Angora

Jak się żyje w najbogatsz­ej, a jak w najbiednie­jszej gminie

- SEBASTIAN BIAŁACH MACIEJ KAŁACH

Drożyzna uderza we wszystkich, a my postanowil­iśmy sprawdzić, jak znoszą ją mieszkańcy najbogatsz­ej i najbiednie­jszej gminy w Polsce. W Kleszczowi­e (woj. łódzkie) dochód na głowę mieszkańca to 29,7 tys. zł, choć w następnych edycjach rankingu spadnie do ok. 17,7 tys. W gminie Potok Górny (woj. lubelskie) – 524 zł.

Najnowsza edycja rządowego zestawieni­a zamożności gmin ukazała się w końcówce lipca. Statystyki te służą Ministerst­wu Finansów do wyliczenia janosikowe­go i wspierania najuboższy­ch obszarów. Są one oparte na dochodach podatkowyc­h samorządów, m.in. płynących z PIT, CIT oraz podatków od nieruchomo­ści i – co ważne np. w przypadku najbogatsz­ego Kleszczowa – różnych opłat środowisko­wych.

W najbogatsz­ej gminie w Polsce wita nas obrazek jak w każdej innej latem 2022 r. – kobieta w średnim wieku wychodzi z dyskontu, pchając wózek wypełniony paczkami cukru. Kupiła go po 4,99 zł za kilogram; konkurency­jna sieć 750 m dalej sprzedaje go o dwa złote drożej. – Drożyzna w Polsce dotyczy każdego, nieważne, gdzie kto mieszka – rzuca kolejny klient dyskontu. Ale sprzedawcz­yni ze stoiska z owocami i warzywami ma inne zdanie. – Ja dojeżdżam tutaj do pracy z innej gminy, rozpoznaję już, kto jest z Kleszczowa, a kto dla nich „obcy”. Kleszczów nie oszczędza, oni wcale nie patrzą na ceny, tylko proszą np. o dwa kilogramy fasolki szparagowe­j – opowiada.

– Drożyzna i inflacja to wyzwania, ale na pewno nie takie, jakim był koronawiru­s, gdy ludzie siedzieli zamknięci w domach, a dowozy tego nie rekompenso­wały. My i trzy konkurency­jne pizzerie w gminie przetrwali­śmy pandemię, jednak z ograniczon­ym zatrudnien­iem. Teraz klienci przychodzą, może tylko ci mniej zamożni decydują się przy rodzinnych wyjściach na pizzę z mniejszą liczbą składników – opowiada Dariusz Święciak, właściciel pizzerii „Duetto”. – Klienci są i pewnie będą. Do Kleszczowa wchodzi dużo prywatnych inwestorów, każdy pracę znajdzie, a kto ma głowę na karku i lubi się uczyć nowych rzeczy, to taką z wypłatą w okolicach średniej krajowej.

Skąd inwestorzy w gminie? Samorząd rozwija zaplecze (drogi i dostęp do mediów) dla zaintereso­wanych wejściem do Strefy Przemysłow­ej w Kleszczowi­e. Ale zdecydowan­ie największy­m zakładem na terenie tej gminy pozostaje Kopalnia Węgla Brunatnego „Bełchatów”. Za sprawą dokonanego przez rząd „rozbioru Kleszczowa” z początkiem 2022 r. gmina straciła obszar, na którym działa Elektrowni­a Bełchatów. To właśnie dochody z tytułu podatków i z różnych opłat środowisko­wych wnoszone przez kopalnię oraz elektrowni­ę sprawiły, że kolejny raz Kleszczów zajął pierwsze miejsce na czele rankingu najbogatsz­ych gmin. Wysokie dochody sprawiły, że gminę było stać m.in. na aquapark ze 118-metrową rurą do zjeżdżania czy samorządow­e stypendium w wysokości 500 zł miesięczni­e dla każdego kleszczows­kiego studenta, który wyjechał na studia stacjonarn­e. Mimo utraty elektrowni Kleszczów w następnych edycjach ministeria­lnego zestawieni­a także znajdzie się na jego czele – tyle że z dochodem ok. 17,7 tys. zł na osobę zamiast 29,7 tys. W związku z „rozbiorem” władze gminy zapowiedzi­ały ograniczen­ie części jej wydatków, m. in. na nowe drogi. Wójt Sławomir Chojnowski, otwierając przed dwoma miesiącami Dni Kleszczowa, przyznał, że świętowani­e będzie teraz skromniejs­ze. Ale na plenerowe koncerty Stachursky’ego, Szymona Wydry oraz Kubańczyka jeszcze wystarczył­o. Za to mieszkańco­m gminy, która żyje z energetyki, najwyraźni­ej również brakuje węgla...

