„Kapiszon” w Janowie Podlaskim?
Media rozpisują się o tegorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Czy kolejny raz okaże się ona skandalem? Zgodnie z regulaminem kupcy mają siedem dni na dokonanie płatności po wygranej licytacji i odbiór koni. W tym roku aukcja odbyła się 14 sierpnia, a 1 września pojawił się duży problem...
– 1,596 mln euro to suma powyżej naszych oczekiwań. Szacowaliśmy na 1 mln czy 1,2 mln euro, więc uzyskana kwota zadowala nas w zupełności – mówił dziennikarzom tuż po zakończeniu imprezy Andrzej Wójtowicz, pełnomocnik dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa ds. hodowli koni. Ten wynik, jak się okazuje, jest bardzo poważnie zagrożony. Choć oficjalnie sprzedano 14 z 20 wystawionych koni, organizatorzy najprawdopodobniej przedwcześnie obwieścili sukces. Jak dowiedziała się „Gazeta Wyborcza”, finansowy wynik prawie 1,6 mln euro może okazać się aż o milion euro niższy. Wszystko przez to, że Thierry Barbier – słynący z kontrowersyjnych opinii hodowca z Francji, który wylicytował cztery klacze, do tej pory nie wpłacił za nie pieniędzy. Sytuacja robi się nerwowa. Na konto stadniny w Michałowie powinno wpłynąć 620 tys. euro, w Janowie – 255 tys. euro, a w Białce – 115 tys. euro.
Dziennikarze TVN24 dotarli do Tomasza Chalimoniuka, byłego prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. – Pan Barbier był znany z tego, że nie wywiązuje się z umów. W związku z tym w czasach, kiedy byłem prezesem PKWK, staraliśmy się blokować jego udział w aukcji.
Emocje studzi prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych: – Część stadnin miała wystawione faktury z dniem 30 sierpnia, więc jest jeszcze za wcześnie, by mówić o niewiarygodności kupca z Francji i o tym, że pieniądze nie wpłyną na konta stadnin. Poza tym pozostajemy z nim w stałym kontakcie. Na razie nie widzę podstaw do twierdzenia, że nie zapłaci. Deklaruje, że dokona wpłaty, a my na razie podchodzimy spokojnie do tej sytuacji – powiedział „Słowu Podlasia” Krzysztof Kierzek.
Jeśli kontrowersyjny Francuz, mający opinię niestabilnego psychicznie, nie zapłaci za konie, to wynik tegorocznej aukcji Pride of Poland wyniesie zaledwie 606 tys. euro, a impreza okryje się niesławą i okaże finansową katastrofą.