Jest dobrze, ale nie beznadziejnie
Inflacja szaleje, ceny paliw są najwyższe od dziesięcioleci, złotówka jest słaba, ceny kredytów rosną, a do tego rosyjskie rakiety spadają kilkanaście kilometrów od naszej granicy.
Gdy jednak bliżej przyjrzymy się dokładnym danym, to okazuje się, że... nie jest tak źle, jak się wydaje. Niestety, może się jednak okazać, że to początek kłopotów. O tym, jak będzie, zdecydują nie tylko czynniki zewnętrzne, lecz także, a może przede wszystkim, polityka rządu.
Barometr Nastrojów Konsumenckich GfK, czyli wskaźnik pokazujący aktualne nastroje Polaków w zakresie postaw konsumenckich, wyniósł w lipcu br. 15,5 (w czerwcu – 13,1).
Paradoksalnie to zaskakująco dobry wynik, zważywszy na wzrost cen i trudniejsze niż przed rokiem warunki prowadzenia działalności gospodarczej, spowodowane Polskim Ładem. Średnia unijna barometru jest znacznie gorsza i wynosi – 27,3 (najgorszy wynik od trzech lat).
Jeszcze lepiej wygląda sytuacja na rynku pracy. Według Eurostatu stopa bezrobocia w czerwcu w Polsce wyniosła zaledwie 2,7 proc. Lepiej było tylko w Czechach – 2,4. Tuż za nami uplasowały się Niemcy – 2,8. We Francji stopa bezrobocia wyniosła aż 7,2, we Włoszech – 8,1, a w Grecji – 12,3 proc.
Cały czas rosną płace: w czerwcu 2022 roku średnie wynagrodzenie wyniosło 6554,87 zł brutto, czyli 13 proc. więcej niż przed rokiem.
Niestety, wszystko zostało „zjedzone” przez inflację, która w lipcu wynosiła 15,5 proc. (przy inflacji bazowej, czyli inflacji po wyłączeniu zmian uznawanych za pozostające poza oddziaływaniem polityki pieniężnej, wynoszącej 9,2 proc.). Pocieszające jest tylko to, że po raz pierwszy od dawna w lipcu inflacja nie wzrosła i była na takim samym poziomie jak w czerwcu. W stosunku do czerwca ceny żywności wzrosły średnio o 1,1 proc., energii o 1,5, a paliw spadły o 9,9 proc.
W pierwszym półroczu 2022 roku produkcja przemysłowa wzrosła o 13,6 proc., a budowlano-montażowa o 12 proc. Sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 9,1 proc. Niestety, nasza wymiana handlowa nie wyglądała już tak różowo. Eksport wzrósł o 20,4 proc., ale import – aż o 34,4 proc.
Kleszczów
Najbogatsza polska gmina znajdująca się w województwie łódzkim; 6462 mieszkańców (dane GUS z 2021 r.). Dochód na jednego mieszkańca 29 704 złotych. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych – 100.
Na terenie gminy znajdowały się Elektrownia „Bełchatów” i kopalnia węgla brunatnego. Decyzją władz centralnych (przy protestach mieszkańców) 1 stycznia 2022 roku teren w obrębie Woli Grzymalina (ok. 2 tys. hektarów), gdzie znajduje się kopalnia węgla brunatnego, został przeniesiony do gminy Bełchatów, co spowoduje zmniejszenie wpływów finansowych. Dochód na jednego mieszkańca spadnie do około 18 tysięcy złotych.
Anna Domańska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kleszczowie:
– Nie ulega wątpliwości, że wzrosły ceny żywności, a wysokość świadczeń, np. dla osób niepełnosprawnych, nie uległa zmianie. Także zasiłki dla bezrobotnych rosły wolniej niż inflacja (5,1 proc., gdyż zgodnie z przepisami rewaloryzacja odnosi się do wzrostu cen w ubiegłym roku – przyp. autora). Na szczęście mamy także lokalne programy wsparcia skierowane głównie do rodzin wielodzietnych. W naszej gminie są ludzie bogaci i biedni, a wśród tych ostatnich jest także grupa osób, które nie pracują na własne życzenie, gdyż pracy u nas na ogół nie brakuje.
Potok Górny
Najbiedniejsza gmina w Polsce, położona w województwie lubelskim. 5261 mieszkańców. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych 81 (o 7 mniej niż przed rokiem). Oficjalny dochód na mieszkańca 524 zł.
Grażyna Krzeszowiec, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Potoku Górnym:
– Na razie sytuacja w gminie jest stabilna. Ludziom żyje się znacznie lepiej, niż wynikałoby to z oficjalnego dochodu na mieszkańca, gdyż zajęć, zwłaszcza w rolnictwie, nie brakuje. Wiele osób dojeżdża do pracy do Stalowej Woli, a nawet do Rzeszowa. Mamy niskie podatki lokalne, więc chyba nie żyje się u nas gorzej niż w sąsiednich, bogatszych gminach. Tak jak w całej Polsce doskwiera nam drożyzna w sklepach. Trochę obawiamy się, co się stanie w sezonie grzewczym. Czy wystarczy węgla, czy cena opału i energii elektrycznej nie wzrośnie do wysokości, przy której nie wszyscy będą w stanie płacić rachunki. Jesteśmy małą gminą, dlatego pod opieką nie mamy zbyt wielu mieszkańców – to około 100 osób. Niektórzy mieszkańcy będący w potrzebie otrzymują także specjalne stypendia finansowane z budżetu województwa i w mniejszej części przez naszą gminę.