SKARBY PRAWDY
Mój ulubiony książę Kościoła katolickiego, arcyobłuda Marek Jędraszewski, w jednej z ostatnich swoich homilii zwrócił się do wiernych z nieco enigmatycznym i, delikatnie mówiąc, mętnym nakazem, cyt.: „MAMY gromadzić przed Bogiem SKARBY prawdy, która każe nam uznać w KAŻDYM człowieku swego brata i swą siostrę w Chrystusie!”. O co konkretnie chodzi, trudno powiedzieć, bo nie sposób znaleźć sensu w składaniu takiej deklaracji, widząc, co robimy z uchodźcami na białoruskiej granicy. Tam nie ma mowy o zobaczeniu w imigrantach naszych braci i sióstr! Wgryzając się jednak w słowa hierarchy, można dojść do wniosku, iż nie najlepiej jest z tym gromadzeniem skarbów prawdy wśród katolików. Gdyby było inaczej, ów nakaz byłby bezzasadny i źle świadczyłby o intelektualnej kondycji ziemskiego namiestnika Pana Boga, guru fioletowych beretów. Ale idźmy dalej. Nie do końca jest jasne, co purpurat miał na myśli, mówiąc MAMY gromadzić. Nie wiem, jak wierni odczytują owe słowa. Dla mnie znaczą one, ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że Jędraszewski utożsamia się z tymi wiernymi, do których apeluje i zachęca do większej aktywności w dziele gromadzenia prawdy! Dlatego właśnie uznał za właściwe i potrzebne publiczne oświadczenie, iż on też niewiele tej prawdy zebrał! Odważna, a zarazem smutna to konstatacja, bo cóż stało arcypasterzowi na przeszkodzie w gromadzeniu skarbów prawdy?! Nic! No, chyba jedynie brak możliwości wymienienia owych skarbów na mamonę! Jędraszewski swoje lata ma. Mógł przez ten czas zgromadzić przed Bogiem tych prawd co niemiara. To jest oczywista oczywistość i nikt przy zdrowych zmysłach temu nie zaprzeczy. Świeciłby teraz przykładem i byłby niekwestionowanym wzorem postępowania dla katolików w kraju i za granicą, ale nie świeci, chociaż wygląda w przepięknych, bogato haftowanych złotymi i srebrnymi nićmi szatach liturgicznych jak ta lala i żaden prawdziwy katolik nie widzi w nim dziadersa. Na szczęście, co się odwlecze, to nie uciecze. Jestem święcie przekonany, że teraz po tej zapowiedzi Jędraszewski odstawi na bok zmagania z neokomunizmem, ekologizmem, tęczową zarazą, mediami polskojęzycznymi i zajmie się przede wszystkim gromadzeniem skarbów prawdy, bo z tym, jak powiada, wiąże się również „zobowiązanie do wychowania dzieci w wierze katolickiej, a także troska o to, aby nie ulegały one współczesnym ideologiom, które już od przedszkola chcą stworzyć NOWEGO człowieka!”. Takie są fakty! Z nimi muszą się ludzie Kościoła katolickiego zmierzyć, i to niezwłocznie, bo za rok, dwa będzie już za późno! Nowy człowiek zastąpi starego klechę! Ma tego świadomość Jędraszewski, dlatego grzmi i bije na alarm! Ostrzega: „Nie ma nowego człowieka poza człowiekiem w Jezusie Chrystusie. Nie ma! Jeżeli ktoś głosi takiego nowego człowieka, to jest ANTYCHRYSTEM!”. Arcyobłuda wie, co mówi, bo słucha Radia Maryja i ogląda Telewizję Trwam. Oni tam nieustannie tropią i pokazują antychrystów. Wierzyć się nie chce, ilu ich grasuje w Przenajświętszej Rzeczypospolitej i zatruwa źródło chrześcijańskiej wiary!
ANTONI SZPAK PS Zawierzyliśmy Polskę – ostatni bastion katolicyzmu – Maryi, Jezusowi, Bogu Wszechmogącemu i co z tego, skoro antychrysty czują się tu jak ryby w wodzie!