Spostrzegawczy świadek
Piętrowa willa stała kilkadziesiąt metrów od wiaduktu kolejowego. Na jej progu inspektora Neraka przywitał starszy mężczyzna, który oznajmił: – Nazywam się Andrzej Jankowski i to ja zadzwoniłem pod numer sto dwanaście. Otóż dom sąsiadujący z moją willą należy do Stanisława Wojciechowskiego. Kiedy pół godziny temu spojrzałem z mojego okna w kuchni w jego kierunku, zobaczyłem, że w pokoju na parterze leży Stanisław. Obok jego głowy dostrzegłem kałużę krwi. Natychmiast zadzwoniłem pod numer alarmowy. I pomyśleć tylko, że jeszcze za dwadzieścia druga, spojrzałem wtedy na zegarek, rozmawiałem z nim. Układałem akurat w drewutni drewno do kominka, kiedy Stanisław wychylił się przez okno i zapytał, jak się czuje moja siostra, która po udarze leży w szpitalu. Chwilę porozmawialiśmy i wróciłem do układania drewna. Myślę, że...
Wypowiedź mężczyzny zagłuszył huk przejeżdżającego po wiadukcie pociągu. Gdy przejechał, policjant zapytał: – Jak może pan znosić ten okropny hałas?
– No cóż, musiałem się do niego przyzwyczaić. Dostałem ten dom w spadku po rodzicach i po śmierci żony mieszkam tu sam. Torowisko na wiadukcie nie było modernizowane i szyny nie są łączone bezstykowo, lecz stykami dylatacyjnymi. I właśnie te przerwy między szynami, kiedy najeżdżają na nie koła lokomotywy i wagonów, powodują ten ogromny hałas. Pociągi przejeżdżają tędy co godzinę. Na szczęście w nocy tylko dwa razy.
– Czy ktoś zaglądał dziś do pańskiego sąsiada?
– Tak. Trzy osoby. O czternastej piętnaście przyjechał kurier z przesyłką.
Wyszedł od Stanisława kilka minut później. Chwilę przed piętnastą przyszła pani Krystyna. Wyszła o piętnastej trzydzieści. Jakiś czas później Stanisława odwiedził mój znajomy, Andrzej Wiśniewski. Z tego, co wiem, to Stanisław winien mu był sporą forsę i ociągał się z jej oddaniem. Kiedy wracał od Stanisława, mijając moją furtkę, zapytał, która jest godzina. Powiedziałem, że za pięć szesnasta i poszedłem do domu, aby zrobić sobie herbatę. Wtedy właśnie spojrzałem przez okno i zobaczyłem zabitego sąsiada.
– Podał pan dokładnie czas odwiedzin tej trójki. Jak to możliwe?
– Kurier przeszedł obok mojego ogrodzenia w momencie, gdy zegar
w gabinecie Stanisława wybił jeden ton, a to oznaczało, że jest kwadrans po czternastej. Ten zabytkowy zegar wydzwania kwadrans jednym uderzeniem, pół godziny dwoma, a trzema trzy kwadranse. Potem o wiele niższym tonem wybija pełne godziny. Następnie Stanisława odwiedziła pani Krystyna. Kilka minut później, jak weszła do niego, przejechał pociąg. Gdy wychodziła, zegar wybijał piętnastą trzydzieści.
– Z wypowiedzi pana wynika, że ostatnią osobą, która odwiedziła pańskiego sąsiada, był Andrzej Wiśniewski. Czy ma pan do niego telefon?
Po chwili Nerak połączył się z Andrzejem Wiśniewskim. Gdy zapytał, czy widział się tego dnia ze Stanisławem Wojciechowskim, usłyszał odpowiedź: „Nie. Kiedy przyszedłem, drzwi jego domu były zamknięte. Mimo że dzwoniłem kilkakrotnie, nikt nie otwierał”.
Kiedy inspektor chował telefon do kieszeni, podszedł do niego sierżant Wrzosek i poinformował: – Panie inspektorze, według lekarza Wojciechowski zginął trafiony w skroń pociskiem małego kalibru.
Inspektor podziękował sierżantowi i oznajmił Jankowskiemu: – Pana znajomy twierdzi, że dziś nie widział się z pana sąsiadem.
– Może kłamie. Był przecież ostatnim gościem Stanisława i mógł go zastrzelić.
– Jestem pewny, że nie on jest mordercą. Dzięki pana spostrzegawczości już wiem, kto zabił pańskiego sąsiada.
Kto zamordował Stanisława Wojciechowskiego i na podstawie jakich faktów inspektor Nerak wytypował mordercę?
Rozwiązanie zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelników detektywów czekamy do 8 września. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujemy nagrodę książkową.
Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.
Rozwiązanie zagadki sprzed dwóch tygodni „Zadłużeni krewni”: Prawa poła szlafroka zakrywała lewą, a z tego wynika, że to kobieta była w niego ubrana.
Wpłynęło 12 prawidłowych odpowiedzi na kartkach pocztowych i 41 e-mailem.
Książkę Ann Cleeves „Długi zew” (wydawnictwo Czwarta Strona) wylosowała pani Jadwiga Żurowicz z Zabierzowa.
Gratulujemy! Nagrodę wyślemy pocztą.