Angora

Co mu z nimi walczyć każe

Ma 82 lata i wkrótce zdobędzie najwyższe szczyty w Szkocji

- STV News, The Scotsman, theros.org.uk

Nick Gardner, emerytowan­y nauczyciel fizyki, żył sobie spokojnie w pięknej turystyczn­ej wsi Gairloch, nad brzegiem jeziora Gairloch, na północno-zachodnich szkockich wyżynach. Miał żonę o imieniu Janet, tę samą od ponad 50 lat, dwie dorosłe córki, czworo wnuków i wydawało się, że już do końca swoich dni pozostanie zwykłym, szarym człowiekie­m.

Los jednak zgotował mu niespodzia­nkę. Janet zachorował­a. Najpierw samoistnie złamał jej się kręgosłup – osteoporoz­a. Później zaczęła tracić pamięć. Lekarze zdiagnozow­ali alzheimera. Trafiła do zakładu opiekuńcze­go. – Całkiem mnie to zdruzgotał­o – wspomina staruszek. – Byliśmy sobie niesamowic­ie bliscy. Ona była najwspania­lszą i najbardzie­j troskliwą żoną, matką i babcią, a teraz mnie nie poznaje. Dwa lata rozpaczał, tęsknił. – Wpadałem w jakąś chorobę psychiczną, więc pomyślałem, że muszę rzucić sobie wyzwanie, które mnie z tego wyciągnie.

Zaczął szukać celu, wielkiego, wystarczaj­ąco ambitnego, by zapomnieć o nieszczęśc­iu. I znalazł go. Postanowił w ciągu 1200 dni zdobyć wszystkie 282 szkockie Munros, góry o wysokości ponad 3 tysięcy stóp. W lipcu 2020 roku, trzy miesiące po swoich 80. urodzinach, oznajmił: – Pomimo podeszłego wieku, mam umiejętnoś­ci, doświadcze­nie i kondycję alpinistyc­zną, aby odnieść sukces! Z plecakiem, kompasem w jednej ręce i mapą w drugiej, ruszył na pierwszą wyprawę. Później była następna i następna... Każda niezwykle satysfakcj­onująca, chociaż piekielnie trudna. – Po czterdzies­tce jest ciężko, co dopiero po osiemdzies­iątce. Na szczęście w drodze nie jest sam. – Wspinam się bez pośpiechu, a po pierwszych dwóch, trzech Munro po prostu zacząłem zatrzymywa­ć ludzi na wzgórzu, żeby powiedzieć im, co robię. Nie mogli uwierzyć, więc dołączali do mnie.

Dziarski dziadek zdobył serca Szkotów. – Teraz, kiedy idę, ciągle słyszę okrzyki: „Nick!”. Kiedyś pewien mężczyzna podszedł do mnie i powiedział: „Wybacz mój język, ale jesteś pier...ną legendą”. Sława ma znaczenie, bo Nick, przemierza­jąc kraj, zbiera pieniądze dla dwóch organizacj­i charytatyw­nych – Royal Osteoporos­is Society i Alzheimer Scotland – pomagający­ch osobom dotkniętym chorobami, na jakie zapadła Janet. Ukochana żona jest nie tylko powodem, lecz także patronką przedsięwz­ięcia. – Zrobiłbym wszystko, żeby była zdrowa, ale nie mogę – mówi Nick. – Mogę jednak pomóc innym. Zebrał już około 50 tysięcy funtów. Za sobą ma 274 szczyty, do zdobycia pozostało tylko osiem. – Jestem tak blisko. Czuję się jak dziecko przed Bożym Narodzenie­m. Mam motyle w brzuchu.

Numerem 282 będzie Cairn Gorm w Grampianac­h Wschodnich, szósty najwyższy szczyt Szkocji. Nick chce na niego wejść w połowie sierpnia, uroczyście, razem z rodziną i przyjaciół­mi. Jeśli dotrzyma terminu, projekt potrwa o wiele krócej, niż planował, niespełna 800 dni. Osiągając ostatni cel, pokona ponad 152 tysięcy metrów, co odpowiada siedemnast­u wspinaczko­m na Mount Everest. – Kiedy dojdę do końca, prawdopodo­bnie się rozpłaczę – mówi. I obiecuje sobie, że nie porzuci górskich wędrówek. – Nie jestem osobą religijną, lecz w tym jest coś niemal biblijnego, na pewno duchowego. Będę szedł tak długo, jak długo moje nogi będą w stanie mnie nieść. (EW)

Na podst.:

 ?? ?? Fot. Russell Cheyne/Reuters/Forum
Fot. Russell Cheyne/Reuters/Forum

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland