Fundusz Kościelny pełen tajemnic
Rząd nie śledzi, do jakich wspólnot trafiają miliony, które co roku państwo przeznacza na Fundusz Kościelny.
– To niebywałe. Obok oficjalnego systemu emerytalnego funkcjonuje drugi, który w praktyce nie podlega kontroli – mówi senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. W ten sposób komentuje ustalenia, z których wynika, że rząd nie gromadzi szczegółowych danych na temat Funduszu Kościelnego.
Fundusz powstał w czasach stalinowskich w ramach rekompensaty dla Kościoła katolickiego, któremu odebrano mienie. Na jego cele rząd przeznaczył w ubiegłym roku 193,6 mln zł. Rok wcześniej – 181,8 mln zł. Środki służą głównie opłacaniu składek osób duchownych. Te na ubezpieczenie zdrowotne finansowane są w całości, zaś na ubezpieczenie społeczne w 80 proc. Wyjątkiem są członkowie zakonów klauzurowych i misjonarze, którym państwo pokrywa składki w całości.
Największym konsumentem funduszu jest oczywiście Kościół katolicki. Jednak nie sięga po te środki sam. Ma do tego prawo też 186 Kościołów i związków wyznaniowych legalnie działających w Polsce. Które konkretnie to robią? Tego nie wie nikt. Tak wynika z odpowiedzi na pytania, które wysłali „Rzeczpospolita” oraz senator Brejza. Ten drugi zainteresował się tematem przywilejów wyznaniowych po artykule „Rzeczpospolitej” na temat Kościoła Naturalnego, nowo zarejestrowanej grupy.
Brak wiedzy
„MSWiA nie dysponuje wiedzą na temat przynależności duchownych do Kościołów i innych związków wyznaniowych, za których opłacane są składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne z Funduszu Kościelnego” – informuje senatora ministerstwo odpowiadające za fundusz.
– Nie mamy takich danych – mówi nam z kolei rzecznik ZUS Paweł Żebrowski. Wcześniej ZUS pisał Brejzie, że „na dokumentach ubezpieczeniowych nie są wykazywane dane dotyczące przynależności duchownego do danego Kościoła lub związku wyznaniowego”, co wskazywałoby, dlaczego centrala nie zbiera takich informacji.
W tej sytuacji postanowiliśmy działać sami. „Rzeczpospolita” wystąpiła do kilkunastu Kościołów i związków, które mają powyżej 5 tys. wyznawców. Na liście oprócz grup chrześcijańskich są też muzułmańskie i buddyjska. Zdecydowana większość w ogóle nie odpisała, a świadkowie Jehowy poradzili nam, by zwrócić się do MSWiA.
Dane podały tylko trzy Kościoły: Greckokatolicki, Ewangelicko-Augsburski i Adwentystów Dnia Siódmego. Grekokatolicy napisali, że wsparciem z funduszu objętych jest 112 duchownych, zaś luteranie wyjaśnili, że mają jedynie dane za 2012 rok, z których wynika, że fundusz „współfinansował składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe ok. 40 proc. luterańskich duchownych”.
Najbardziej transparentni są adwentyści. Wysłali nam tabelę, z której wynika, że na składki 92 księży, braci i sióstr zakonnych poszło w 2021 roku z Funduszu Kościelnego 731,9 tys. zł. Pojedyncza miesięczna składka na ubezpieczenie społeczne wyniosła 654 zł, a zdrowotne – 56 zł.
Wśród mniejszych grup udało nam się uzyskać informacje z Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie, którego pastor Paweł Chojecki znany jest z prowadzenia kanału na YouTubie „Idź Pod Prąd”. Pastor powiedział, że z funduszu opłacane są składki kilkunastu duchownych.
Zdaniem Brejzy problem nie wiąże się jednak ze znanymi Kościołami. – Zakładamy, że większość wspólnot korzystających z Funduszu Kościelnego rzeczywiście funkcjonuje. Jednak kto da nam gwarancję, że fundusz nie finansuje też składek wspólników „Przeszczepa” i „Baryły”? – pyta.
Zaskakujące pozycje
Takie ksywki nosili gangsterzy, którzy w 1995 roku założyli Chrześcijański Kościół Głosicieli Dobrej Nowiny, fikcyjną wspólnotę zajmującą się m.in. przemytem ludzi. Mimo upływu lat i aresztowań przez CBŚ ich „kościół” wciąż wpisany jest do rejestru MSWiA. Podobnie jak Kościół Remonstrantów Polskich, zamieszany w tzw. aferę samochodową.
Są też wspólnoty głoszące egzotyczne doktryny. Przykładem może być Zakon Braci Zjednoczenia Energetycznego, Polski Kościół Dialogu, na którego czele stoi „dialogos”, albo opisywane w ostatnich latach w „Rzeczpospolitej” dwie wspólnoty: Wyznawcy Słońca i Kościół Naturalny. Pierwsza wśród rytuałów wymieniła w dokumentach dla MSWiA „wspólną libację”, druga twierdzi, że narodziła się w 1995 roku na plaży w Gdańsku, gdy 21 członków, kierowanych przez „wyższą kosmiczną świadomość”, „w świętym kręgu połączyło się z siedmioma naturalnymi żywiołami ziemskimi”.
Większość wspólnot zarejestrowanych w MSWiA dokonała wpisu w pierwszej połowie lat 90., gdy było to dużo łatwiejsze niż dziś. Senator Brejza zauważa, że od tego czasu nawet małe wspólnoty mogły dostać dofinansowanie w wysokości kilkuset tysięcy, jeśli nie kilku milionów złotych.
– Czy ktoś to skutecznie kontroluje? – zastanawia się Brejza. Jego zdaniem nie. Świadczyć mają o tym odpowiedzi, które otrzymał z ZUS. Wynika z nich, że weryfikacja posiadania statusu osoby duchownej odbywa się w ramach postępowania wyjaśniającego „ze zwierzchnią instytucją danego Kościoła czy związku wyznaniowego”.