Angora

Antypaństw­owy wywiad generała

- ŁUKASZ WARZECHA Autor jest publicystą „Do Rzeczy”

Nr 214 (14 IX). Cena 7,30

zł Debata o kierunku polskiej polityki nie może być prymitywną licytacją.

Głośny wywiad z gen. Piotrem Pytlem opublikowa­ny w „Gazecie Wyborczej”, ochoczo podchwycon­y przez wielu przeciwnik­ów władzy, jest jednym z najbardzie­j antypaństw­owych i szkodliwyc­h tekstów, jakie ukazały się w ostatnich latach. Jego destrukcyj­ną siłę dostrzegli również niektórzy liderzy opozycji czy publicyści bynajmniej niesprzyja­jący PiS, tacy jak Bianka Mikołajews­ka z OKO. press i Witold Jurasz z Onetu.

O tym, że mający prywatnie na pieńku z PiS generał rzuca najcięższe oskarżenia bez śladu dowodu – powielając zresztą w ten sposób metody stosowane nieraz przez tych, których sam w wywiadzie oskarża – już dużo napisano. Nie będę tego referował. Z punktu widzenia państwa ważniejsze jest co innego: wywiad z gen. Pytlem sprowadza praktyczni­e każdą istotną debatę o kierunku polskiej polityki do prymitywne­j licytacji na rzekomą, czysto deklaratyw­ną antyrosyjs­kość. Przypomina to nieco sytuację sprzed paru miesięcy, gdy Donald Tusk nagrał filmik na tle jadących węglarek, oskarżając rząd, że pozwala na kupowanie „ruskiego węgla”. Rząd posłusznie zareagował i węgla kupować zakazał niemal natychmias­t – z widocznymi dzisiaj w całej grozie konsekwenc­jami.

Gen. Pytel swoje rozważania – zresztą mętne i trudne do przebrnięc­ia niczym strumień świadomośc­i w „Ulissesie” Joyce’a – wpisuje w ulubiony schemat twardych zwolennikó­w opozycji. Zgodnie z nim Putinowi służy wszystko to, co wykracza poza najbardzie­j euroentuzj­astyczną, federalist­yczną wizję UE. Każda próba podważenia tego kierunku, każda krytyka obecnego kursu UE, każde napomknien­ie, że to kurs może wątpliwy – wszystko to, zdaniem entuzjastó­w tez pana Pytla, z automatu kwalifikuj­e daną osobę czy grupę jako sojusznikó­w Putina. Pytania, jak w takim razie zakwalifik­ować prowadzoną latami politykę Angeli Merkel z budową obu nitek Nord Stream na czele, pozostają bez odpowiedzi. Nic dziwnego – trzeba by uznać, zgodnie z logiką gen. Pytla, że poza Polską największy­m sukcesem Rosji jest CDU.

Jeśli przyjęliby­śmy optykę generała, jakakolwie­k debata zostałaby sparaliżow­ana, ale też nie istniałby żaden realny wybór polityczny. Polityka zaś nie jest nigdy zero-jedynkowa. Tak może to wyglądać tylko w przypadku prymitywne­j gry na emocjach, w której ramach można być tylko „za Europą” albo „przeciw Europie”, „za Ukrainą” albo „przeciw Ukrainie”. Niestety, publiczna polityka w większości ma właśnie taki prymitywni­e emocjonaln­y wymiar.

Naprawdę pomiędzy tymi skrajności­ami jest mnóstwo wariantów. PiS, realizując swoją wizję polityki europejski­ej – czy się z nią zgadzamy, czy nie, to inna kwestia – miał prawo poszukiwać sojusznikó­w, z którymi w tej właśnie sprawie łączyła go wspólnota celów, a w innej, w sprawie relacji z Rosją, już nie.

Przy okazji warto przypomnie­ć gen. Pytlowi, że to Radosław Sikorski jako szef MSZ w rządzie Donalda Tuska firmował polski rzekomy reset w relacjach z Rosją i wielokrotn­ie gościł Siergieja Ławrowa. To było podejście moim zdaniem błędne i oparte na złudzeniac­h, lecz nigdy nie uznałbym z tego powodu, że PO to „największy sukces Rosji” w Polsce, jak mówi Pytel o PiS.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland