Śmiertelnie zmęczeni
21-letnia Ying Feng ukończyła studia muzyczne i pedagogiczne na uniwersytecie w Xiamen i właśnie zaczyna staż nauczycielski. W perspektywie ma cały tydzień pracy w szkole, prywatnych korepetycji wieczorami, lekcji gry na fortepianie w weekendy. Jednak wie dobrze, że jeśli nawet podoła wszystkim tym zajęciom, nie będzie w stanie zarobić na mieszkanie i założenie rodziny. Codziennie rano chodzi na wzgórza pod Xiamen podziwiać wschód słońca. Siada na trawie, patrzy, jak miasto budzi się do życia. – Moi rodzice uczyli mnie, że gdybym potrzebowała spokoju, odnalazłabym go w kościele i modlitwie. Ale tutaj, na wzgórzach, znajduję go więcej, niż dałoby mi chrześcijaństwo. Gdybym tylko mogła zatrzymać słońce – szepcze, wpatrując się w niebo. – Wtedy zostałabym tutaj. Czasem chciałabym położyć się płasko i pozwolić, żeby wszystko zgniło. Ying Feng nie jest osamotniona w swojej frustracji. „Leżeć płasko” (tang ping) i „pozwól zgnić” (bai lan) to terminy, które stały się hasłami chińskiej młodzieży, zirytowanej rynkiem pracy oraz ogromnymi oczekiwaniami państwa. Użytkownicy mediów społecznościowych opowiadają, jak porzucili karierę, by przyjąć minimalistyczny styl życia, pozwalający odetchnąć od wyścigu szczurów. Wśród nich jest 31-letnia Alice Lu. Była zatrudniona w firmie informatycznej. – Pracowałam w dni powszednie, w weekendy, dnie i noce przez lata, wreszcie poczułam, że moje ciało i umysł się załamują. Rzuciła firmę, otworzyła sklepik z makaronem. – Może nie jest zbyt duży, ale mój własny. Teraz sama tworzę harmonogram pracy i w końcu mam czas na nicnierobienie. Tymczasem Komunistyczna Partia Chin wzywa młodych do większej aktywności. – Na horyzoncie pojawiają się wyzwania demograficzne i gospodarcze – tłumaczy profesor Yao-Yuan Yeh. – Dla KPCh ważne jest, aby młodzież wnosiła jak najwięcej do gospodarki. Zwłaszcza teraz, gdy wysoki wzrost, który zdefiniował chiński cud gospodarczy, staje się coraz trudniejszy do utrzymania. Politycy i media państwowe potępiają hasło „leżenia płasko” jako haniebne i niepatriotyczne, a chiński regulator internetu nakazał serwisom ograniczanie postów na temat „tang ping”. KPCh nie chce pozwolić, żeby zjawisko przekształciło się w ruch polityczny. Mimo to, jeśli „tang ping” i „bai lan” będą się nadal rozprzestrzeniać, staną się poważnym zagrożeniem dla ambicji partii.