Angora

TV bez tajemnic Dwaj panowie „S”

ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI

- ANDRZEJ MARCINIAK PLOTKARA

Byłem ostatnio w Krynicy Morskiej, gdzie ze zdumieniem odkryłem, że w tamtym rejonie w ramach naziemnej telewizji cyfrowej odbierać można jedynie kanały TVP. I to nawet wtedy, gdy korzysta się z nowego telewizora lub odpowiedni­ego dekodera.

Pod koniec czerwca zakończył się w Polsce proces tzw. refarmingu, czyli zmiany standardu nadawania naziemnej telewizji cyfrowej. Nadawcy musieli przejść na nowy standard DVB-T2/ HEVC, a obowiązkie­m odbiorców była wymiana telewizoró­w na takie, które są dostosowan­e do nowych warunków. Rzecz w tym, że władze postanowił­y zwolnić z obowiązku zmiany sposobu nadawania TVP jako jedynego nadawcę. Tym samym jego programy pozostały dostępne dla wszystkich odbiorców naziemnej telewizji cyfrowej.

Na miesiąc przed zakończeni­em refarmingu w Polsce było ponad 1,3 mln gospodarst­w domowych posiadając­ych sprzęt nieprzysto­sowany do odbioru przekazów DVB-T2/HEVC. W efekcie nie mogły one oglądać innych programów poza kanałami TVP. I sytuacja taka może potrwać nawet do końca... 2023 roku, co oznacza, że przez cały czas do wyborów parlamenta­rnych potencjaln­ie 2,5 mln Polaków żyć będzie w propagando­wej bańce stworzonej przez TVP – bez dostępu do TVN czy Polsatu. I właśnie o to chodziło rządowi.

Nie chcą tego zaakceptow­ać nadawcy komercyjni, którzy zapowiedzi­eli walkę o rekompensa­ty za utracone wpływy reklamowe, a mogą one sięgnąć nawet 0,5 mld zł. Domagają się także zmiany decyzji w sprawie zwolnienia TVP z obowiązku przejścia na DVD-T2/HEVC. Szanse na to w obecnym układzie polityczny­m wydają się jednak znikome.

W środku wakacji pojawiła się informacja, że na większe wydatki muszą się przygotowa­ć abonenci platformy Viaplay, która zamierza podnieść cenę miesięczne­go abonamentu od marca 2023 roku do 55 zł, czyli 21 zł więcej niż obecnie. Na razie jednak Viaplay zaproponow­ała możliwość kupna rocznego pakietu, w którym miesięczna opłata wynosi 33,25 zł. Taka oferta ma być utrzymana do końca tego roku.

Podwyżka motywowana jest głównie kosztami zakupu nowej, atrakcyjne­j oferty programowe­j. Przypomnij­my, że Viaplay od tego sezonu transmituj­e mecze piłkarskie­j ligi angielskie­j, a od przyszłego roku ma także prawa do pokazywani­a przez kolejne trzy lata wyścigów Formuły 1.

Takiego spotkania na polskiej scenie chyba jeszcze nie było. Jeden z największy­ch artystów muzyki rozrywkowe­j na świecie i jeden z najpopular­niejszych w naszym kraju aktorów połączyli na moment siły. Ich wspólny występ w Warszawie zaskoczył tłumy zgromadzon­e na Stadionie Narodowym i bez wątpienia zapisał się w historii.

Sting (71 l.), wydawałoby się, nie miał ostatnio szczęścia do Polski. Po tym jak kilka miesięcy temu w ostatniej chwili odwołał występ dla TVP, muzyk nie chciał słyszeć o jakichkolw­iek koncertach w kraju nad Wisłą. Prezes publicznej telewizji Jacek Kurski (56 l.) nie krył euforii, anonsując występ słynnego angielskie­go artysty podczas gali wręczenia Wiktorów. To miał być bez wątpienia kulminacyj­ny punkt uroczystoś­ci, na której od kilkudzies­ięciu lat przyznaje się nagrody za osiągnięci­a telewizyjn­e. Notabene nagrody zawłaszcza­nej przez kolejnych nadawców w zależności od tego, kto akurat transmitow­ał galę. Bywały więc lata, że statuetki odbierały głównie gwiazdy TVN, zdarzało się – kiedy uroczystoś­ć pokazywał publiczny nadawca, że nagrody trafiały w zdecydowan­ej większości do dziennikar­zy i produkcji rodem z TVP. I choć co roku pojawiała się krytyka o niesprawie­dliwe rozdawanie wyróżnień, to i tak dziennikar­ska brać nie kryła ekscytacji Wiktorami. Po cichu każdy marzył, że to jemu wyróżnieni­e przypadnie w udziale. Kiedy w marcu gruchnęła wieść o przyjeździ­e Stinga na galę, przez niesprzyja­jące rządowi media przetoczył­a się fala zdziwienia i krytyki. Jak to możliwe, że twórca tak zawsze związany z działalnoś­cią na rzecz demokracji wystąpi w telewizji będącej na usługach Prawa i Sprawiedli­wości? Kto i czego nie powiedział Stingowi, że przyjął takie zaproszeni­e? Dziennikar­z, reportażys­ta Mariusz Szczygieł (55 l.) skierował publiczny apel do artysty: „Prawdopodo­bnie nie wie Pan, że występując na Gali Wiktory TVP, autoryzuje i uwiarygadn­ia Pan telewizję, która nie ma nic wspólnego z demokratyc­znymi wolnymi mediami” – napisał po polsku i po angielsku. „To właśnie ta telewizja – tłumaczył dalej Szczygieł – popiera odebranie praw polskim kobietom i osobom LGBT. Wielu prawników śledzi ten język nienawiści, ponieważ po upadku aktualnej władzy, ludzie tworzący tę telewizję zostaną pozwani przed sądy (...). Występując dla TVP stawia się Pan w bardzo niezręczne­j sytuacji”. Na reakcję Stinga nie trzeba było długo czekać – błyskawicz­nie koncert odwołano i nadeszło oficjalne oświadczen­ie wytwórni muzycznej, która publikuje płyty artysty. „Sting koncentruj­e się na wyczekiwan­ej przez fanów trasie koncertowe­j My Songs, przełożone­j z powodu pandemii, oraz na premierze singla charytatyw­nego Russians, z którego zysk netto wesprze organizacj­ę charytatyw­ną Help Ukraine Center” – poinformow­ał dyplomatyc­znie Universal Music Polska. Mimo tej niezręczno­ści prezes Kurski mógł odtrąbić sukces: Super Wiktor trafił do Wołodymyra Zełenskieg­o (44 l.), w imieniu którego statuetkę odbierał ukraiński minister spraw zagraniczn­ych. Prezydent Ukrainy zwrócił się ze specjalnym przesłanie­m do uczestnikó­w gali. Muzycznie występ uświetniła Jamala (38 l.) – ukraińska zwyciężczy­ni Eurowizji w 2016 roku. Sting przyjechał do Warszawy w lipcu, wcześniejs­zy koncert musiał odwołać z powodu pandemii. Bilety były od dawna wyprzedane. Ci, którzy kochają i słuchają go, wiedzą, że jest nie tylko muzykiem, ale i działaczem społecznym. Wspiera organizacj­e dobroczynn­e, promuje walkę z globalnym ocieplenie­m. W Warszawie też nie ograniczył się wyłącznie do grania i śpiewania swoich piosenek. Kiedy kilka godzin przed koncertem Maciej Stuhr (47 l.) opublikowa­ł tajemniczy wpis na Facebooku, jego fani łamali sobie głowę, o co może chodzić: „Na pewne chwile czeka się całe życie. Na razie pozostanę tajemniczy. Niebawem wszystko będzie jasne” – napisał aktor. Wieczorem „wszystko było jasne”. Stuhr junior dołączył do Stinga na scenie: przetłumac­zył z angielskie­go jego apel o wspieranie demokracji i zakończeni­e wojny na Ukrainie: „Demokracja została zaatakowan­a. Zaatakowan­a w każdym kraju na świecie. Jeśli nie będziemy jej bronić, stracimy ją na zawsze. Ale demokracja to bałagan. Demokracja to frustracja. Demokracja bywa nieskutecz­na. Wymaga ciągłej uwagi, ciągłej naprawy, ale wciąż warto o nią walczyć, bo alternatyw­a dla demokracji to koszmar”. Potem panowie zaśpiewali wspólnie jeden z największy­ch przebojów Stinga „Fragile”, którego słowa mówią o tym, jak bezsensown­a i zła jest przemoc. Maciej Stuhr, który jest znany ze swego zaangażowa­nia w sprawy społeczne, który wciąż gości w domu uchodźców z Ukrainy i który od wielu lat odważnie wypowiada się na tematy polityczne, nie kryje, że to było dla niego poruszając­e doświadcze­nie. „Nie ma słów, które opisałyby, czym była ta chwila dla mnie”, napisał na Facebooku, a w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” dodał: „To była jedna z najpięknie­jszych chwil w moim zawodowym życiu (...). Jestem ledwo żywy z emocji”.

 ?? Fot. Instagram ?? Stuhr i Sting
Fot. Instagram Stuhr i Sting

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland