Moje pięć groszy
Ma rację Pan Palczewski, pisząc w „Hejtem po oczach” (ANGORA nr 30), że „przyjdzie nowa władza i pozamiata po poprzednikach, wyrzuci ich, a wprowadzi swoich i wszystko zostanie jak dawniej, tylko zamiast wszechobecnej propagandy PiS będziemy mieli wszechobecną propagandę dzisiejszej opozycji”. Tak jest od 30 lat, a może jeszcze dłużej. Zwycięzca bierze wszystko i nie ma w tym nic dziwnego, bo dlaczego media miałyby pozostać po stronie opozycji? Byłoby to nielogiczne. I z tego dzisiejsza opozycja i rządzący zdają sobie sprawę. Media publiczne muszą sprzyjać władzy, a przynajmniej nie być do władzy w opozycji.
Rzecz jednak jest w czymś innym. W naszym kraju nie ma obiektywnego dziennikarstwa i Pan Palczewski też, przynajmniej moim zdaniem, do nieobiektywnych należy. Obiektywny dziennikarz to taki gość, który rzeczywistość prezentuje taką, jaka jest, a wnioski i puentę pozostawia odbiorcom (czytelnikom).
Pisząc o jadzie i nienawiści obecnej władzy do opozycji, Pan Palczewski używa języka nasączonego trucizną. Im bardziej będzie zohydzać PiS, tym pewniej skutek może być odwrotny do zamierzanego!
Wyjątkowy smaczek komunikacji polityków ze społeczeństwem nadają ostatnio tzw. zloty przedwyborcze w różnych punktach kraju z udziałem miłościwie nam panujących i tych, co do panowania się sposobią. Kordony policji otaczają takie zbiegowiska, a wyobraźmy sobie, co by było, gdyby policja ich nie zabezpieczała...
Czasy, w jakich ostatnio przyszło nam żyć, do łatwych nie należą, a mimo to rozwijamy się i obiektywnie jest coraz lepiej. Wróciłem z wakacji w Sarbinowie. Miały
być pustki, drożyzna, a tymczasem na promenadzie tłok, na plaży też, a w barach i restauracjach normalnie, jakoś ludzi stać było przy drogiej benzynie – naprawdę tłoczno na drogach w obie strony. Zarabiają więcej, szału nie ma, ale stać ich było na wypoczynek i tu, w kraju, i za granicą. I z tego opozycja jest niezadowolona? Czyżby było opozycji na rękę, że „im gorzej, tym lepiej”. Bez pieniędzy z Unii też dajemy radę, potrafimy wyjątkowo wesprzeć sąsiadów z Ukrainy, a napłynęło ich ponad trzy miliony. Jest taki drugi kraj? Do wyborów jeszcze ponad rok. Jeszcze wiele do zrobienia, przestańmy się taplać w nieczystościach. Oceńmy władzę i opozycję przy urnie wyborczej. I to byłoby na tyle.
GRZEGORZ KONIECZNY, Radzewice (adres internetowy do wiadomości redakcji)