Angora

Popiełuszk­i. Tak o nim mówią

-

– Dziwię się, że pan mówi takie rzeczy. Przecież pan wie o tym kościelnym środowisku najwięcej ze wszystkich świeckich.

– Przecenia pani moją wiedzę. Wiem jednak, że Konferencj­a Episkopatu Polski nie chce wyjaśnić mrocznej przeszłośc­i Kościoła. – Tam jest ponad stu biskupów. – Tak.

– Czyli to są ludzie odpowiedzi­alni za ukrywanie pedofilów i pedofilii w polskim Kościele.

– Oni ponoszą odpowiedzi­alność za to, że ciemna przeszłość Kościoła katolickie­go w Polsce nie została wyjaśniona. Kościół coraz lepiej słucha skrzywdzon­ych, przedstawi­a dane statystycz­ne, ale przeszłośc­i nie wyjaśnia.

– Cała Konferencj­a Episkopatu Polski, całe jej prezydium powinno być ukarane?

– Niestety, wiele spraw uległo przedawnie­niu. Jednak jeżeli biskup milczy na temat przemocy seksualnej, której dokonywał ktoś, o kim wiedział, jest współwinny przestępst­wa.

– Jest przestępcą?

– Jeśli przestępcę seksualneg­o świadomie przenosi w inne miejsce, zamiast zawiadomić organy ścigania, to powinien ponieść odpowiedzi­alność karną.

– Jest przestępcą czy nie?

– Tak, jest przestępcą. Weźmy przykład biskupa Janiaka.

– Bardzo wygodnie mówić o biskupie Janiaku, bo nie żyje.

– W tym przypadku te fakty są udowodnion­e. Biskup przenosił wikarego, robił to świadomie i celowo, a to jest przecież działanie przestępcz­e. Przed 2017 r. za takie działanie nie ponosiło się odpowiedzi­alności karnej, ponieważ obowiązywa­ł społeczny obowiązek denuncjacj­i. Cztery lata temu zmieniły się przepisy i teraz jest prawny obowiązek denuncjacj­i, w myśl którego każdy, kto ma wiarygodną wiedzę o podejrzeni­u przestępst­wa pedofilii, ma obowiązek zgłoszenia tego organom ścigania. I...

– I co z tego – to chciał pan powiedzieć?

– Biskup jest pasterzem Kościoła katolickie­go, z reguły po doktoracie z teologii albo filozofii, a więc zakładamy, że powinien być człowiekie­m w jakiejś mierze uduchowion­ym, rozróżniaj­ącym, co jest dobre, a co złe. I taki człowiek kryje przestępcę, przenosi go z miejsca na miejsce... Dla mnie to jest zgniły korporacjo­nizm, który nadal w naszym kraju, w naszym Kościele obowiązuje. Pamięta pani, jak Nuncjatura Apostolska w Polsce, czyli przedstawi­cielstwo Watykanu, poinformow­ała opinię publiczną, że arcybiskup Głódź został ukarany potworną karą wydalenia z diecezji i przekazani­a pieniędzy na Fundację św. Józefa? A po wszystkim trafił na Podlasie, do swojej rezydencji, gdzie jest nazywany „arcysołtys­em” i mówi wprost, że nie ma zamiaru się tłumaczyć, nic wyjaśniać. Natomiast Kościół katolicki w Polsce nigdy nie powiedział nam wprost, za co został ukarany arcybiskup Głódź. Nie wiemy też oficjalnie, dlaczego kardynał Gulbinowic­z został pochowany po cichu, bez szat kardynalsk­ich. W Gdańsku była komisja dotycząca prałata Jankowskie­go. Mamy jakieś informacje? Nic! Cisza. W Łodzi dwie komisje historyczn­e, które powołał arcybiskup Ryś, i nie ma nic na ten temat. Przedstawi­ciele Kościoła mówią, że chcą być transparen­tni. A to jest nieprawda. Instytucja Kościoła nie jest transparen­tna i nie chce taka być w sprawach personalny­ch. Tworzy ważne procedury, ale bez wyjaśnieni­a przeszłośc­i. Wiem, że procedury mogą działać. Oaza, w której jestem, tzw. Domowy Kościół, już dawno temu je stworzyła i one działają. Wiem też, że sprawy kościelne są i będą dla nas Polaków bardzo istotne, bez względu na to, czy jesteśmy wierzący, czy nie. My jako Komisja zajmujemy się nimi. I proszę mi wierzyć, że będziemy się dalej nimi zajmować, nawet bez asystencji, że tak się kościelnie wyrażę (...).

– Działania, zachowania kardynała Dziwisza to jest przedmiot pana zaintereso­wań?

– To jest przedmiot moich pytań. Kardynał Dziwisz jest niewiarygo­dny w swoich opowieścia­ch, choćby tych dotyczącyc­h znajomości z przestępcą seksualnym, drapieżnik­iem, twórcą Legionistó­w Chrystusa, Marcialem Macielem Degolladą. Bardzo rzetelnie przedstawi­ł to red. Gutowski w swoim reportażu. Reakcje kardynała na trudne pytania są zazwyczaj takie same: „Żeby mnie po tylu latach służby świętemu człowiekow­i tak strasznie atakować” – mówił wspomniane­mu tu reporterow­i. Mdli mnie, kiedy to słyszę. To, co mówi w części spraw kardynał Dziwisz, jest kłamstwem – co udowodnił mu w sprawie pana Szymika ks. Isakowicz-Zaleski, a wcześniej dr Półtawska w sprawie arcybiskup­a Paetza. Czuję, że po tej naszej rozmowie, znowu, kolejna osoba powie mi, że jestem „gorszy od mordercy Popiełuszk­i” (...).

– Na miłość boską, kręcimy się w kółko. Dwa lata pan tkwi w tej bezradnośc­i.

– Oj tam bezradnośc­i... Ruszyliśmy konkretny temat, może powoli, ale krok po kroku idziemy dalej. Kościół katolicki jako instytucja z perspektyw­y prewencji i edukacji pokazuje, że robi dużo, tak jest. Jeśli natomiast spojrzymy na Episkopat, to on bardzo ładnie potrafi mówić zdania w rodzaju: Pochylamy się z troską nad cierpiącym­i osobami, które doświadczy­ły przemocy ze strony ludzi Kościoła... I kiedy wysyłam do nich pisma z prośbą o współpracę, proponuję powołanie wspólnej grupy badawczej, to słyszę, żebyśmy zrobili razem badania statystycz­ne. A nas nie interesują tylko badania statystycz­ne, nas interesuje człowiek, skrzywdzon­y przez np. księży! Jeśli wpłynęło do nas 57 spraw dotyczącyc­h pedofilii duchownych, to dla nas są to nowe sprawy, nawet jeśli wśród nich są takie, które dotyczą wydarzeń z 1993 roku. Musi pani wiedzieć, że wpłynęło też aż 70 spraw dotyczącyc­h pedofilii rodziców (...).

– Ale najbardzie­j ma pan związane ręce na tym styku Kościół – państwo.

– Nie tylko Kościół nas olewa. „Dziurawość” ustawy, którą dysponujem­y, powoduje to, że z pięciu dużych organizacj­i harcerskic­h na początku tylko jedna nam odpowiedzi­ała. Druga zareagował­a dopiero wtedy, kiedy powiedział­em o tym w mediach. Najpierw więc byli Skauci Europy, a potem ZHR. Widzi więc pani, że to nie jest tak, że Komisja nic nie może, choć oczywiście nie są to sprawy spektakula­rne. Inne środowiska totalnie olewają ten temat. Jeden z szefów towarzystw­a artystyczn­ego napisał wprost: „Lepiej, żeby pan nie zajmował się szukaniem pedofilów wśród artystów, tylko wziął się do roboty”. To była oficjalna odpowiedź. Pozytywnym zaskoczeni­em są nauczyciel­e. W ich środowisku są jasne procedury dyscyplino­wania nauczyciel­i i prawie wszystkie kuratoria odpisały na naszą prośbę i zapytania. Przysłały nam też dokumenty dotyczące postępowań, które były prowadzone w konkretnyc­h sprawach. Zrobiły to, czego byśmy chcieli od sądów kościelnyc­h, sądów lekarskich i innych środowisk.

Wiem, że najlepiej dla wielu by było, gdybyśmy byli komisją śledczą i mogli przymocowa­ć jakiegoś hierarchę kajdankami do krzesła. Być może kiedyś tak będzie i diagnoza księdza profesora Andrzeja Kobyliński­ego jest słuszna, że dopóki nie zmienią się przepisy prawne w taki sposób, by policja i inne służby po prostu mogły wjechać do kurii, to Kościół się z tych przestępcó­w nie oczyści. Z perspektyw­y naukowej pojawienie się Komisji było spowodowan­e tym, że nie można było już dłużej milczeć.

– Chyba było spowodowan­e tym, że powstał film braci Sekielskic­h „Tylko nie mów nikomu”.

– I to był właśnie szok, bo zobaczyliś­my i usłyszeliś­my osoby skrzywdzon­e. Teraz potrzebny jest drugi szok. Być może niedotyczą­cy tylko Kościoła.

– Wie pan, ja ciągle mam nadzieję, że to pan wywoła taki szok.

– Będę o tym pamiętać, poważnie. Na razie, bez względu na oficjalne deklaracje, Kościół instytucjo­nalny tej współpracy z nami, niestety, nie chce. Ale nie jesteśmy bierni. My możemy stanąć w sądzie obok osoby skrzywdzon­ej jako przedstawi­ciele komisji na prawach oskarżycie­la posiłkoweg­o. I robimy to. Niepełnosp­rawny chłopiec molestowan­y przez zakonnika ma nasze wsparcie.

– Z naszej rozmowy jasno wynika, że w Polsce prawo kościelne jest ponad prawem państwowym, świeckim.

– Pamiętam, jak próbowaliś­my podjąć współpracę prawnokano­niczną. Wystąpiliś­my do Prokurator­a Krajowego i do Episkopatu Polski, żeby zmienić zasadę archiwizac­ji dokumentów. W prawie świeckim jest tak, że sprawy umorzone bardzo szybko były kasowane. Prokuratur­a na naszą prośbę zmieniła zasady, co jest ważne z perspektyw­y spraw przedawnio­nych. Wystąpiliś­my więc do arcybiskup­a Gądeckiego, żeby też to zmienił – nie zmienił. Napisał, że normy prawa kanoniczne­go są niezmienne. Napisałem do kilku kanonistów, żeby mi wytłumaczy­li, dlaczego prawo kanoniczne jest niezmienne. Od kilku usłyszałem, że mogą, ale tylko nieoficjal­nie. Cóż, boją się. Poza tym funkcjonuj­emy w mentalnośc­i, w której np. na południu Polski nadal się uważa, że proboszcz, a już na pewno hierarcha, ma jakiś specjalny immunitet. Otóż nie ma. Nie ma! (...).

MAGDALENA RIGAMONTI

(Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland