Angora

Odejście Kurskiego niewiele zmieni w TVP

- JACEK ŻAKOWSKI Publicysta „Polityki”, szef katedry dziennikar­stwa Collegium Civitas

Nr 210 (9 IX). Cena 7,99 zł

Nie płaczę po Kurskim. I mu nie współczuję. Ale nie skaczę z radości. Bo nawet jeżeli TVP SA nowego prezesa będzie odrobinę mniej putinowska (jak Morawiecki jest trochę mniej putinowski niż Ziobro), nawet jeżeli będzie w niej nieco mniej „für Deutschlan­d” etc., to nic – kompletnie nic! – nie wskazuje, że stanie się choć odrobinę mniej XX-wieczna, czyli mniej szkodliwa przez anachronic­zność.

Najważniej­szy problem z TVP nie polega na tym, że kłamie o Tusku, opozycji, Zachodzie itd. ani że wciska „ciemnemu ludowi” kit o cudowności­ach Zjednoczon­ej Prawicy. Ci, którzy wytrwali przy „Wiadomości­ach” oraz TVP Info, i tak na ogół wierzą w św. Rydzyka oraz Jarosława.

W ściśle partyjnym sensie znaczenie TVP jest zdecydowan­ie mniejsze, niż wierzą strony wielkiej polaryzacj­i. Gdyby nagle TVP zmieniła swój partyjny front o 180 stopni, nie miałoby to zasadnicze­go wpływu na sondaże. PiS wygrał w 2015, nie mając TVP, i przegra w 2023, czy będzie ją miał, czy nie.

To nie znaczy, że TVPiS nie stanowi problemu. Stanowi, tyle że głębszy, poważniejs­zy, jeszcze bardziej znaczący niż wybór między Morawiecki­m a Ziobrą i nawet między Kaczyńskim a Tuskiem.

Na doraźne partyjne wybory media mają ograniczon­y wpływ. Polaryzacj­a sprawia, że jest on jeszcze mniejszy. Zwłaszcza gdy za sprawą internetu nie może być mowy o monopolu medialnym. Przy urnach wyborczych dużo ważniejsze są kultura, środowisko społeczne, tradycja rodzinna, osobowość, systemy wartości, prywatne wizje przyszłośc­i i – mimo spinu wciąż jeszcze – rzeczywist­ość.

Doraźnie w demokracja­ch, także nieliberal­nych, i w konkurency­jnych autorytary­zmach media publiczne mają niewielkie znaczenie. Ale strategicz­nie ich rola jest fundamenta­lna. Zwłaszcza w XXI wieku, kiedy cały świat – jeśli chcemy jako gatunek przetrwać – musi dokonać wielkiego i bolesnego cywilizacy­jnego zwrotu.

Zasadniczy, fundamenta­lny problem z TVP SA polega na tym, że radykalnie dominuje w niej obraz ze wstecznego lusterka, a raczej kamery cofania, która zacięła się 20 lat temu.

Wyobraźcie sobie pędzącego przez gęstniejąc­ą puszczę kierowcę terenowego auta dobrze przystosow­anego do pokonywani­a przeszkód (wciąż jeszcze jesteśmy takim autem), uparcie wpatrzoneg­o w dawno zamrożony obraz kamery cofania i od czasu do czasu gwałtownie depczącego hamulec albo skręcające­go, gdy wrzask pasażerów staje się nieznośny. Ten kierowca to PiS – Kaczyński, Ziobro, Morawiecki, Czarnek, Duda, Roszkowski itd. A teraz wyobraźcie sobie, że pasażerowi­e – jak widzowie TVP – też widzą tylko zamrożony w innej epoce obraz kamery cofania. Nikt nie wrzeszczy przed wjechaniem w drzewa, skały, przepaści. Nikt nie domaga się walki ze smogiem, nierównośc­iami, katastrofą klimatu, zagrożenia­mi z Bliskiego i Dalekiego Wschodu, nikt nie ostrzega przed kryzysem mieszkanio­wym, oświatowym, energetycz­nym, zdrowotnym, żywnościow­ym. Nawet jeżeli samochód jest jak najnowszy Abrams, nasz marny koniec jest pewny.

Szczęśliwi­e są inne źródła informacji. Dzięki nim wielu z nas widzi, co nam grozi, i wie, co trzeba robić, choć rozumiemy, że to musi każdego z nas kosztować. Ale jak do tego przekonać widzów TVP? Jak ich przekonać, by walczyli z niebezpiec­zeństwami, które są przed nami, a nie za nami?

W wolnym świecie jedne wolne media zawsze patrzą do przodu, a inne do tyłu lub na bok. Bo są – jak ludzie – od Sasa do lasa. Ale media publiczne nie są takie jak inne. Są tylko po to, by w naturalnym zgiełku demokracji być – jak nauka i sądy – ostoją kompetencj­i, odpowiedzi­alności, bezstronno­ści i racjonalno­ści, których wolnemu społeczeńs­twu potrzeba, by nie pędziło na oślep. Tego odejście Kurskiego nam nie da.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland