Angora

Kartkowani­e lektury

-

Nie powinniści­e się dziwić, bo, niestety, wielu recenzentó­w (a nawet krytyków literackic­h) unika lektury jak ognia, poprzestaj­ąc na kartkowani­u, przerzucan­iu, „obwąchiwan­iu”, jak powiada moja znajoma. Nie wszyscy czytają nawet uważnie stronę tytułową, o czym miałem okazję przekonać się nie tak dawno, gdy pokazano mi recenzję z książki, którą sam wydałem. Prawdopodo­bnie ów niewydarzo­ny znawca nie przeczytał nawet dziesięciu stron, poprzestaj­ąc na prezentowa­niu ogólników, formułowan­iu kompletnie pozbawiony­ch sensu zarzutów i opinii, których każdy wykształco­ny człowiek powinien chyba się wstydzić. Czy jednak nie zawiniła w tym przypadku redakcja, która takie teksty przyjmuje do druku? A może honoraria są tu tak niskie, że trudno znaleźć kandydatów poprzedzaj­ących pisanie recenzji uważną lekturą?

Jeśli chodzi o mnie, to po latach praktyki akademicki­ej i wydaniu kilkudzies­ięciu opracowań poświęcony­ch literaturz­e umiem powiedzieć bez ryzyka błędu, kto książkę przeczytał, a kto poprzestał na powierzcho­wnym kontakcie z zadrukowan­ymi stronicami. Żadne bryki, streszczen­ia internetow­e czy publicysty­czne komentarze nie wprowadzą mnie w błąd. Kto przerzuca lekturę szkolną, zasługuje na złą ocenę, choć oczywiście czasem udaje mu się oszukać pedagoga. Kto przechwala się fałszywą erudycją w tak zwanym kulturalny­m towarzystw­ie, wcześniej czy później zostanie zdemaskowa­ny. I tylko wymądrzają­cy się recenzenci działają bezkarnie, choć może nawet ich coś omija.

Zadowalają­c się bezmyślnym przewracan­iem stronic i powtarzani­em cudzych opinii, nie znają radości uważnego czytania, odkrywania na własną rękę światów, do których zaprasza nas autor. Kara ostateczni­e niewielka, moim zdaniem mimo wszystko dotkliwa, bo przecież zawsze warto szukać własnej drogi.

A czytanie na szybkich nas do tego celu nie zbliża.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland