Depresja dopada coraz młodszych
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia 350 mln ludzi na świecie choruje na depresję. Najczęściej jest ona diagnozowana w przedziale wiekowym 20 – 40 lat. W Polsce zmaga się z nią ok. 1,5 mln osób.
Niepokoić musi wzrost liczby przypadków wśród dzieci i młodzieży. Z informacji forumprzeciwdepresji.pl wynika, że „w Polsce nawet 20 proc. młodzieży cierpi z powodu zaburzeń depresyjnych, a niektóre dane wskazują, że objawy depresyjne można stwierdzić nawet u co trzeciego nastolatka”. Potwierdza to Narodowy Fundusz Zdrowia, który przyznaje w swoim raporcie, że szybko rośnie liczba osób poniżej 18. roku życia, dla których realizowane są recepty na leki przeciwdepresyjne.
– Dzieci znalazły się w wyjątkowo trudnej sytuacji – uważa prof. dr. hab. n. med. Piotr Gałecki, psychiatra, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. – Zmieniający się gwałtownie świat wokół nich sprawia, że czują się one jeszcze bardziej osamotnione. Zwłaszcza że coraz mniej jest rodzin wielopokoleniowych, które zawsze dawały większe oparcie. Jeżeli jakaś rodzina nie dawała sobie rady przed pandemią, to sytuacja ostatnich miesięcy zdecydowanie bardziej negatywnie wpłynęła także na dzieci. Z informacji płynących z dziecięcych oddziałów psychiatrycznych wynika, że rośnie liczba pacjentów z różnymi zaburzeniami adaptacyjnymi i zaburzeniami wynikającymi z dysfunkcji rodziny.
I wszystko to na kilka tygodni przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego, w trakcie którego znowu możemy być świadkami nauki zdalnej, wprowadzonej albo z powodu pandemii, albo... problemów z ogrzewaniem placówek oświatowych. A edukacja w trybie zdalnym wraz z ograniczeniem aktywności towarzysko-rówieśniczej często wywoływała wśród uczniów poczucie izolacji. Z drugiej jednak strony takie rozwiązanie w wielu przypadkach uwalniało dzieci i nastolatki od konieczności codziennego mierzenia się ze stresem, ocenianiem i krytyką w szkole, dając możliwość ukrywania swoich kryzysów. Tylko czy takie cierpienie w samotności jest lepsze niż szukanie pomocy u specjalisty?
Problem w tym, że dotarcie do psychiatry dziecięcego nie jest zadaniem łatwym. Szacuje się, że ogółem w Polsce brakuje ponad 300 takich specjalistów. – Świat dorosłych nie jest przygotowany do radzenia sobie z problemami młodych ludzi, a rodzice nie potrafią rozmawiać ze swoimi dziećmi – mówił przed dwoma laty prof. Janusz Heitzman z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, podczas kampanii społeczno-edukacyjnej Forum przeciw Depresji. Podkreślał, że przyczyną powstawania sytuacji kryzysowych jest często brak właściwych relacji rodzicielskich, co w połączeniu z niepowodzeniami w szkole może powodować poczucie całkowitej bezradności i osamotnienia. A to sprawia, że wiele młodych osób decyduje się na samookaleczenia czy nawet próby samobójcze.
Nie da się ukryć, że nasz system opieki zdrowotnej nie jest gotowy na gwałtowny przyrost przypadków dzieci i młodzieży z problemami psychicznymi. – Problemem jest ograniczona dostępność określonych świadczeń, co wynika z wieloletnich zaniedbań w zakresie psychiatrii dziecięcej – przyznaje prof. Piotr Gałecki. – Staramy się to poprawiać. Większość przypadków może być leczona ambulatoryjnie. Dlatego też NFZ kładzie teraz nacisk na rozwój psychiatrii środowiskowej i ambulatoryjnej. Sprawą o wiele istotniejszą jest przekonanie potencjalnych pacjentów, że można im pomóc. Dotyczy to także najmłodszego pokolenia. Nie ukrywam, że musimy włożyć więcej wysiłku w tworzenie sprawnego systemu psychiatrii dziecięcej, bo dzieci wymagających pomocy w tym zakresie jest, niestety, coraz więcej.
Na potwierdzenie tych słów wystarczy podać, że w ubiegłym roku NFZ odnotował ponad 25 tys. przypadków wizyt i porad psychiatrycznych dotyczących nieletnich. To dwa razy więcej niż cztery lata temu. A trzeba pamiętać, że zebrane przez NFZ dane nie są pełne. Wielu młodych ludzi cierpi i nie może liczyć na specjalistyczną pomoc. Dlatego też rodzice powinni pamiętać, że depresja to jedna z najbardziej podstępnych i groźnych chorób. Jej najczęstszymi objawami u młodych ludzi są: izolowanie się (np. zamykanie się w pokoju), ciągłe zmęczenie, brak motywacji i energii do codziennych czynności, zaburzenia snu. Pojawiają się też trudności z koncentracją, gorszy apetyt, niska samoocena i pogorszenie relacji zarówno z najbliższymi, jak i rówieśnikami. Trzeba zwracać baczną uwagę na takie zachowania i odpowiednio reagować. Dzięki temu można bowiem w porę zapobiec tragedii.