Zabawa i praca
W Wiosce Artystycznej Janowo, o której wspominaliśmy w czasie naszych „angorkowych” relacji, nie tylko można było latem odpocząć i zobaczyć codziennie bajki dla dzieci i spektakle dla dorosłych. Na to, by maleńka wieś licząca na stałe 4 mieszkańców zamieniała się w centrum kultury, pracowało wiele osób. Wśród nich i najmłodsi. Dzieciaki prześcigały się w pomysłach, jak uatrakcyjnić pobyt turystów w magicznym Janowie, a zarazem zrobić coś pożytecznego. Jedną z tych najbardziej aktywnych i kreatywnych postaci była Kasia Stefanik. Jedenastolatka najpierw własnoręcznie zrobiła bransoletki z koralików, a następnie wstawiła je do galerii. Cieszyły się one ogromnym zainteresowaniem. Kiedy otworzono w wiosce księgarnię, Kasia wraz z koleżankami poukładały książki i uczestniczyły w ich sprzedaży. Dzieci – (8 l.), Ala (11 l.), Klara (8 l.), Amelia (12 l.), Gaja (10 l.), a nawet mała Rita (4 l.), Stefa (6 l.) i Roch (6 l.) – szalały między półkami i polecały klientom poszczególne pozycje.
Dzieci w tym roku w Janowie gościło tak wiele, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Każde jednak bardzo angażowało się w nowe wyzwania, zaś grupami zmieniających się nowych ekspedientów w księgarni dowodziła Kasia, która konsekwentnie o godz. 16 stawiała się przed namiotem z książkami. – To miejsce sprawiło, że polubiłam czytać. Kupiłam kilka książek i polecam innym sięganie po lekturę.
Najmłodsi witali gości przed spektaklem, machając do nadjeżdżających, a także kierowali auta na parking.
Zosia Owczarek (8 l.) nieoceniona była w robieniu ciasta. Zawsze, kiedy ciocia Paulina piekła znany na całą okolicę pyszny jabłecznik lub śliwecznik, ona ucierała kruche ciasto. – Bardzo lubię to robić – zapewniała za każdym razem. Pod koniec sezonu zasiadła też do projektowania plakatów na kolejny rok. Narysowała wioskę oraz sceny z bajek.
W drodze nad wodę lub w czasie wycieczek rowerowych i spacerów po małych nadmorskich miejscowościach wszystkie dzieciaki rozdawały przechodniom ulotki z repertuarem wioski.
Pod koniec sezonu do Janowa zawitał jeszcze jeden uczynny nastolatek. Janek Piotrowski (14 l.) najpierw pomagał tacie w bufecie teatralnym, a z czasem nawet zastępował ojca. Szybko opanował sztukę bycia dobrym sprzedawcą. – Przyjeżdżam tu od samego początku, czyli piąty sezon. Teraz wioska już się zmienia, staje się bardziej luksusowa. Kiedy byłem młodszy, szalałem z chłopakami i wskazywałem drogę na parking, teraz mam bardziej odpowiedzialne zadanie. Uczę się nowych rzeczy. W Janowie nie można się nudzić.
Wakacje już za nami, a wspomnienia dzieci nadal są żywe. Przyjaźnie zawarte w takim wieku i w takich warunkach pozostają często do końca życia.