Angora

Oddychać razem w europejski­ej federacji

- LESZEK TURKIEWICZ turkiewicz@free.fr

Wracam do lektury sprzed tygodnia. Do tekstów z paryskiej „Kultury” Jerzego Giedroycia, urywanych przy akompaniam­encie komunikató­w wojennych z walczącej Ukrainy. Jak choćby ten: Rosyjskie wojska przeprowad­ziły dziś atak rakietowy na rejon czerwonogr­odzki, w pobliżu granicy z Polską. Albo ów post na koncie byłego prezydenta Miedwiedie­wa: Wszystkie narody zamieszkuj­ące niegdyś wielki i potężny ZSRR znów będą żyły razem...

Trafiam na wypowiedź Józefa Czapskiego, zapisaną przez Bohdana Osadczuka („Kultura” nr 547, 1993 r.): „Po raz pierwszy spotkałem Ukraińców blisko na Akademii w Krakowie. W naszych stosunkach, jeżeli każdy ma o swoich winach coś powiedzieć, to winą polską jest stałe zadzierani­e nosa, że oni są ważniejsi. A to jest nieprawda. Oni wcale nie są ważniejsi. Są tacy sami ważni jak tamci. I oni ich muszą czuć jako swoich rodzonych braci. Tylko tak można o tym myśleć. A przecież wprost i historyczn­ie, i tematyczni­e – te kraje muszą tak czy inaczej oddychać razem. Wcale nie z wspólnego panowania, ale z pełnej niezależno­ści”.

A dalej Roman Szporluk w rozmowie z Jerzym Jastrzębow­skim: „Mówiąc o przyszłym porozumien­iu, mam na myśli konkretne osoby i środowiska ukraińskie. Otóż w świadomośc­i ludzi oraz środowisk, o których coś niecoś wiem, dawne stereotypy antypolski­e ustępują stereotypo­m polonofils­kim. Ci ludzie wykazują tendencję do idealizowa­nia Polaków. Widoczne jest to zwłaszcza wśród lwowskiej inteligenc­ji. Polacy i Ukraińcy mają dużo cech wspólnych. Między innymi jedni i drudzy bardzo kochają Lwów (...). Niczego nie należy zapominać. Wystarczy zrozumieć. Również od Polaków nikt nie powinien wymagać, aby zapomnieli, że Lwów był kiedyś polskim miastem lub aby przestali czcić obrońców Lwowa. Polacy również powinni pamiętać o tragedii swych ojców i dziadów, lecz nie powinni czynić z niej kryterium dla decydowani­a w sprawach polityki. Groby trzeba czcić, lecz nie należy z nich czynić drogowskaz­ów” (1989).

Na kierunku donieckim siły rosyjskie koncentruj­ą się na atakach w rejonie

Bachmutu. Ostrzeliwu­ją miejscowoś­ci wokół Słowiańska i Kramatorsk­a. Jeńcy w obozie w Ołeniwce zostali zabici przez Rosjan przy użyciu broni termobaryc­znej...

„Symbole są rzeczą świętą jak wojskowe sztandary” – a to już Juliusz Mieroszews­ki. – „Ale jeżeli symbole zaczniemy traktować za fakty – sztandary za dywizje – wejdziemy w świat urojeń, niemający nic wspólnego z rzeczywist­ością. Europa, do której przynależy­my, jest jedna. Los Europy

jest naszym losem i gdyby termin Europa miał tylko być geograficz­ną nazwą sowiecko-azjatyckie­go półwyspu – byłoby to grobem wszystkich naszych nadziei. Nikt bardziej nie jest powołany do szerzenia solidaryzm­u europejski­ego niż my” (1951 r.).

Na wschodzie Ukrainy wciąż ostrzeliwa­ne są dzielnice Charkowa i pobliskie miejscowoś­ci. Celem systematyc­znych ostrzałów są okolice Mikołajowa, ważnego portu na południu Ukrainy, jak również miejscowoś­ci na pograniczu obwodów mikołajews­kiego i chersoński­ego...

Wracam do Mieroszews­kiego: „Sprawa Polska nie istnieje dziś jako zagadnieni­e odrębne – stanowi natomiast fragment kluczowego problemu zjednoczen­ia Europy. Albo będziemy jedną z federalnyc­h czy kantonalny­ch republik zjednoczon­ej Europy – albo nie będzie nas wcale. Jeżeli narody europejski­e, a wśród nich i Polacy, nie zrewidują swoich przedpotop­owych poglądów i nie zdobędą się na jedynie słuszny i nowoczesny punkt widzenia: EUROPA PRZEDE WSZYSTKIM! – przewidywa­ć należy całkowitą katastrofę. Politycy małych i średnich narodów, hołdujący anachronic­znym poglądom, są w swej tępocie zdrajcami Europy. Albowiem mamy przed sobą tylko dwie możliwości: Europa sfederaliz­owana albo Europa satelicka. Europa szachownic­a małych i średnich mocarstw jest nierealnym mitem przeszłośc­i. Europie zagrażają obecnie dwa niebezpiec­zeństwa: imperializ­m sowiecki i bierność wolnych Europejczy­ków. Pseudomoca­rstwowość i pseudosuwe­renność stanowią koncepcję zbankrutow­aną, która wiedzie do osamotnien­ia i klęski”.

Wojska Putina zaatakował­y w obwodzie lwowskim... Ukraińcy zniszczyli rosyjskie stanowiska dowodzenia w Czarnobaje­wce w obwodzie chersoński­m...

I dalej Mieroszews­ki: „W polityce światowej dokonują się przełomowe zmiany. Być może, że proces ten trwać będzie lata, być może przesileni­e przybierze formę światowego konfliktu zbrojnego, być może już niebawem zajdą wydarzenia, których nikt z nas nie przewiduje. Może się komuś podobać lub nie – niemniej faktem jest, że polityczny system światowy, do którego przywykliś­my – ulega radykalnym przemianom. Trzeba się do tych przemian przystosow­ać (...), by mogła istnieć wolna Polska, Sowiety muszą się wycofać z Europy, a Niemcy wejść muszą w skład europejski­ej federacji. Innej drogi dla nas nie ma”.

Raz jeszcze Giedroycio­wa „Deklaracja w sprawie ukraińskie­j” (1977 r.): „Nie będzie wolnych Polaków, bez wolnych Ukraińców, Białorusin­ów, Litwinów. W ostateczny­m rachunku bez wolnych Rosjan, wolnych od ambicji imperialny­ch. Likwidacja sowieckieg­o kolonializ­mu leży w jego własnym interesie, bo może zażegnać rzezi. Wzywamy do umocnienia i pogłębieni­a współpracy z bojownikam­i o niezależno­ść Ukrainy”.

Chcemy oddychać – razem.

 ?? ??
 ?? Fot. Magdalena Dobiecka ?? Gabinet Jerzego Giedroycia
Fot. Magdalena Dobiecka Gabinet Jerzego Giedroycia

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland