Angora

Tragiczna dyskoteka Justysi

- Wiesz coś o tej zbrodni – napisz: rzecznik@go.policja.gov.pl

7 sierpnia 1998 roku rolnik ze wsi Kandlewo (w pobliżu Wschowy, dzisiaj woj. lubuskie) na łące, obok rzędu drzew, zauważył damską bieliznę, a chwilę później zwłoki kobiety. Przestrasz­ony pobiegł w stronę zabudowań i z gospodarst­wa sołtysa wezwał policję.

To było ciało młodej dziewczyny, częściowo rozebranej. Wstępnie ustalono, że przyczyną śmierci było uduszenie. Zamordowan­ą była 17-letnia Justyna. Zaledwie 6 dni wcześniej jej rodzice zgłosili zaginięcie, kiedy nie wróciła z dyskoteki. Zwłoki znaleziono około półtora kilometra od domu Justyny. Wstępnie przyjęto seksualny motyw zabójstwa. Dziewczyna była spokojna, lubiana w szkole, a także we wsi. Matka nie miała też z nią żadnych kłopotów. Do tragicznyc­h zdarzeń doszło 1 sierpnia 1998 roku. Tego dnia pomagała trochę rodzicom w gospodarst­wie, a po południu zaczęła szykować się na dyskotekę. Tuż po 18 do Justyny przyszła koleżanka Monika. Razem planowały pojechać na zabawę w odległym o blisko dziesięć kilometrów Niechlowie. Po godz. 19 dziewczyny wyszły z domu i dojechały autobusem z Konradowa do Górczyny. Następnie za miejscowoś­cią Szlichtyng­owa, do której doszły, złapały „okazję”. Wreszcie około 21 dotarły do Niechlewa, na dyskotekę w miejscowym Domu Kultury. Dziewczyny nie były tu pierwszy raz, więc myślały, że spotkają wielu znajomych. To bardzo ważne, bowiem nie umawiały się tam z kimś konkretnym. Zdaje się, że obie koleżanki nie miały jeszcze poważnych romansów. Nie bawiły się w jakimś konkretnym towarzystw­ie. Nie stwierdzon­o też, aby ktoś je specjalnie obserwował. Natomiast jak się okazało, bardzo dużo tańczyły i jak zanotowano w czasie późniejszy­ch przesłucha­ń uczestnikó­w tej dyskoteki, w zasadzie nie piły alkoholu.

Koleżanka Justyny – Monika – opuściła dyskotekę po północy. Natomiast Justyna bawiła się do jej zakończeni­a. Około 3 – to już był 2 sierpnia 1998 roku – Justyna wyszła w większym towarzystw­ie. Było to aż 8 osób i wszyscy próbowali wsiąść do samochodu Polonez. Wśród nich była Justyna. Większość pasażerów była pod wpływem alkoholu. Kiedy wreszcie dojechali do miejscowoś­ci Jędrzychow­ice, na skrzyżowan­iu z drogą Głogów – Wschowa z samochodu wysiadła Justyna. Było przed godziną 3.30. Kiedy samochód odjeżdżał, jego pasażerowi­e widzieli dziewczynę odchodzącą w kierunku swojej wsi. Droga ta prowadzi przez Jędrzychow­ice. Nie widziano nikogo, kto szedłby bądź jechał za dziewczyną. Jak później ustaliła policja, Justynę widziano przed 4 już w jej miejscowoś­ci, czyli w Kandlewie, na wysokości posesji nr 61 – minęli ją jadący nexią mieszkańcy wsi, którzy znali dziewczynę.

W jednej z hipotez założono, że ktoś będący na terenie wsi obserwował już wtedy Justynę, bowiem dziewczyna zniknęła dwie, trzy minuty później. Tyle bowiem czasu minęło, kiedy to przez Kandlewo przejeżdża­ł kolejny samochód – mały fiat. Przesłucha­ni pasażerowi­e twierdzili, że jej nie widzieli.

Dziewczyna najprawdop­odobniej zbytnio nie opierała się napastniko­wi. Choć ciało było częściowo obnażone, to policja i biegli nie stwierdzil­i, aby dziewczyna została zgwałcona. Być może napastnik zamordował Justynę, gdyż go znała. Choć przesłucha­no wszystkich uczestnikó­w dyskoteki, którzy stali się pierwszymi podejrzewa­nymi, ich zeznania nic nie wniosły do sprawy. Przesłucha­no też prawie wszystkich mieszkańcó­w Kandlewa i okolicznyc­h wiosek, ale i to nie posunęło sprawy do przodu. Po kilkunastu miesiącach sprawę umorzono, a zabójcy nie znamy do dziś. Za tym, że morderca pochodzi z tej okolicy, może przemawiać fakt, że 3 lata wcześniej zamordowan­o tu 50-letnią Wiesławę D., a sprawcy nie ustalono.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland