Bezlitosne represje
Reżim Putina wymierza drakońskie kary przeciwnikom wojny, a w prześladowaniach nie ma żadnej logiki. Oskarżani są nie tylko politycy czy dziennikarze, ale także archeolodzy, artyści, medycy, inwalidzi czy samotne matki. Władze chcą zastraszyć całe społeczeństwo i w znacznym stopniu im się to udało.
W marcu w Rosji wprowadzono srogie przepisy, zgodnie z którymi ci, którzy „dyskredytują” armię, mogą zostać skazani na grzywnę w wysokości do miliona rubli (około 16 467 dolarów), a „recydywistów” czeka nawet pięć lat za kratami.
„Rozpowszechnianie fałszywych informacji” to przestępstwo, za które grozi 15 lat więzienia. Ministerstwo sprawiedliwości w Moskwie wydało w lipcu instrukcję, zgodnie z którą „wyrażanie negatywnych opinii” należy uznawać za „dyskredytowanie”, natomiast „stwierdzenie faktu” jest „rozpowszechnianiem fałszywych informacji”. Prawo jednak zostało sformułowane tak ogólnie, że każdy obywatel może zostać poddany represjom.
Według niezależnych portali w czasie sześciu miesięcy w Rosji zatrzymano ponad 16,4 tys. osób za udział w antywojennych protestach. Wszczęto ponad 3,8 tys. postępowań administracyjnych przeciwko „dyskredytującym” siły zbrojne. Co najmniej 90 osób postawiono w stan oskarżenia za „szerzenie fałszywych informacji”. Najbardziej – jak dotąd – surową karę sąd wymierzył deputowanemu do rady miejskiej Moskwy Aleksiejowi Gorinowowi, który w lipcu został skazany na siedem lat kolonii karnej. Gorinow dopuścił się takiej „zbrodni”, że na sesji rady określił rosyjskie działania w Ukrainie jako wojnę, a nie „specjalną operację wojskową”. Odważny polityk prosi z więzienia o pomoc, pisze, że jest chory, ma kłopoty ze snem i ciągle kaszle.
W Omsku za kraty trafił 46-letni archeolog Jewgienij Krugłow. Według śledczych naukowiec rozpowszechniał na portalu społecznościowym Vkontakte „ekstremistyczne materiały i fałszywe informacje o armii rosyjskiej”. Krugłow już w maju karany był w trybie administracyjnym za takie „przestępstwo”, więc tym razem zapewne nie uniknie więzienia.
W sierpniu sąd miejski w Taganrogu skazał na pięć lat za kratami Witalija Miszyna, inwalidę bez nogi, który opublikował na portalu społecznościowym „nieprawdziwy komentarz” na temat działań armii rosyjskiej. Miszyn jest weteranem wojny w Czeczenii, co sąd uznał za okoliczność łagodzącą i dlatego wydał wyrok w zawieszeniu.
Jewgienij Zołotow, lekarz chorób zakaźnych z Soczi, zamieścił na Facebooku informację o stratach armii rosyjskiej w Ukrainie. Prokurator zażądał sześciu lat więzienia. Sąd uznał, że wystarczy dotkliwa grzywna w wysokości trzech milionów rubli.
W Sankt Petersburgu w kwietniu aresztowana została Sasza Skoliczenko, artystka cierpiąca na depresję, która zdobyła sławę jako ilustratorka książek i komiksów na temat tej choroby. Kobieta zamieniła etykiety z cenami w supermarkecie na ulotki z informacjami o zbombardowaniu teatru i śmierci cywilów w Mariupolu. W celi artystka jest maltretowana przez inne więźniarki, które zabierają jej jedzenie i zmuszają do prania swoich ubrań. Sąd uznał, że „areszt jest konieczny, ponieważ oskarżona ma siostrę we Francji i mogłaby uciec za granicę”. Odważnej kobiecie grozi do 10 lat za kratami. Sasza Skoliczenko oświadczyła: – Bez względu na to, co moi oskarżyciele próbują ze mną zrobić, bez względu na to, jak próbują mnie wdeptać w błoto, upokorzyć, osadzić w najbardziej nieludzkich warunkach, uzyskam z tego doświadczenia to, co najjaśniejsze, najbardziej niesamowite i piękne – to jest istotę bycia artystką.
W Ufie samotna matka, 30-letnia Regina Ibrahimowa, umieściła w oknie pokoju swego synka małe plakaty z napisem „Nie dla wojny”. Wisiały dwa miesiące i nic się nie działo. W końcu doniosła sąsiadka, Jelena Safonowa, która w liście do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stwierdziła: „Z powodu tak niepatriotycznej postawy Ibrahimowa nie będzie umiała wychować dziecka na patriotę swej ojczyzny”. Samotna matka musiała zapłacić grzywnę w wysokości 15 tys. rubli.
Na podst.: