Angora

Jan Śpiewak: „Miejsce Gronkiewic­z-Waltz jest na ławie oskarżonyc­h”

- DAWID SERAFIN (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

– Przez 20 lat w Warszawie oddano setki nieruchomo­ści i wypłacono setki milionów złotych odszkodowa­nia ludziom, którzy nie mieli żadnego tytułu prawnego, aby się o to ubiegać – mówi Jan Śpiewak, działacz miejski od lat zajmujący się kwestią dzikiej reprywatyz­acji. To komentarz do wyroku Naczelnego Sądu Administra­cyjnego, z którego wynika, że handlarze roszczenia­mi nie mogli domagać się zwrotu nieruchomo­ści.

Decyzja sądu to pokłosie działań komisji weryfikacy­jnej, która powstała w marcu 2017 r. i zajęła się sprawą reprywatyz­acji nieruchomo­ści w Warszawie. Jej członkowie podjęli decyzję, z której wynikało, że niektóre nieruchomo­ści mają wrócić we władanie warszawski­ego ratusza. Tę decyzję zaskarżyli niektórzy handlarze roszczeń oraz władze Warszawy, a do ich argumentac­ji przychylił się Wojewódzki Sąd Administra­cyjny. Naczelny Sąd Administra­cyjny zdecydował właśnie, że handlarze roszczenia­mi nie mogli domagać się zwrotu nieruchomo­ści. Orzeczenie jest prawomocne (...).

– To jest sprawa precedenso­wa. Sąd spojrzał na dekret Bieruta, który został zapisany na jednej stronie, i powiedział, że z dokumentu wynika, iż stroną postępowan­ia może być tylko właściciel nieruchomo­ści oraz jego spadkobier­cy. Zaznaczył, że spadkobier­cą nie jest osoba, która kupiła roszczenia. To oznacza, że handlarze roszczenia­mi nie powinni być beneficjen­tami decyzji reprywatyz­acyjnych – mówi Jan Śpiewak (...).

– Dekret wydano po to, aby odbudować miasto po wojnie. Miasto, które było ruiną. A przez lata ten dekret był wykorzysty­wany do masowego uwłaszczan­ia się handlarzy roszczenia­mi na majątku publicznym. Choć, jak się okazuje po latach, nie mieli do tego żadnego tytułu prawnego. To jest największa afera III RP. Tutaj tysiącom ludzi zniszczono życie, wyrzucając ich na bruk. To zbrodnia bez kary – mówi.

– Jak to się stało, że przez tyle lat kolejni prezydenci Warszawy, w tym Hanna Gronkiewic­z-Waltz, profesor prawa, nie umiała przeczytać dekretu, który liczy jedną stronę A4? To jest nieprawdop­odobne. Moim zdaniem jej miejsce jest na ławie oskarżonyc­h. Tymczasem była prezydent wykłada prawo na Uniwersyte­cie Warszawski­m – tłumaczy

Śpiewak. – Pamiętajmy jednak, że roszczenia kupowały osoby, które były kandydatam­i do Sądu Najwyższeg­o, przedstawi­ciele wielu renomowany­ch warszawski­ch kancelarii prawnych. Te decyzje przechodzi­ły też przez ręce sędziów, mecenasów, trafiały do Sądowych Kolegiów Odwoławczy­ch. I nikt na to nie zareagował. To każe zadać sobie pytanie, czy Polska faktycznie jest państwem prawa – dodaje (...).

Aktywista zastanawia się również nad tym, jakie działania podejmą teraz władze Warszawy i komisja weryfikacy­jna. Zmienił się artykuł 156 Kodeksu postępowan­ia administra­cyjnego. Zgodnie z nim można unieważnić decyzję reprywatyz­acyjną do 10 lat od jej wydania (...).

– Ratusz powinien w tym momencie natychmias­t wysłać wnioski do sądu do wydziału wieczystok­sięgowego o wzmianki w księgach wieczystyc­h. Chodzi o te przypadki, w których nieruchomo­ści trafiły w ręce handlarzy roszczenia­mi. Po drugie, urzędnicy powinni zobaczyć, gdzie handlarze roszczeń sprzedali kamienice i urząd powinien wytoczyć im sprawy i wyegzekwow­ać od nich pieniądze ze sprzedaży – tłumaczy Śpiewak (...).

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland