Zaspał do pracy, bo... stracił słuch
– Zdarza się, że ktoś zasypia rano do pracy, bo w nocy traci słuch i nie słyszy dzwoniącego budzika. Nagły niedosłuch czuciowo-nerwowy, bo tak nazywa się to schorzenie, najczęściej nie ma jednoznacznej etiologii. Do lekarzy zgłasza się coraz więcej takich pacjentów. Nie tylko do łódzkiego Ośrodka Terapii Hiperbarycznej, w którym leczeni są tacy chorzy, ale też do jego odpowiedników w największych miastach w Polsce.
Dotknięci nim są pacjenci w różnym wieku, nie ma wśród nich zależności, jeśli chodzi o płeć i porę roku, w której zachorują – mówi dr n. med. Łukasz Kikowski, dyrektor Ośrodka Terapii Hiperbarycznej w Łodzi. – Intuicyjnie jestem przekonany, że problem jest związany z nieustannym noszeniem przy uchu telefonów komórkowych, choć nie ma badań, które jednoznacznie wiązałyby głuchotę idiopatyczną z tym czynnikiem – mówi prof. Wojciech Gaszyński, anestezjolog, który kwalifikuje pacjentów do leczenia tlenem pod zwiększonym ciśnieniem. – Są różne inne możliwe powody wystąpienia tej dolegliwości – przyczyny naczyniowe, choroby wirusowe, niektórzy nasi pacjenci podawali w wywiadzie, że przeszli COVID-19. Przyczyny mogą mieć też podłoże autoimmunologiczne, anatomiczne.
Zdaniem profesora nie bez znaczenia dla terapii stosowanej w leczeniu głuchoty idiopatycznej jest też fakt, że pacjenci, którzy już jakiś czas temu trafili do łódzkiego ośrodka i zaobserwowali u siebie pozytywne efekty leczenia tlenem pod ciśnieniem 2,5 atmosfery, zaczęli polecać taką terapię innym chorym. Jej skuteczność docenili mocno również laryngolodzy.
W przypadku utraty słuchu najlepsze efekty przynosi jak najwcześniejsze rozpoczęcie leczenia, najlepiej w ciągu 72 godzin od pojawienia się dolegliwości. W praktyce pacjentom trudno w tak krótkim czasie trafić do lekarza, który wykona badanie słuchu i skieruje na opisaną terapię. Ale nawet jeśli chory zgłosi się w ciągu 2 tygodni od utraty słuchu, to skuteczność leczenia tlenem pod ciśnieniem wynosi powyżej 95 proc. W kolejnych tygodniach jest mniejsza, ale ciągle wysoka – po 6 tygodniach takiej terapii aż 80 proc. pacjentów odzyskuje słuch.
NFZ refunduje pacjentowi z wyżej opisanym schorzeniem maksymalnie 15 pobytów w komorze hiperbarycznej. Jeśli nastąpi poprawa, lekarz (np. laryngolog) w oparciu o wynik badania może mu wystawić kolejne skierowanie i terapia jest wówczas kontynuowana bez przerwy.