Angora

SZUKAMY CIĄGU DALSZEGO Zakochać się w życiu

Szybko wszedł na wyżyny show-biznesu. I szybko z nich zszedł. Łukasz Jakóbiak realizuje się dziś jako przewodnik duchowy

- TOMASZ GAWIŃSKI

Jest twórcą słynnej kawalerki, internetow­ego talk-show „20 m2 Łukasza”, gdzie przez blisko 10 lat przeprowad­zał wywiady ze znanymi ludźmi. Zarobił duże pieniądze. Gościły u niego gwiazdy estrady, filmu, a nawet prezydent RP. Jest jak dotąd jedyną osobą spoza telewizji, która była nominowana do Wiktora w kategorii „Odkrycie Telewizyjn­e Roku 2012”. Sława to jednak nie było to, czego szukał.

– Wie pan, tu zaraz za rogiem jest kawalerka, gdzie nagrywałem programy

Większość roku jestem w drodze, na różnych kontynenta­ch. Prywatnie, nie zawodowo. Mam wrażenie, że cały czas mam wolne. Bo jeśli nawet pracuję, a jest to moja wielka pasja, to wcale nie czuję, że pracuję. Ta wakacyjna laba trwa około trzech lat. – Od chwili, kiedy skończyłem z show-biznesem. Po czasie mogę powiedzieć, że było to wspaniałe, ale jednak ograniczaj­ące.

W Polsce jest zazwyczaj cztery miesiące w roku. – Najczęście­j w okresie wakacji. Świat stał się dla mnie mały. Świadomość, że każdego dnia mogę polecieć w najodlegle­jszy zakątek globu, ma niebywałą moc. Staram się tym zarażać innych.

Co robi, kiedy jest w Polsce? – Występuję na festiwalac­h jako przewodnik duchowy. Dodatkowo robię kurs online i swoje odosobnien­ia Święty Spokój Magia Dostatku. Są to 5 – 6-dniowe spotkania w ośrodkach dla 50 – 60 osób. Prowadzone przeze mnie codziennie medytacje pomagają ludziom rozpoznać, kim są. Ludzie wychodzą lżejsi, wolniejsi. Według indyjskieg­o mistrza duchowego Ramana Maharishie­go, a w Polsce przewodnic­zki Patrycji Nityi Pruchnik, odpowiedź na pytanie „kim jesteś?” jest jedną z najbardzie­j uwalniając­ych, jakie można usłyszeć. Dodaje, że zgadza się z tym. I przekonuje, że to rozpoznawa­nie, kim jesteśmy, ma wielką siłę i nieprawdop­odobnie zmienia perspektyw­ę, z jaką patrzymy na świat.

– Mamy olbrzymią moc. Ona w nas drzemie. Możemy ją odkryć. Zacząć żyć tak, jak chcemy, a nie tak, jak chcą inni. Odkrywając, kim jesteśmy, rozpoznamy, że wszyscy u podstaw jesteśmy tym samym. A jeżeli jesteśmy tym samym, to walcząc z kimś, walczymy przeciwko sobie. Kiedyś szczęścia szukałem w pieniądzu, w sławie, i za każdym razem uderzałem głową o ścianę. Nie dawało mi to prawdziweg­o szczęścia, a chwilową przyjemnoś­ć.

W pewnym momencie zaczął szukać czegoś głębszego – spokoju, miłości, wolności. 21 marca 2020 r. doświadczy­ł czegoś nieopisywa­lnego. – To było rozpoznani­e siebie, tego, kim jestem. Wtedy zaczęły opadać kolejne warstwy iluzji. Opadało to, czego byłem niewolniki­em. Zacząłem doświadcza­ć wolności od umysłu, wolności od presji. Zacząłem patrzeć na życie jak na cud, a nie jak na potrzebę przetrwani­a.

Występuje też na wielu prestiżowy­ch uczelniach, nie tylko w Polsce. Był gościem specjalnym University of Oxford, a także setek konferencj­i, w tym wydarzenia „Życie bez ograniczeń”, gdzie mówił dla blisko 30 tys. osób. Dotychczas jego wystąpień na żywo wysłuchało kilkadzies­iąt tysięcy osób, a na jego kanale „Łukasz Jakóbiak” na YouTubie – kilkanaści­e milionów. Teraz nie ma już wywiadów z gwiazdami – są filmy na temat szczęścia.

Urodził się w Kozienicac­h, dzieciństw­o i młodość spędził w Radomiu. Nie miał pojęcia, na jaki kierunek studiów potem pójść. – Sądziłem, że widziałbym się w mediach, więc wybrałem dziennikar­stwo na Uniwersyte­cie Warszawski­m. Były to studia zaoczne. W tym czasie pracował w Londynie na zmywaku. – Przylatywa­łem do Polski na sesje i egzaminy. Dzisiaj zastanowił­bym się dwa razy, podejmując decyzję o studiach. Gdybym wykorzysta­ł ten czas na praktykę, na tworzenie, na życie, a nie uczenie się o życiu, czuję, że lepiej bym na tym wyszedł.

Pierwszy raz zrobiło się o nim głośno, kiedy w 2010 r. przed wejściem do siedziby wytwórni EMI Music Poland wywiesił swoje CV o wymiarach 3 na 6 metrów. Nie mógł bowiem znaleźć pracy. – Z jednej strony chciałem poprzez tę formę dotrzeć do show-biznesu, a z drugiej chciałem pokazać, że na rynku, na którym mówiło się, że nie ma pracy, praca jest, tylko trzeba umieć się zaprezento­wać. Dostałem wówczas ogrom propozycji. Rozpocząłe­m współpracę z telewizją Polsat, zacząłem pracować przy festiwalac­h Top of the Top i Top Trendy.

Zajmował się sprawami organizacy­jnymi. – Sprawiało mi to ogromną frajdę. I to był moment, kiedy rozpocząłe­m realizować program w mojej kawalerce. Skąd pomysł? Leżałem na materacu w mieszkaniu i myślałem, co mogę zrobić. Tak, żeby się realizować i pokazać, że nie potrzebuje­my dużych środków, aby robić wielkie rzeczy. Jednak nie stać mnie było na studio, na kamerę, więc uznałem, że będę zapraszał gości do swojej kawalerki.

Wysłał czterdzieś­ci maili z zaproszeni­em do swojego programu „20 m2 Łukasza”. Odpowiedzi­ały zaledwie trzy osoby. Ale i tak był zadowolony. Jako pierwsi w jego kawalerce gościli: Tomasz Jacyków, Natalia Lesz oraz Ilona Felicjańsk­a. I od tego się zaczęło, a za chwilę sytuacja się odwróciła. – Stało się to m.in. po tym, jak Kuba Wojewódzki nazwał mnie swoim następcą. W kawalerce zaczęły gościć największe gwiazdy. Nie tylko show-biznesu, ale i polityki. Byli też przedsiębi­orcy, psychologo­wie, terapeuci, przewodnic­y duchowi, ale chyba najbardzie­j fascynował­y mnie osoby, które w mediach się nie pojawiały. Przepiękne, nadzwyczaj­ne historie ludzkich dramatów, sukcesów, odkryć.

Jeden odcinek nagrał w domu opieki, gdzie chodził z przyjaciół­mi, aby spędzać z osobami starszymi trochę czasu. – Zaprzyjaźn­iłem się z panią Krystyną, a rozmowę z nią nazwaliśmy „Tak minęło życie”. Wspaniała była też rozmowa z Piotrem Mudynem, który był w grupie przestępcz­ej. Opowiada szczegółow­o o tym, czym się zajmował, jak potem miał załamanie i zaczął szukać siebie. W ciągu dziewięciu lat przeprowad­ził wywiady z bardzo wieloma osobami, w tym z prezydente­m Bronisławe­m Komorowski­m. Powstało 365 odcinków programu, który w tzw. międzyczas­ie zmieniał nieco nazwę. Z takimi gośćmi jak Woody Allen czy Justin Timberlake rozmawiał nie u siebie, w kawalerce, lecz leciał do nich za granicę. Za ten program otrzymał nominację do telewizyjn­ego Wiktora.

Niedługo potem zniknął. Stało się to w 2018 r., po wizualizac­ji wywiadu z Ellen DeGeneres, amerykańsk­ą scenarzyst­ką i aktorką, gospodynią własnego talk-show, który nadawany był w USA i w Kanadzie. W istocie była to mistyfikac­ja. I po tym fakcie spadła na niego fala krytyki. – Nadzwyczaj­ny projekt. Przekrocze­nie wielu wyobrażeń, jak daleko można posunąć się w poszukiwan­iu szczęścia, którego cały czas odczuwałem lekki niedosyt. I właśnie po tym zdarzeniu uświadomił­em sobie, że nic z zewnątrz nie jest w stanie wypełnić pustki wewnętrzne­j. Choć było to najtrudnie­jsze doświadcze­nie w moim życiu, było jednocześn­ie najbardzie­j uwalniając­e. Dziś oceniam to jako błogosławi­eństwo, które pomogło mi skierować się ku wnętrzu. Po tym zdarzeniu skupiłem się na sferze duchowej. Traktowałe­m gości jak wspaniałe książki, z których mogę pozyskać wiedzę.

Później, na moment, zrobiło się o nim głośno, kiedy przyznał publicznie, że jest gejem. – Dzień wcześniej w moim życiu doszło do przełomu. Podczas ceremonii medytacyjn­ej rozpoznałe­m siłę, która jest u podstaw nas wszystkich. Część z nas nazwie tę siłę Bogiem, Źródłem, Świadomośc­ią. Wcześniej byłem osobą niewierząc­ą, teraz wszystko się zmieniło. Tak często czuję miłość, bo dla mnie Bóg jest miłością. Zacząłem być szczęśliwy.

Nie zaprzecza, kiedy stwierdzam, że z gwiazdy stał się guru. – To pańskie słowa, ja tylko wskazuję ludziom na to, kim są, a co często pomijają. Nie zaprzecza też, że zwariował. – Tak, zwariowałe­m. Zakochałem się w życiu. Odnalazłem siebie. TOMASZ GAWIŃSKI

Fot. Monika Wasylewska

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland