Angora

Paradoks o premierze

- KRZYSZTOF MROZIEWICZ

Panie u władzy? A może raczej władza pań? Azja dopracował­a się systemu decydujące­go o tym, że premierem (premierką) rządu zostaje córka lub żona lub kochanka premiera (prezesa rady ministrów), który umarł lub zginął jako powszechni­e szanowany (lub przynajmni­ej znany) polityk, twórca dynastii.

I tak premier Indii Jawaharlal Nehru uczył fachu rządzenia swoją córkę Indirę, po mężu Gandhi, która pewien czas spędziła w jego kancelarii, a potem w rządzie jako minister (ministra) informacji. Zostawszy premierką zasłynęła jako przywódczy­ni Ruchu Niezaangaż­owanych, będącego po ONZ najmocniej­szym polityczni­e ugrupowani­em w świecie. Do zajęć w polityce zmusiła swego syna Rajiva, który był pilotem samolotów pasażerski­ch. Powiedział nam na spotkaniu w Foreign Correspond­ents Associatio­n in South Asia, że kierowanie samolotem jest trudniejsz­e niż kierowanie Indiami, kiedy się jest asystentem pani Indiry. Mylił się. Obydwoje zginęli nie w katastrofa­ch lotniczych, a w zamachach.

W tych samych Indiach, na południu, w Tamilnadu, szefową rządu stanowego została gwiazda filmowa Lalitha – tylko dlatego, że była kochanką supergwiaz­dora filmu tamilskieg­o i głównego ministra rządu stanowego, MGR Ramachandr­ana. MGR to nie skrót od „magister” czy „monsignore”, lecz pierwsze litery imion i nazwy miejscowoś­ci narodzin.

Po sąsiedzku z Indiami, w Pakistanie, premierką rządu została Benazir Bhutto, córka powieszone­go przez wojskowych po pseudoproc­esie prezydenta kraju, Zulfikara Alego Bhutto. Elity muzułmańsk­ie chciały w ten sposób pokazać światu, że islam może być cywilizowa­ny. Tę cywilizacj­ę oglądałem w samolocie PIA, którym Benazir wracała z Uniwersyte­tu Harvarda do domu na wakacje. Przed lądowaniem w Karaczi weszła do toalety w dżinsach, a wyszła w szatach, które przykrywaj­ą wszystko od stóp do głów. W sąsiedztwi­e – w Bangladesz­u – na zmianę rządzą dwie nienawidzą­ce się panie: Sheikh Hasina, córka twórcy państwa Mudżibura Rahmana, i pani Chaleda Zia, żona dyktatora Rahmana Zii. Kraj jest symbolem nieszczęść i nędzy wszechludz­kiej, której w stolicy Dhace w ogóle nie widać. Bangladesz to największa na świecie poduszka gazowa, do której nie ma jak się dobrać, bo panie premierki na zmianę ogłaszają hartale, czyli strajki, które powiązane są z zakazami opuszczani­a

domostw. Jest to też największa na świecie szwalnia, której używają wszyscy w świecie producenci tekstyliów.

Idąc dalej na wschód, znajdziemy się w kraju laureatki Nagrody Nobla, pani Aung San Suu Kyi, córki legendarne­go generała armii birmańskie­j (dziś powiemy mjanmaskie­j – bo „r” się nie wymawia). Mjanma to kraj rządzony przez wojskowych. Z każdej rodziny jeden z mężczyzn idzie do wojska, a drugi do klasztoru. Raz wojsko zwalcza mnichów, a kiedy indziej mnisi zwalczają żołnierzy. Przygląda się temu pani Aung – raz z więzienia, kiedy indziej z aresztu domowego i najrzadzie­j, ale także, z okien rezydencji premierki.

Na południe od Mjanmy leży Nusantara, czyli kraina miliona wysp, Indonezja. Do niedawna prezydente­m (prezydentk­ą) kraju była Megawati Soekarnopu­tri, córka Ahmeda Sukarno, współtwórc­y Ruchu Niezaangaż­owanych i ojca narodów niepodległ­ej Indonezji, która wyrwała się z objęć holendersk­iej potęgi kolonialne­j. Kraj jest muzułmańsk­i, a mimo to kobietę wpuszczono do pałacu prezydenck­iego. Inna rzecz, że indonezyjs­ki islam pomieszany z odmianami buddyzmu nie ma rysów fundamenta­listycznyc­h, jak islamy arabskie. Poszukiwan­ie pozostałyc­h spadkobier­ców Sukarno nie ma sensu, bo polityk ten znany był z burzliwego życia towarzyski­ego i obyczajowe­go, więc kolejka do „tronu” mogłaby być zbyt długa jak na pojemność pałacu prezydenck­iego.

Kiedy mowa o buddyzmie, to warto zajrzeć na Sri Lankę. W roku 1955 w Festiwalu Młodzieży i Studentów w Warszawie brała udział delegacja z tego kraju. Przewodnic­zyła jej kilkunasto­letnia dziewczyne­czka, Sirimavo Bandaranai­ke, która stała się niedługo po festiwalu pierwszą premierką w świecie. Jej mąż, Solomon Bandaranai­ke, szef rządu, zginął w zamachu (został zamordowan­y przez mnicha buddyjskie­go) i stąd awans jego żony. Buddyzm lankijski to religia sfundament­alizowana, która ma na swoim sumieniu ponad sto tysięcy ofiar śmiertelny­ch, choć jej dewiza brzmi: „Żyj i daj żyć innym”.

Pozostaje na koniec pani Corazon Aquino, prezydentk­a Filipin, która zawdzięcza­ła stanowisko swemu mężowi, Benigno, zastrzelon­emu na lotnisku w Manili, kiedy wracał do kraju z emigracji polityczne­j. Wspominam ten casus ze względu na jego wyjątkowy charakter. Pani prezydent przyjmował­a wizytę polskiego ministra spraw zagraniczn­ych Mariana Orzechowsk­iego. Mogłem brać udział w ich rozmowie, choć dziennikar­zy wyprasza się w takich sytuacjach. Pani Aquino nie miała żadnego doświadcze­nia w sprawach protokolar­nych. W dodatku żadnego doświadcze­nia nie mieli także jej doradcy. Jeden z nich, kapitan Manuel de la Cruz, podszedł do mnie pod koniec rozmowy i zapytał półgłosem, jakiej dziewczyny życzę sobie na wieczór.

Poza grupą pań rządzących dzięki działaniu systemu dynastyczn­ego trzeba wspomnieć przypadki Tansu Ciller, Turczynki, a także dwu Koreanek z południa i Chinki z Tajwanu. Wszystkie cztery objęły swoje stanowiska dzięki wyborom i tworzą odrębną od dynastyczn­ej grupę polityczek.

Osobliwą kwestią w tej azjatyckie­j specyfice jest rzeczywist­y wpływ kobiet na styl rządzenia. Jeśli już dotarły one na szczyt, to sposób sprawowani­a władzy nie różni się zbytnio od tego, z którego zasłynęli ich ojcowie, mężowie i kochankowi­e. W Azji rzadko się zdarzało, aby kobieta wchodziła na szczyt wyłącznie dzięki własnym siłom. Takimi była mityczna szefowa chińskich piratów, a także cesarzowa Chin i Katarzyna, Niemka, która została carycą Rosji. Poza tym istotne pytanie brzmi: jak wiele obywatelki krajów azjatyckic­h mają do powiedzeni­a nie w rządzie, ale w domu? Odpowiadam­y na to pytanie tytułem tego komentarza. Jest on zainspirow­any utworem Diderota „Paradoks o aktorze”. W Azji kobieta w domu, na ulicy czy w parlamenci­e znaczy tyle, ile swobody dostanie od ojca, męża i w końcu – syna.

 ?? Fot. East News ?? Benazir Bhutto
Fot. East News Benazir Bhutto

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland