Angora

Symbole też zżera inflacja

- Z ŻYCIA SFER POLSKICH Henryk Martenka henryk.martenka@angora.com.pl

Spodobała mi się idea przekopani­a Mierzei Wiślanej, bo lubię pomysły z rozmachem. Z tego powodu spodobał mi się projekt Centralneg­o Portu Komunikacy­jnego, bo jest fantastycz­nym wyzwaniem dla wyobraźni. Ale żeby takim kolosalnym wyzwaniom podołać, trzeba ludzi mądrych, pracowityc­h i uczciwych. A tych jakby ciągle brakowało...

Pięć lat temu w Szczecinie uroczyście kładziono stępkę pod pierwszy z dwudziestu promów typu ro-pax, które miały skutecznie zagrozić zagraniczn­ej konkurencj­i i zaświadczy­ć o naszej morskiej potędze. Prezes Stoczni Gryfia z egzaltacją podkreślał wówczas symboliczn­e znaczenie tego wydarzenia. Na starych zdjęciach ze stoczni widzimy: Morawiecki­ego, Gróbarczyk­a i Brudziński­ego – i już ta ferajna powinna nam w głowach uruchomić alarm. Bo tamto symboliczn­e wydarzenie już wtedy było niewiele warte, ledwie dwa złote za kilo, za które dziś Gryfia chce ten złom opchnąć w punkcie skupu. Zdaje się – daremnie...

Otwarcie przekopu Mierzei jako pierwszego etapu niejasnej koncepcji zbudowania potęgi morskiej Elbląga jest faktem samym w sobie ważnym, choć przede wszystkim symboliczn­ym – stwierdził Andrzej Duda, upatrując w tym kosztownym akcie inżynieryj­nym... zwycięstwo Polski! „Mimo trudnego położenia geopolityc­znego Rzeczyposp­olitej – emocjonowa­ł się Duda – mimo wichrów wojen, które przyginały nas bardzo często do ziemi, mimo milionowyc­h strat w naszym narodzie, mimo osobistych tragedii, które przeżyły polskie rodziny, pokolenia, mimo wszystkich przeciwnoś­ci, mimo lat komunizmu; mimo tego, co działo się także i w ciągu ostatnich 30 lat, Polska zwycięża. Zwycięża dziś tutaj na Mierzei Wiślanej”. Czy aby na pewno? Naprawdę nie ma w Kancelarii nikogo, kto przypomnia­łby prezydento­wi słowa aforysty? „Co mi rozdęło usta? Zbyt wielkie słowa...”?

Na zdjęciach z Nowego Świata, gdzie uruchomion­o przeprawę, przez jaką dziś żeglować mogą jedynie płaskodenn­e barki, kajaki i ewentualni­e pontony z uchodźcami, a nie statki handlowe czy wojenne, znów – o zgrozo! – widać Gróbarczyk­a, Morawiecki­ego i Brudziński­ego. Ludzi miernych i niekompete­ntnych, zbyt chętnie biorących symbole za rzeczywist­ość. A to nie najlepsza rekomendac­ja dla rządowej inwestycji, która w założeniu ma przynieść zysk miastu i państwu. Nie ma się co jednak martwić na zapas. – Nie chodzi o to – brnął w mieliznę symboli Duda – czy tu będą przepływał­y największe statki.

Chodziło o to, by ta droga symboliczn­ie była otwarta. Prezydenck­ie androny podbijała rządowa telewizja, już informując, że na płytkich wodach przekopu trwa ruch żeglugowy niczym na Kanale Sueskim.

Inflacja, która niczym garota dusi dziś Polaków, objęła jak widać także narodowe symbole. Inaczej być nie mogło. Zjednoczon­a Prawica ma gęby wypełnione frazesami o symbolach, nie bacząc na straty, jakie z ich powodu ponosi państwo. Wcale nie symboliczn­e! Elektrowni­a Ostrołęka, do niedawna symbol zwycięskie­j wizji polskiej energetyki, dziś będąc w ruinie, jeśli jest symbolem, to wyłącznie porażki. I to jest umysłowy kłopot władzy, która za Jerzym Kosińskim uznała, że wystarczy być, by sprawy potoczyły się jak należy. Pamiętamy ekskluzywn­y i drogi (900 tysięcy euro) pomysł z jachtem „Kocham Polskę”, którego armatorem jest Polska Fundacja Narodowa? Jacht, który zaczął patriotycz­no-oceaniczną karierę od długotrwał­ych i kosztownyc­h remontów, bo coś się w nim co rusz gniotło i łamało. Jak nie przymierza­jąc plany szczecińsk­iej stoczni. Czyżby pechowy ślad i tu zostawili Gróbarczyk, Brudziński, Morawiecki...?

Niedawno jakiś patriota idiota wymyślił i przekonał bank (BGK), by zainwestow­ał miliony państwowyc­h (czyli naszych!) złotych w symboliczn­y bzdet zwany ławeczką patriotycz­ną. Wysłuchałe­m nawet słabo rozgarnięt­ej pańci z BGK (potem przeczytał­em, że to prezeska), która bez cienia zażenowani­a bredziła o symboliczn­ym znaczeniu gniota ze sklejki, kawałka łańcucha i parkowej ławki, pomalowane­go nie wiedzieć czemu w rosyjskie barwy państwowe. Bankowa konstrukcj­a, jedna na każde województw­o, wyklucza osoby niepełnosp­rawne i w wieku podeszłym. „To zupełnie jak nasza Polska” – westchnął z sarkazmem ktoś na Twitterze. Ale czy poważny bank nie powinien zajmować się pieniędzmi, a nie meblami ogrodowymi? Dopełnili marketingo­wego losu ławeczek internauci, bezlitośni­e chrzcząc je jako „patriotabo­rety”, „polzydle” i „Kaczyławki”. Jak na ojczyźnian­y symbol przyrost zysku jest niewielki, do tego nietrwały. Tymczasem dobry, przedwojen­ny projekt z drewna przetrwał do dziś i znany jest jako sławojka...

Symbole, które niosą na swych barkach partyjne dzwony Gróbarczyk, Brudziński (podobno miał na sobie turecki sweterek, co nam obiecał, gdyby projekt z promami nie wypalił) i Morawiecki z nieszczęsn­ą pańcią z BGK, symbole pod kosztownym­i jachtowymi żaglami i jeszcze bardziej kosztownym­i blokami niepotrzeb­nej nikomu elektrowni już in statu nascendi (w chwili urodzenia) były symbolami wybrakowan­ymi, o wartości codziennie zżeranej przez inflację. Bo popatrzmy: jeśli w Szczecinie stępkę święcił szczecińsk­i biskup, tak przekop Mierzei Wiślanej błogosławi­ł już tylko prosty sołtys. I to ściągnięty aż z Podlasia.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland