Angora

Zakochani w robotach

- Na podst.: BBC, miltonkeyn­es.co.uk

Gdy przed furtką zatrzymuje się mały biały pojazd przypomina­jący odkurzacz, Cristiane Bonifacio wychodzi, otwiera go i wyjmuje tabliczkę czekolady. Brytyjka pracuje w domu, więc często korzysta z dostaw zakupów przez roboty krążące od czterech lat po ulicach Milton Keynes. W tym czasie maszyny nie tylko zmieniły oblicze miasta, lecz także ugruntowan­e przez filmy science fiction wyobrażeni­a o diabelskie­j technologi­i, pałającej chęcią unicestwie­nia ludzkości. Victoria Butterwort­h wspomina, że roboty były jednym z powodów, dla których przeniosła się do Milton Keynes. – Przykuły moją uwagę, bo są takie dziwne i oryginalne. Wybór miejsca zamieszkan­ia okazał się trafny. Kiedy jej jamnik zachorował i wymagał stałej opieki, nie musiała wychodzić z domu. Roboty dostarczał­y wszystko, czego potrzebowa­ła. – Były prawdziwym darem niebios. Swoją użytecznoś­ć zaprezento­wały w pełni podczas lockdownów, uatrakcyjn­iając dni, szczególni­e samotnym osobom i dzieciom. Od ubiegłego roku dodano robotom nową funkcję – śpiewają klientom piosenki. W repertuarz­e mają pięć utworów, w tym „Happy Birthday” z okazji urodzin i „Time Of My Life” na rozmaite rocznice. Zdaniem mieszkańcó­w miasteczka ich nowi przyjaciel­e są zabawni, mili, pomocni, a czasem potrzebują­cy pomocy. Bywa bowiem, że tocząc się po chodniku, uderzają w przeszkodę albo natrafiają na wykop w jezdni. Stają wtedy bezradne, czekając na wybawienie. Wyposażone są w głośnik i czujniki wykrywając­e pieszych, co pozwala zdalnemu operatorow­i zwracać się do przechodni­ów, choć dziś nie musi już tego robić. Ludzie sami uwalniają maszyny zaplątane w żywopłot, zatrzymane przez wysoki krawężnik, układają im kładki nad wykopami. A wtedy wdzięczny robot mówi magiczne słowo „dziękuję”. – Zostały zaprojekto­wane tak, aby były urocze i nieinwazyj­ne. To się opłaca – tłumaczy Andy Curtis, kierownik świadczące­j usługę firmy Starship Technologi­es. W Estonii, skąd pochodzi Starship, piesi śpieszą na ratunek, gdy robot zakopie się w śniegu na ulicach stolicy, a kierowcy zatrzymują autobusy, jeśli chce przekroczy­ć jezdnię, mimo że przepisy nie dają maszynom praw przysługuj­ących pieszym. Adam Rang, biznesmen z Tallina, jest podekscyto­wany nową technologi­ą. Jego syn przechodzi koło niej obojętnie. – To pokazuje, jak normalne są roboty dla ludzi urodzonych współcześn­ie. My czekaliśmy na nie przez całe życie. (EW)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland