Angora

Wydarzenia nad Odrą

-

Nasza władza powierzyła panu Ziobrze i jego ferajnie ściganie winnych zatrucia rzeki Odry. Należy rozumieć, że po ściganiu nastąpi... ustalanie winnych. Jest to jeden z przykładów, kiedy prostackie manipulowa­nie przez PiS bezczelną propagandą w rzeczywist­ości demaskuje potencjał intelektua­lny Suskiego, Kowalskieg­o, Czarnka and company.

Pan premier „uczciwie” oświadczył, że o zatruciu Odry dowiedział się około 10 sierpnia, czyli tym samym poinformow­ał, że rzekomo nie oglądał co najmniej przez dwa tygodnie telewizji, nie słuchał radia, nie czytał gazet. Zatem informacyj­nie był i jest na emigracji! Należy zatem rozumieć, że wiadomości tam podawane o Odrze były kierowane do społeczeńs­twa, a nie do premiera.

W ogóle należy przyjąć, że pan Morawiecki jest mało rozgarnięt­y, skoro np. kupił za „czapkę gruszek” 15-hektarową działkę pod Wrocławiem i wbrew krakaniu wiecznie podejrzliw­ych rodaków nie przyszło mu na myśl, że ten ugór w bardzo bliskiej przyszłośc­i może być dużo więcej wart niż kwota, za którą go nabył.

Wiecznie narzekając­y rodacy twierdzą też, że władza powinna najpierw dochodzić do prawdy, czyli do ustalenia, kto jest winien zatrucia Odry. A przecież władza ma podobne zapatrywan­ia! Tyle tylko że – zamiast dochodzeni­a do prawdy – uruchomiła na razie mechanizm odchodzeni­a od prawdy. Maleńka różnica...

A może by tak powołać zespół ekspertów o znaczących pełnomocni­ctwach, ludzi reprezentu­jących różne dziedziny wiedzy, i zobowiązać ich do wnikliwej, profesjona­lnej pracy celem ustalenia przyczyn i sprawców katastrofy?

A jakie mogły być prawdopodo­bne przyczyny? Mamy w tym roku lato gorące, opadów mało, stan wód w rzekach krytycznie niski. W wyjątkowo ciepłej wodzie stężenie powietrza staje się też niebezpiec­znie niskie. Ryby się po prostu duszą. W takiej sytuacji nawet tradycyjna ilość ścieków odprowadza­na do Odry – mimo że w pewnym stopniu są rutynowo unieszkodl­iwiane przez zakład przemysłow­y – spowodował­a katastrofę. Inaczej mówiąc – jakiś zakład przemysłow­y odprowadzi­ł taką ilość ścieków, jaką do tej pory zrzuca latami, ale środowisko rzeki, które zwykle rozcieńcza te ścieki, pod koniec lipca nie było w stanie tego zrobić do poziomu akceptowal­nego dla życia ryb. W zakładach pracy, które zrzucają ścieki do wód powierzchn­iowych, funkcjonuj­e stała kontrola poprawnośc­i na styku zakład pracy – rzeka. Być może zakład przemysłow­y, który zatruł Odrę, szybko się zorientowa­ł, co zrobił i, bojąc się konsekwenc­ji, zaczął w szeregach PiS szukać pomocy w tuszowaniu przestępst­wa. Na przykład ludzie związani z kimś takim jak Patryk Jaki mogli opóźnić interwencj­ę władz i czekać, aż krytyczny zrzut ścieków dotrze do Bałtyku.

Premier prawdopodo­bnie wiedział o sprawie nawet już 26 lipca. Należy zaznaczyć, że zakład pracy powinien wziąć pod uwagę krytyczny stan wody w Odrze i powstrzyma­ć się przed rutynowym zrzucaniem ścieków do Odry w lipcu. mgr inż. BOLESŁAW KOT, Wadowice (adres internetow­y do wiadomości

redakcji)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland