Angora

Ryzykują życie dla zwierząt

- Na podst.: euronews.com, foxnews.com, express.co.uk

W stworzonym przez siebie schronisku pod Kijowem miała leoparda, tygrysy, lwy, niedźwiedz­ie, jelenie, lisy, psy i inne zwierzęta. Od początku inwazji Natalia Popowa ratuje ukraińskie zwierzęta, głównie z obwodów charkowski­ego i donieckieg­o. Zwierzęta z terenów objętych działaniam­i wojennymi wywozi także Tom, brytyjski weteran.

Przed wojną Popowa prowadziła ośrodek jeździecki. Teraz, współpracu­jąc z ukraińską organizacj­ą UAnimals, zdołała wywieźć za granicę ponad 200 zwierząt. Kolejne sto przeniosła do zachodniej Ukrainy, daleko od walk. W wysyłaniu zwierząt do innych państw pomaga między innymi poznański ogród zoologiczn­y. Uratowane osobniki udało się przesłać dalej – do Hiszpanii, Francji i RPA. Wśród uratowanyc­h są osamotnion­e zwierzęta domowe, dzikie zwierzęta, a nawet mieszkając­e dotąd w zoo. Działalnoś­ć finansował­a z dochodów stadniny, ale gdy koszty pomocy skoczyły do prawie 14 tys. euro miesięczni­e, musiała ratować się pożyczkami i miała prawie 200 tys. euro długów. Teraz pomaga dzięki prywatnym ofiarodawc­om.

Popowa ma świadomość, że sama nie jest w stanie zapewnić wszystkim zwierzętom odpowiedni­ch warunków, dlatego muszą podróżować dalej. Opowiada, że nikt nie chce jechać na tereny objęte działaniam­i wojennymi, bo ludzie boją się o życie. Ona również odczuwa strach, ale dobro tych stworzeń jest dla niej ważniejsze. W wielu przypadkac­h nie wie nic o tych, które zabiera z linii frontu – gdy wzywają ją ukraińscy żołnierze, po prostu jedzie na pomoc swoim zwierzęcym ambulansem.

Mówi, że docierała do zwierząt zamkniętyc­h w klatkach, wokół których spadały bomby. Zwierzęta często są w bardzo złym stanie – wycieńczon­e i głodne. Nie zawsze udaje się je uratować.

Wśród ocalonych jest trzyletni tygrys, który waży połowę tego, co powinien. Popowa nie obawia się go głaskać, bo jej zdaniem zwierzę wie, kiedy człowiek jest do niego dobrze nastawiony i chce mu pomóc. W swoim schronisku ma również konie Przewalski­ego – jedne z ostatnich dziko żyjących koni na świecie. Przez cały czas buduje nowe wybiegi – dla saren, kóz, szopów, a także dla ptaków, np. pawi czy kur. Mieszka tu też emerytowan­y osioł Himars, nazwany tak na cześć systemów rakietowyc­h z USA, który na początku wojny pomagał transporto­wać broń.

Popowa zaintereso­wała się pomaganiem zwierzętom jeszcze przed wojną – na prośbę grupy UAnimals zajmowała się dużymi drapieżnik­ami trzymanymi w małych, wybetonowa­nych klatkach na terenie prywatnych posiadłośc­i. Ludzie więzili tak lwy, niedźwiedz­ie, tygrysy. Popowa leczy je i wysyła do rezerwatów w Europie i Afryce. Do RPA trafiło piętnaście dzikich kotów.

Zwierzętom w Ukrainie pomaga także brytyjski weteran Tom, który wcześniej walczył z talibami w Afganistan­ie i Iraku. Największy­m uratowanym jest 600-kilogramow­y niedźwiedź. W sumie Tom pomógł już ponad 3000 zwierząt. W swoich akcjach wykorzystu­je umiejętnoś­ci zdobyte na wojnie. Mówi, że teraz jest tak samo jak w wojsku – nie myśli o tym, co złego może się wydarzyć, tylko robi swoje i realizuje plan. Działalnoś­ć rozpoczął już w pierwszych dniach wojny. Jego grupa nosi nazwę Breaking the Chains i składa się z czterech osób. Ma wsparcie weterynarz­y i pracownikó­w schronisk. Najpierw ocalił 70 psów ze schroniska znajdujące­go się 500 metrów od linii frontu, na wschód od Charkowa. Musieli działać szybko, więc cała akcja trwała godzinę. Opowiada, że kiedy jechał po zwierzęta przez zniszczone miasto, czuł się, jakby nadeszła apokalipsa. Wokół schroniska spadały bomby, a nad głowami przelatywa­ły rakiety. Jego zespół pomógł też wywieźć dziewięć lwów z zoo w Odessie – ich docelowym miejscem pobytu jest RPA.

Ponieważ Tom jest byłym żołnierzem i kocha zwierzęta, ma ambicje stworzyć najbardzie­j elitarną organizacj­ę pomagającą zwierzętom, wyspecjali­zowaną w szczególni­e trudnych zadaniach. Z jego inicjatywy powstały już dwa schroniska dla ocalonych zwierząt, a trzecie jest w budowie. Mówi, że swego czasu obsługiwał potężną broń, ale nigdy nie czuł takiej mocy jak wtedy, gdy trzymał w dłoniach głowę lwa.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland