Angora

Stracił samochód, bo... był rzadko używany

-

Z osiedloweg­o parkingu odholowano forda mondeo pana Zbigniewa. Mieszkańcy zgłosili, że samochód nie jest używany. Według właściciel­a sam fakt nieużywani­a auta nie powinien być powodem odholowani­a, bo pojazd był myty, miał tablice rejestracy­jne, powietrze w oponach i ubezpiecze­nie. Z powodu choroby i hospitaliz­acji dopiero po pewnym czasie mężczyzna zaczął odwiedzać urzędy w poszukiwan­iu swojej własności. Okazało się, że ford został zezłomowan­y.

Pan Zbigniew Gierka to starszy, schorowany mieszkanie­c Poznania. Piętnaście lat temu kupił samochód i do 2019 roku często z niego korzystał. Jeszcze wtedy żyła mama pana Zbigniewa, a on się nią opiekował. Jeździł do lekarzy i na rehabilita­cję. – Ze trzy razy w tygodniu jechałem do ogródka – mówi.

Po śmierci mamy auto częściej stało nieużywane. Ale pan Zbigniew ubezpiecza­ł je i wykonywał przeglądy techniczne. 8 listopada ubiegłego roku ford mondeo zniknął z parkingu.

– Myślałem, że ukradli. Poszedłem na komisariat – facet przychodzi i mówi: „Owszem, został panu ten samochód zabrany, ale przez straż miejską”. Próbowałem tam dzwonić, nawet na alarmowy, ale nie raczył nikt odebrać, na inne numery tak samo – opowiada pan Zbigniew.

– Pojazd, który nie ma tablic rejestracy­jnych lub jego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi – informuje Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej w Poznaniu.

Samochód, choć wiekowy, był w bardzo dobrym stanie techniczny­m. Raz w miesiącu myty i odpalany. Tu pojawiają się zarzuty, które pan Zbigniew kieruje do Straży Miejskiej w Poznaniu. Auto miało tablice rejestracy­jne i powietrze w oponach. Odholowano je na wniosek spółdzieln­i mieszkanio­wej, a sprawę miał prowadzić strażnik miejski z lokalnego posterunku, który zna mieszkańcó­w osiedla. Wcześniej nikt nie zgłaszał, że pojazd stanowi problem.

Przez kilka miesięcy próbował dowiedzieć się od strażników, gdzie jest samochód. Najpierw telefonicz­nie, bo ze względu na problemy zdrowotne i pandemię koronawiru­sa był w szpitalu, a później nie mógł wychodzić z domu (...). Gdy mężczyzna skontaktow­ał się z Zarządem Dróg Miejskich w Poznaniu, okazało się, że minął 6-miesięczny termin odbioru auta. Ford przeszedł na własność miasta i został zezłomowan­y. Zniknęły też rzeczy osobiste, które były w aucie.

– Przepisy mówią o tym, że sprawdzamy adres w dostępnych systemach. Pod ten adres wysyłamy koresponde­ncję. Tak się stało w momencie, gdy samochód jest odholowywa­ny. Kiedy auto przechodzi na własność miasta, też taka informacja jest wysłana – mówi

Agata Kaniewska z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu.

Ale pisma do pana Zbigniewa nie dotarły. Dokumentac­ję dotyczącą tej sprawy odebrał w Zarządzie Dróg Miejskich po zezłomowan­iu auta. Jeszcze będzie musiał zapłacić 400 zł za odholowani­e.

– Dla mnie to nie jest mała kwota, bo ja muszę się tak gimnastyko­wać, żeby w kwocie 25 złotych dziennie się zmieścić, przeznacza­jąc pieniądze na jedzenie – mówi mężczyzna.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland