Ballada o zwyczajnym życiu
Tegoroczną laureatką Nagrody im. Wisławy Szymborskiej została Małgorzata Lebda, uhonorowana za tomik poetycki „Mer de Glace”, czyli „Lodowe morze”.
Wraz z pierwszym wierszem wprowadza nas w ustronne miejsce, położone gdzieś w wilgotnej górskiej dolinie. Stoi tu kilka domów, a narratorka oprowadza nas po nich i opowiada o ludziach. Na końcu wsi mieszka samotnie kobieta, która lubi palić w oknie i hodować fuksje. Gdzie indziej stoi dom, w którym zakazane jest zamykanie drzwi łazienki na klucz, a „ten, kto jako dziecko zasnął w ciepłych wodach wanny”, jest już posłuszny. W dole jest domostwo, w którym do niedawna „odprawiano proste życie”: rankiem ktoś stawiał bose stopy na deskach podłogi,/mielił kawę, wyciągał kubki, otwierał okna werandy,/kładł komuś dłoń na szyi, zliczał błękitne znamiona,/czytał na głos i wkładał palce w ciało, przymykał/powieki, otwierał usta. Tak w krótkich słowach zostaje przedstawione zwyczajne życie, z jego tragediami, miłościami i rozkoszami, spokojem i niepokojem. Czas płynie tu inaczej i chociaż wiemy, że całkiem niedaleko trwa już „koniec świata”, to proste czynności nie pozwalają nam o nim zbyt często myśleć – bo trzeba dać kotu tabletkę, samemu wziąć leki po jedzeniu, nakarmić psy, a potem pójść z nimi na pierwszy spacer. Troje bohaterów ma ten czuły i uważny zbiór. Są nimi roślina, zwierzę i człowiek z całym swoim mikrokosmosem, a obszar ludzki jest najbardziej skomplikowany. Dużo w nim lęku, zwątpienia i pragnień. W „Mer de Glace” często pojawia się opozycja światła i ciemności, dnia i nocy, której niekiedy boją się i zwierzęta, i ludzie. Raczej cień, czasem złoto i miedź – mówi ten, kto relacjonuje nasze życie. Bardzo piękna to relacja.
AGNIESZKA FREUS