Pakuj się!
(1 VIII)
Mieszkańcy Fałkowa oburzeni zachowaniem nowego księdza wymusili jego rezygnację. W niedzielę zebrali się przed kościołem i uniemożliwili mu odprawienie mszy.
Sytuacja kryzysowa w parafii pod wezwaniem Świętej Trójcy w Fałkowie miała swój początek 1 lipca. Wtedy na emeryturę odszedł ksiądz Andrzej Gawryś, a na jego miejsce przyszedł ksiądz Sylwester Głogowski. – I od razu zaczęły się problemy. Mocno podwyższył opłaty za wszystkie posługi. Za chrzest trzeba było płacić 500 złotych, a nie jak wcześniej – 300. 1500 złotych miał kosztować w „nowym cenniku” ślub. Nie dogadywał się też z księdzem wikariuszem i od początku miał coś do organistki. Publicznie podważał jej kompetencje, a nawet się z niej naśmiewał – mówi nam dobrze zorientowana w sytuacji osoba. I właśnie obrona organistki, która sprawuje tę funkcję od trzech lat, okazała się kluczowa.
– Pani Irena, której działalność jest bardzo dobrze odbierana w całej parafialnej społeczności, bardzo przejmowała się całą sytuacją. Nic dziwnego, bo ksiądz publicznie ją lekceważył i umniejszał jej zasługi oraz umiejętności. Było wyraźnie widać, że takim zachowaniem chce ją zmusić do odejścia – opowiada inna mieszkanka Fałkowa.
Podczas pierwszej porannej mszy w niedzielę organistka odczytała przez mikrofon coś w rodzaju pożegnalnego pisma. Ksiądz był zaskoczony. Podczas drugiej porannej mszy, gdy chciała to powtórzyć, nakazał ministrantowi, by wyłączył jej głośnik. Ten go nie posłuchał i znów wszyscy wierni usłyszeli pożegnanie organistki. Za niewykonanie polecenia proboszcza ministrant musiał opuścić świątynię. Nastolatek zdjął komżę i wyszedł z kościoła. To najwyraźniej przelało czarę goryczy wśród fałkowskich parafian. Organistka dostała brawa, a przed kościołem zebrała się grupa osób, które zaczęły domagać się pozostania pani Ireny. Zgoła odmienne oczekiwania mieli w stosunku do księdza Głogowskiego, a najdobitniej uwidoczniły się one podczas kolejnego zgromadzenia wiernych koło godziny 15.30. Można było usłyszeć wtedy takie hasła jak: „Pakuj się!”, „Oddaj klucze”. Pojawiły się też taczki.
Ksiądz długo odmawiał jakichkolwiek prób rozmów, choć sytuacja robiła się coraz bardziej gorąca. Pod plebanią zebrała się grupa, która uniemożliwiła mu odprawienie popołudniowej mszy o godzinie 16. Do negocjacji z parafianami skłonił go dopiero przyjazd dziekana z Przedborza. Popołudniową mszę odprawił już inny ksiądz, a po dwugodzinnych negocjacjach do zgromadzonych wiernych dotarła wiadomość, że w ich parafii dojdzie do zmiany proboszcza.
Kuria radomska nie komentuje wydarzeń w Fałkowie.