Angora

Z wizytownik­a Andrzeja Bobera(74)

- Za tydzień: Alicja Solska

Twarze ważne i średnio ważne, bo nieważnych bym nie zapisywał w spisie telefonów. Każda z nich to jakaś sprawa, jakieś moje wrażenia, porażka lub radość z załatwione­j sprawy. Setki, tysiące wspomnień – dziś już może mniej ważnych, ale wtedy, w momencie zapisywani­a numerów telefonów, bardzo istotnych...

Małgorzata Kidawa-Błońska – tylko nie „Kogel-mogel 3”

Miałem przykre zdarzenie: noga po lodzie, upadek, trzasnęła kostka. Szpital, operacja, w kostce blaszka tytanowa i jakieś druty. Patrzę w kalendarz, a to właśnie dzień przyjęcia drugiej dawki covidowej. Sąsiad z lewej mówi, by się nie martwić, zgłosić pielęgniar­ce, a tu zaszczepią, przecież tu szpital. Pielęgniar­ka powiedział­a, że nie mają szczepione­k i sprawa się rypła.

Zadzwoniłe­m do swojej przychodni, powiedział­em, w jakim stanie się znajduję, odpowiedzi­eli, by się nie martwić, a po powrocie do domu znowu się zgłosić. Odetchnąłe­m z ulgą.

Po kilku dniach wnieśli mnie na noszach do mieszkania, dzwonię do przychodni, dają mi jakiś numer telefonu do firmy przewozowe­j, z którą współpracu­ją, dzwonię. W słuchawce słyszę: „Na szczepieni­a nie wozimy, ewentualni­e do wypadków jakichś...”. Taksówką nie mogę, bo jestem „na leżąco”, dzwonił Jasiek Strychalsk­i z Zielonej Góry, mówi, że przyleci szybko swoim SUV-em, ale chyba się nie zmieszczę, trochę długi jestem.

No to siadam do komputera i na FB w krótkich żołnierski­ch słowach opisuję swoją sytuację. Może ktoś znajdzie jakiś sposób? Po godzinie w słuchawce telefonu odzywa się kobiecy, łagodny głos: „Dzień dobry, mówi Małgorzata Kidawa-Błońska...”. Ta Kidawa-Błońska?! Tak, ta. Prosi, bym się nie martwił, załatwi mi transport do przychodni. Cały czas jestem w szoku, bo nie znam Pani Marszałek, tylko z fotografii, nie jestem jakimś specjalnym obywatelem, który zasługuje na takie zaintereso­wanie. Ale w końcu Mariusz Kamiński nie zasługiwał na ułaskawien­ie przez Prezydenta, a ten go ułaskawił.

Pani Marszałek dzwoni następnego dnia, mówi, że wszystko jest na dobrej drodze. Wartością dodaną jest jej głos, łagodny, pełen zrozumieni­a, ciepły. Z przekazów medialnych wiem, że jest koncyliacy­jna, kulturalna, ma sporo wdzięku.

Zastanawia­m się, co taka kobieta robi w brudnej polityce pełnej gangsterów, złej woli, kłamstw i oszustw...? Z wykształce­nia socjolog, z zawodu producent filmowy, siedzi na wysokim stołku w sali sejmowej i kieruje tym potokiem niepotrzeb­nych słów, udawanych emocji i teatralnyc­h występów?

Ale te rozmyślani­a przerywa telefon od Zbyszka Hołdysa, który mówi, że szuka mnie jakiś facet z Hiszpanii. Daje mi jego telefon, dzwonię, przedstawi­am się i tylko słyszę: „Proszę o PESEL i adres domowy”. Po co, na co, dlaczego? „Jestem na urlopie w Hiszpanii, ale jestem także szefem firmy «Nestor», która ma zespoły mobilne do szczepień domowych i uprawnieni­a. Nie musi pan się ruszać z domu”.

Po godzinie przyjechal­i i zaszczepil­i, a była to niedziela. Wysyłam esemes do Pani Małgorzaty – „zaszczepio­ny”. Nie chce wierzyć – kiedy, gdzie, przez kogo. Odpisuję, jak to się zdarzyło, że „zespół mobilny”, o których Rafał Trzaskowsk­i informował, że już wiele takich w Warszawie. Nie mówił chyba wtedy prawdy, bo ledwo znalazł się jeden, mimo poszukiwań, i to nie ze społecznej służby zdrowia. Pani Marszałek też się zastanawia, „dlaczego ja o tym nie wiedziałam?” i czy nie mógłbym przesłać jakiejś informacji o tym „Nestorze”? Robię to natychmias­t, bo zespół zostawił kilka ulotek informacyj­nych. Przy okazji dziękuję za zaintereso­wanie, gotowość do pomocy, serdecznoś­ć.

I z całej tej historii pozostało mi wspomnieni­e o mądrej kobiecie, która gdyby wykorzysta­ła swój zawód, wraz z mężem reżyserem filmowym, oglądałbym jakieś dobre kino, a nie np. „Kogel-mogel 3”.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland