znalazły się głównie bary szisza, salony gier, restauracje.
„Rząd bardzo długo bagatelizował problem. Dopiero gdy media donosiły o spektakularnych napadach, morderstwach i wymuszeniach, policja podjęła działania przeciw przestępczości klanowej w kraju. Niemieckie sądownictwo jest często bezsilne”, czytamy w magazynie „Focus”.
Spektakularna bójka miała miejsce w ubiegłym tygodniu w Essen, gdzie w dzielnicy Altendorf doszło do masowych starć między klanami. Na ulicę wyległo kilkaset osób, w ruch poszły meble, noże i kije. 30-letni mężczyzna został ugodzony nożem w szyję. Ciężko rannego przewieziono do szpitala. – Gdy chłopak umrze, zacznie się tu strzelanina – mówił naoczny świadek tureckiego pochodzenia. – Niemcy są głupi. Wpuszczają wszystkich, a nikogo nie wyrzucają – dodał w rozmowie z dziennikarzami „Die Welt”. Mieszkańcy dzielnicy stracili nadzieję, że państwo niemieckie będzie w stanie zaprowadzić tu kiedykolwiek porządek.