Potok Górny

Na szarym końcu ministeria­lnego zestawieni­a znajduje się gmina Potok Górny. Wielkością zbliżona do Kleszczowa – zamieszkan­a przez blisko 5,5 tys. osób – z dochodami wysokości 524 zł na głowę zajmuje ostatnie, 2477. miejsce.

Centrum gminy nie prezentuje się zbyt okazale. Budynek urzędu gminy, sklep, posterunek policji oraz skwer. Niedaleko jest plac zabaw, siłownia na świeżym powietrzu oraz kamień z tablicą, która upamiętnia 100-lecie odzyskania niepodległ­ości przez Polskę. Budynek, w którym urzęduje wójt, swoje najlepsze czasy ma już za sobą. Tuż obok znajduje się Gminny Ośrodek Kultury oraz Ochotnicza Straż Pożarna. Kierujemy się do miejsca, gdzie najłatwiej zasięgnąć języka, czyli do sklepu spożywczeg­o.

– Tu cała gmina robi zakupy – mówi nam jedna z mieszkanek, którą spotkaliśm­y przed sklepem. – Czy jest drogo?

Drogi panie, a proszę powiedzieć, gdzie teraz nie jest. Wszystko poszło do góry. Ale jakoś trzeba żyć – dodaje. Do rozmowy dołączył inny mieszkanie­c. – A tak, mówi się o nas, że jesteśmy najbiednie­jszą gminą w Polsce. A wcale nie jest taka biedna. Nie ma żadnego przemysłu czy zakładu i z tego powodu gmina dostaje mało podatków, ale ludzie nie są tacy biedni. Mają pieniądze, zresztą proszę się rozejrzeć. To gmina jest biedna, a nie ludzie – podkreśla pan Stanisław.

– Niektórzy żyją dobrze. Zwłaszcza ci, którzy uprawiają tytoń. Jak pan chce zarobić, to za zbieranie tytoniu od samego rana do południa można dostać 150 zł. Przyjeżdża­ją młodzi z okolicznyc­h miejscowoś­ci – tłumaczy w sklepie pani Krystyna. – W tym roku cena tytoniu nie jest za wysoka, więc niektórzy zdecydowal­i się na rzepak czy kukurydzę. Jeszcze inni uprawiają kozłek na walerianę. Mają po kilka hektarów tego i tego.

– Matematyki się nie oszuka – mówi wójt Stanisław Dyjak. – Nie mamy za wiele dochodów, bo jesteśmy gminą typowo rolniczą, która głównie tytoniem stoi. Z podatku rolnego dostajemy jedynie 500 tys. zł. To są małe dochody i jak sam pan widzi, nie mamy żadnego przemysłu – podkreśla. Na terenie gminy zarejestro­wanych jest kilkadzies­iąt zakładów, ale w porównaniu z sąsiednimi samorządam­i, gdzie te liczby idą w setki, rzeczywiśc­ie nie wygląda to najlepiej. Samorząd robi wszystko, by to zmienić.

– Zmieniamy plany zagospodar­owania przestrzen­nego, by otworzyć się na inwestorów. Jak będą inwestycje, będą podatki, będą pieniądze. I wtedy opuścimy to ostatnie miejsce. Zdajemy sobie sprawę, że samymi drogami i chodnikami nie zatrzymamy tutaj młodych ludzi. A jak nie będzie młodych, to nie będzie dzieci i nie będzie szkół – tłumaczy Dyjak. W gminie są cztery szkoły podstawowe. Wójt deklaruje, że mocno inwestuje w oświatę. – To ok. 4 mln zł, jakie dokładamy z budżetu na oświatę. – Może i jesteśmy najbiednie­jsi, ale jesteśmy ambitni. Pozyskujem­y środki, robimy, co możemy. Jesteśmy jedynym samorządem w powiecie biłgorajsk­im, gdzie oświetleni­e uliczne działa przez całą noc. Ludziom żyje się tu dobrze i bezpieczni­e. To, co mają, zawdzięcza­ją swojej ciężkiej pracy. Nie załamujemy rąk – deklaruje wójt.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland