Konopie – lek czy narkotyk?
Rozmowa z dr n. med. MAGDALENĄ NITĄ, dyrektorem medycznym w Centrum Medycyny Konopnej w Warszawie
– Jest pani specjalistką chirurgii ogólnej. Co sprawiło, że zajęła się pani także leczniczą marihuaną?
– Pracując w klinice, zauważyłam, jakim problemem są dla pacjentów dolegliwości bólowe, których nie można opanować tradycyjnymi metodami. Miałam też w rodzinie osobę w stanie paliatywnym z chorobą nowotworową i widziałam, że nie zawsze dało się u niej kontrolować uciążliwy ból. Zaczęłam interesować się tym zagadnieniem i okazało się, że są dowody naukowe potwierdzające skuteczność w takich przypadkach medycznej marihuany.
– W Polsce jest ona legalna od 2017 roku. Czym różni się od tzw. marihuany rekreacyjnej?
– Medyczna marihuana to wyselekcjonowane i uprawiane pod ścisłym nadzorem konopie indyjskie wykorzystywane do przygotowywania preparatów leczniczych. Susz otrzymuje się bez stosowania pestycydów i środków ochrony roślin. To niezwykle ważne. Ustalone normy i nadzór nad procesem technologicznym pozwalają zapewnić stabilny skład i stężenie substancji aktywnych. Pacjent ma pewność, że za każdym razem kupuje w aptece produkt o takich samych właściwościach. Natomiast tzw. susz rekreacyjny ma nieznane pochodzenie i może zawierać niebezpieczne związki chemiczne, podobnie jak dopalacze.
– Co zawiera wspomniany susz medycznej marihuany?
– Niezwykle bogatą mieszankę ponad stu różnych substancji, wśród których znajdują się m.in. kannabinoidy. Kombinacja tych wszystkich związków chemicznych odpowiada za terapeutyczne właściwości medycznej marihuany. Najbardziej znane i najlepiej poznane wśród nich są kannabinoidy THC i CBD. W przypadku medycznej marihuany największe znaczenie ma tzw. stosunek kannabinoidowy (THC do CBD). To nim kierujemy się w doborze odpowiedniego preparatu do dolegliwości i jednostki chorobowej.
– Jaki mechanizm sprawia, że medyczna marihuana można mieć zastosowanie w leczeniu różnych schorzeń?
– Dzięki izraelskiemu biochemikowi prof. Raphaelowi Mechoulamowi okazało się, że kannabinoidy zawarte w marihuanie mają analogiczną budowę do tych produkowanych przez nasz organizm, który również syntetyzuje swoje własne kannabinoidy – endogenne. Dzięki tej zależności kannabinoidy egzogenne z medycznej marihuany łączą się na zasadzie zamka i klucza z receptorami układu endokannabinoidowego, które są rozsiane nie tylko w neuronach, ale w całym organizmie.
– W jakich schorzeniach znalazło to dotychczas zastosowanie?
– Ich lista jest długa i wciąż się powiększa. Bez wątpienia najlepiej udokumentowano skuteczność stosowania medycznej marihuany w leczeniu przewlekłego bólu, w tym nowotworowego. Susz wykorzystuje się w fibromialgiach, neuralgiach, migrenach i chorobach neurodegeneracyjnych. Dobrym przykładem jest choćby choroba Alzheimera, będąca najczęstszą przyczyną otępienia osób po 65. roku życia. Nie dysponujemy dziś żadnymi skutecznymi lekami na chorobę Alzheimera, ale możliwe jest spowolnienie jej rozwoju. Może to sprawić właśnie medyczna marihuana, która poprawia nastrój, uspokaja, działa przeciwzapalnie i ochronnie na komórki układu nerwowego. Jej właściwości terapeutyczne wykorzystywane są m.in. w stwardnieniu rozsianym, chorobach zapalnych jelit, chorobach autoimmunologicznych, epizodach depresji, zespole jelita drażliwego, dolegliwościach związanych z chemioterapią czy kacheksji. Mamy dużą grupę pacjentów stosujących medyczną marihuanę w zaburzeniach snu i bezsenności oraz w dolegliwościach związanych z nadmiernym stresem.
– W internecie można znaleźć informacje o działaniu przeciwnowotworowym medycznej marihuany.
– To nieprawda. Nie ma wystarczających dowodów, badania są dopiero na poziomie in vitro i opisach pojedynczych przypadków. Jeszcze więc daleka droga do otrzymania rzetelnych informacji na temat przeciwnowotworowego potencjału medycznej marihuany. Z pewnością może ona jednak być stosowana jako środek wspomagający leczenie przeciwbólowe oraz ograniczający niepożądane efekty leczenia onkologicznego. Skutkami ubocznymi chemioterapii czy radioterapii mogą być nudności, wymioty, zaburzenia apetytu, stany depresyjne, problemy ze snem. I wtedy rzeczywiście medyczna marihuana może pomóc. Staramy się edukować pacjentów, że medyczna marihuana nie zastąpi klasycznego leczenia przeciwnowotworowego (chemioterapia, radioterapia, immunoterapia czy chirurgia).
– Czyli mówimy o terapii uzupełniającej?
– Oczywiście, i trzeba to podkreślić. Zawsze to jest jedynie leczenie objawowe o charakterze uzupełniającym. Marihuana nie może być ani lekiem pierwszego wyboru, ani jedyną metodą leczenia.
– W przypadku jakich schorzeń zaobserwowano najlepsze efekty leczenia?
– Ponieważ mówimy o stosunkowo nowej metodzie, trudno formułować wnioski w odniesieniu do różnych schorzeń. Na pewno najlepsze efekty uzyskuje się w leczeniu przewlekłego bólu.
– Zdaniem francuskiego prof. Jeana Costentina z Uniwersytetu w Rouen
„konopie to fałszywy lek, ale prawdziwy narkotyk”. Na ile więc jest to bezpieczna terapia?
– Nie można, niestety, powiedzieć, że medyczna marihuana nie uzależnia. Są jednak badania, które wskazują, że ten potencjał uzależniający jest mniejszy, niż sądzono i mniejszy niż w przypadku alkoholu czy papierosów. Mimo to terapia zawsze musi być prowadzona pod kontrolą doświadczonego lekarza i w najmniejszych możliwych dawkach.
– Czy to znaczy, że medyczna marihuana jest wykrywana w badaniach na obecność substancji psychoaktywnych, jakim poddawani są np. kierowcy w czasie kontroli?
– Tak i dlatego też informujemy pacjentów, że w czasie terapii nie mogą oni prowadzić pojazdów mechanicznych. Stosowanie medycznej marihuany zmienia bowiem percepcję, podobnie jak to jest po spożyciu alkoholu. Główna obawa naukowców i lekarzy dotyczy korzystania z marihuany w okresie dojrzewania. Istnieje bowiem bardzo poważne ryzyko dla rozwoju mózgu, którego skutków nie znamy. Dlatego też nie zaleca się takiej terapii osobom poniżej 24. roku życia, bo do tego wieku kształtuje się nasz mózg.
– Wspomniany wiek jest jedynym przeciwwskazaniem?
– Z pewnością nie zapiszemy medycznej marihuany także kobiecie karmiącej czy w ciąży. Preparaty nie są wskazane również w zaawansowanych chorobach nerek, wątroby czy serca, a także u osób cierpiących na schizofrenię. Zawsze trzeba dokładnie ocenić stan ogólny pacjenta. Podczas wizyty i kwalifikacji do terapii należy poinformować lekarza o wszystkich dolegliwościach, chorobach współistniejących, jak również przyjmowanych lekach, ponieważ mogą one wchodzić w interakcje z marihuaną i nasilać działania niepożądane. Terapia medyczną marihuaną ma charakter spersonalizowany, a decyzja o jej włączeniu zależy od wielu czynników. Przykładem mogą być pacjenci w stanie terminalnym, u których głównym celem jest uśmierzenie dolegliwości bólowych i poprawa komfortu ostatnich chwil życia.
– Kto może wystawić receptę na medyczną marihuanę?
– Każdy lekarz z wyjątkiem lekarza weterynarii. To tzw. recepty recepturowe.
– W jakiej formie przyjmuje się medyczną marihuanę i jak długo może trwać taka terapia?
– W Polsce najpopularniejszą i zarejestrowaną formą jest stosowanie suszu w formie waporyzacji, czyli podgrzewania. Nie palenia, lecz podgrzewania, bo wtedy nie uwalniają się żadne substancje toksyczne. W naszym kraju dostępne są dwa rodzaje waporyzatorów (podgrzewacze) z atestem medycznym. Jeśli chodzi o długość terapii, to pamiętajmy, że mówimy o leczeniu objawowym. Gdy więc przestaniemy stosować terapię, dolegliwości zapewne powrócą.
– Jak wiele osób korzysta obecnie w Polsce z medycznej marihuany?
– W Polsce nie ma rzetelnych danych na ten temat, nie są publikowane żadne raporty. Mimo coraz większego zainteresowania ta forma terapii prowadzona jest głównie przez prywatny sektor służby zdrowia. Medyczna marihuana nie jest refundowana i w zależności od rodzaju preparatu może kosztować ponad 1200 zł miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt specjalnego młynka i waporyzatora. To wszystko sprawia, że grupa pacjentów nie jest duża. Jednak wraz ze wzrostem świadomości społecznej liczba osób zainteresowanych terapią ciągle się zwiększa. Problem w tym, że nie wszyscy lekarze mają wystarczającą wiedzę i doświadczenie w stosowaniu medycznej marihuany.