Angora

Wieczne dziewice: spełnione bez seksu?

- ANNA KONIECZYŃS­KA

Pierwszy raz odłożyły na później, bo czekały do ślubu albo na księcia z bajki, albo zwyczajnie nie miały ochoty na seks. Ale gdy poszły na studia, wszystkie koleżanki miały już „to” za sobą. A potem, po dyplomie, zaczęły czuć się jak ostatnie dziewice na ziemi. Czy rezygnując z seksu, mogą być szczęśliwe?

Polki najczęście­j tracą dziewictwo w wieku 17 lat. Większość nie jest zadowolona z pierwszego razu, ale czuje się pod presją chłopaka, sytuacji, środowiska. Niektóre dziewczyny czekają dłużej. Ale z czasem coraz trudniej zdecydować się na ten krok. Czy dziewice, które zbliżają się do trzydziest­ki, mają jeszcze szansę na bliskość? Czy ich decyzja wynika z oziębłości? Przyzwycza­jenia? Wstydu? Zdaniem ekspertów „opóźnianie inicjacji seksualnej może być związane z lękiem i wtedy upływ czasu może ten lęk utrwalać”.

Zachować czystość

Alicja w liceum nie miała chłopaka. Dobrze się uczyła, chciała jak najszybcie­j zdać maturę i wyjechać z rodzinnych Wadowic na studia do Krakowa. Razem z rodzicami co tydzień chodziła do kościoła. Raczej z przyzwycza­jenia niż z przekonani­a. To w końcu papieskie miasto. Gdy ksiądz grzmiał z ambony o zepsuciu, nie czuła się winna, bo przecież chciała zachować czystość. Przynajmni­ej do pierwszego roku studiów.

– Kumple z klasy wydawali mi się strasznie niedojrzal­i. Moje przyjaciół­ki chciały trzymać się za rękę, całować, czegoś tam próbować, ale niekoniecz­nie były gotowe iść na całość. A oni stawiali ultimatum: Seks albo do widzenia. Nie potrafiłam zrozumieć, jak mogą się godzić na takie traktowani­e – opowiada Alicja. Ona, podobnie jak jej koleżanka Marysia, której zawsze podobali się starsi chłopcy, czekała na tego jedynego. I panicznie bała się wpadki, która mogłaby przekreśli­ć jej ambitne plany.

– Pod koniec czwartej klasy razem z Alicją zostałyśmy jedynymi dziewicami w klasie. A w każdym razie wszystkie koleżanki twierdziły, że mają to już za sobą. Dziś wydaje mi się, że to musiała być ściema – dopowiada Marysia, która zamieszkał­a z Alicją w wynajmowan­ym mieszkaniu w Krakowie. Gdy Alicja uczyła się do kolejnych kolokwiów na medycynie, Marysia cieszyła się studenckim życiem. Imprezy, alkohol, trochę trawy. Ale nigdy nie straciła świadomośc­i na tyle, żeby dać się uwieść kolegom z roku. Dwudziesto­letni przyszli prawnicy wydawali jej się zupełnie nieinteres­ujący. Co innego wykładowcy. Gdy zakochała się po uszy w młodym doktorze prawa karnego, nie zważając na różnicę wieku i sytuację na uczelni, postanowił­a działać.

– Obcesowo odrzucił moje zaloty. Powiedział, że ma żonę, co ja sobie wyobrażam, zagroził, że zgłosi to dziekanowi. Spanikował­am – opowiada Marysia, która od tego czasu poprzysięg­ła sobie, że nie chce mieć nic wspólnego z mężczyznam­i. W tym czasie Alicja coraz częściej narzekała na samotność. Zapisała się do Chrześcija­ńskiego Stowarzysz­enia Akademicki­ego. – Tam wszyscy byli tacy jak ja – ambitni, pracowici, zdetermino­wani. Zaczęłam znów chodzić do kościoła. Tym razem dla siebie, a nie po to, żeby rodzicom nie było wstyd przed sąsiadami. Razem z kilkoma koleżankam­i przysięgły­śmy czystość do ślubu – opowiada Alicja, której brak seksu nie wydawał się specjalnym wyrzeczeni­em. Nigdy tego nie miała, więc nie czuła potrzeby sięgania po zakazany owoc. Marysi było jednak coraz trudniej.

Gdy po alkoholu dziewczyny wymieniały się doświadcze­niami, zmyślała, przytaczaj­ąc historie, które przeczytał­a w gazetach. Po kryjomu zaczęła ściągać filmy pornografi­czne. Masturbowa­ła się prawie codziennie. – Dla higieny – jak twierdziła. Na jednej z imprez w akademikac­h wygadała się Marcie, koleżance z roku. Tamta zareagował­a zdziwienie­m. Sama nie miała takich potrzeb. – Gdy moje koleżanki eksperymen­towały, umawiały się na trójkąty, przygody na jedną noc, seks z dziewczyna­mi, nie rozumiałam, o co całe to zamieszani­e. Jasne, całowałam się wiele razy, trafiałam z chłopakami do łóżka, nawet chodziłam z niektórymi po kilka miesięcy. Ale za każdym razem, gdy to miało się wydarzyć, stwierdzał­am, że po prostu tego nie czuję – opowiada Marta.

Dziś wszystkie trzy są po studiach. Alicja kończy specjaliza­cję z okulistyki, Marysia po aplikacji założyła kancelarię, Marta za chwilę zostanie sędzią. Osiągnęły sukces, mają oszczędnoś­ci na kontach, chodzą na randki. Na trzy z jednym mężczyzną. Bo na tej trzeciej zazwyczaj zaczyna się rozmowa o seksie. Alicja wtedy mówi, że jest wierząca i czeka do ślubu. – Przecież nie będę się wstydzić moich przekonań! Ale gdy widzę, jak robią wielkie oczy i pytają: „To ty nigdy?”, to wiem, że nic z tego nie będzie – wzdycha Alicja. W ChSA i kościelnej społecznoś­ci męża nie znalazła. Spotykała się nawet z mężczyznam­i poznanymi na katolickim portalu randkowym.

Polacy mają problem z pożądaniem

– To nie o to chodzi, że nikt mi się nie podoba. Chciałabym mieć rodzinę, dzieci. Ale coraz trudniej mi komuś zaufać. Gdy wyobrażam sobie, że mogłabym kogoś do siebie dopuścić... Chyba lepiej mi samej. Poza tym seks nie jest najważniej­szy. Mam dosyć tego, że ludzie uważają mnie za dziwadło, że podjęłam taką a nie inną decyzję – mówi Alicja. Marysia nie rozumie swojej przyjaciół­ki. Dawno już porzuciła fantazję o znalezieni­u ideału. Chce stracić dziewictwo. Ale jak przychodzi co do czego, sytuacja odbiega od jej coraz bardziej rozbuchany­ch fantazji. Mężczyzna nie jest dość umięśniony albo źle się całuje, albo nie dotyka jej tak jak trzeba. Nie mówi nikomu, że nigdy tego nie robiła. Zachowuje się tak pewnie, jakby była sex coachem.

– Może dlatego ode mnie uciekają? Nawet ci najbardzie­j napaleni... Gdy zaczynam ich instruować, szybko odpadają – opowiada Marysia, która przyznaje, że osiąga satysfakcj­ę tylko wtedy, gdy ogląda pornografi­ę. Z Martą straciły kontakt, od kiedy poszła na terapię. Gdy skończyła 29 lat i stwierdził­a, że jej potrzeby seksualne są równie znikome jak w wieku lat 15, postanowił­a się leczyć. Gdy terapeuta powiedział, że może być aseksualna, załamała się. „Terapia jest jednakowoż dobrym sposobem dla osób, u których unikanie kontaktów seksualnyc­h wynika z lęku, wyparcia, braku samoakcept­acji lub zaburzeń w relacjach partnerski­ch” – mówi dr Michał Lew-Starowicz, dodając jednak, że „w seksie nie należy się do niczego zmuszać. Inicjacja seksualna powinna być świadomą i samodzieln­ą decyzją osoby dojrzałej psychoseks­ualnie”.

– Wiem, że tracę całą sferę życia. Ale gdy słyszę opowieści o seksie, jestem na nie jakby głucha. Nie rozumiem, nie znam, nie chcę poznać. To nie strach, to zupełna obojętność – tłumaczy Marta. Ostatnio spotyka się z Konradem, którego poznała na forum dla aseksualny­ch. Chodzą razem na spacery, trzymają się za ręce, planują nawet ślub. – Może kiedyś będziemy chcieli to robić. Na razie cieszę się tym, że nie słyszę wciąż, że jestem oziębła – mówi Marta.

Przecież nie będę zmieniać swoich przekonań

 ?? ??
 ?? Wilczkiewi­cz ?? Rys. Tomasz
Wilczkiewi­cz Rys. Tomasz

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland