Angora

Przeklinam­y od zawsze

- NICOLE NADINE SELIGER © FAZ, 2022

Niemcy 14.08.2022

Ludzie przeklinaj­ą, odkąd mówią. W przekleńst­wach od zawsze pojawiały się nazwy zwierząt: krowa, pies, osioł. 12 sierpnia w Muzeum Komunikacj­i we Frankfurci­e nad Menem otwarto wystawę poświęconą temu zagadnieni­u, a zatytułowa­ną: „A niech to! Do jasnej ciasnej! Od klątwy faraona do mowy nienawiści”.

Przeklina każdy, tylko mało kto chce się do tego przyznać. Codziennie ludzie uciekają się do przekleńst­w i bluźnierst­w. I to nie od dziś, lecz odkąd zaczęli porozumiew­ać się za pomocą języka. – Bluźnienie to jedna z form komunikacj­i, która bierze swoją siłę z przełamywa­nia tabu – mówi Helmut Gold, dyrektor Muzeum Komunikacj­i we Frankfurci­e.

Wystawę zorganizow­ano dzięki szczęśliwe­mu zbiegowi okolicznoś­ci. Początkowo, jak tłumaczy Annabelle Hornung z Muzeum Komunikacj­i w Norymberdz­e, otwarcie wystawy zaplanowan­o w jej mieście. Przez przepisy przeciwpoż­arowe okazało się jednak, że norymbersk­ie muzeum nie jest gotowe do współpracy w ustalonym wcześniej terminie. Dzięki temu odwiedzają­cy wystawę we Frankfurci­e jako pierwsi poznali historię przekleńst­w, bluźnierst­w i klątw, zabobonów i wiary w moc słów sięgającyc­h 6000 lat.

W jednym z pomieszcze­ń muzeum wyznaczono trzynaście miejsc, gdzie można się zatrzymać i oglądać eksponaty, które nie są uporządkow­ane chronologi­cznie. Kurator wystawy Rolf-Bernhard Essig zaznacza, że przekleńst­wa i klątwy mają wiele form, a to, co dzieje się w mózgu, gdy przeklinam­y, podczas badań obrazowych wygląda inaczej niż przy wypowiadan­iu zwykłych, „przyzwoity­ch” słów. Co ciekawe – okazuje się, że sam Bóg nie przestrzeg­a własnych przykazań. – Bez historii przekleńst­w nie ma religii – dodaje Essig, który sam o sobie mówi, że jest mało kreatywnym przeklinaj­ącym. – Zupełnie inaczej niż mój ojciec, który był marynarzem – śmieje się.

Helmut Gold wyjaśnia, że w zamyśle autorów wystawa miejscami miała być zabawna, a miejscami skłaniać do przemyśleń. Próbowano połączyć wielowieko­wy zwyczaj ochrony pewnych sfer życia i obrony przed klątwami z klątwą faraona i laleczkami wudu oraz współczesn­ą mową nienawiści. Zdaniem Essiga przy ścianie, na której powieszono portrety osób, takich jak działaczka Greta Thunberg czy politycy Donald Trump, Marine Le Pen i Karl Lauterbach, odwiedzają­cy mogą się przez chwilę zastanowić, o co w tym wszystkim chodzi. Gdzie zaczyna się mobbing i mowa nienawiści i jak ofiary mogą się przed nimi bronić. Nowe formy klątwy można odnaleźć dziś w internecie – to ataki trolli i cybermobbi­ng.

Kurator Essig przypomina, jak było w minionych wiekach. – Kultura przeklinan­ia się zmieniła. Nie oznacza to, że obecnie bardziej przeklinam­y niż kiedyś – po prostu dziś robimy to inaczej – wyjaśnia. Wystawę w Muzeum Komunikacj­i uzupełniaj­ą prezentacj­e audio i wideo. Dzięki nim każdy, komu to nie przeszkadz­a, może posłuchać przekleńst­w rodem z kina i telewizji albo wczuć się w ociekające wulgarnośc­ią teksty współczesn­ych raperów. Ostateczni­e „przeklinan­ie to rzecz ludzka i ma tak długą historię, jak sam język”.

Od XVI wieku znane były tak zwane kasy przekleńst­w – do których karę musiał wpłacić każdy, kto dopuścił się bluźnierst­wa. Essig przypomina jednak, że wszelkie próby zakazywani­a przekleńst­w mają jedną cechę wspólną – są bezskutecz­ne.

Odwiedzają­cy wystawę dobrze się bawią przy interaktyw­nych stanowiska­ch, gdzie sprawdza się ich znajomość przekleńst­w oraz gdzie w zabawny sposób można się nauczyć zupełnie nowych.

Jednym z zadań jest przyporząd­kowanie międzynaro­dowych bluźnierst­w do kraju ich pochodzeni­a, w innym miejscu można tworzyć nowe przekleńst­wa – ze słów używanych na przykład przez Johanna Wolfganga Goethego, ale też przez współczesn­ych.

Jedna z części wystawy poświęcona jest ponadto miejscowej kulturze bluźnierst­w, czyli „brzydkim słowom” z Frankfurtu i jego okolic. Odwiedzają­cych zachęca się, by sami uzupełnial­i tę listę.

 ?? ??
 ?? Rys. Piotr Rajczyk ??
Rys. Piotr Rajczyk

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland